niedziela, 27 lutego 2011

Dlaczego warto pić ?

Praca fizyczna powoduje, że organizm traci wodę, substancje elektrolitowe (określone pierwiastki) oraz energię. 

Każdy, kto choćby przez 20 minut wykonuje czynności, podczas których poci się, powinien pić napoje uzupełniające przed, w czasie i po zakończeniu zajęć. Dotyczy to nie tylko sportowców.
Najważniejszą zasadą, o której należy pamiętać, jest to, że uczucie pragnienia nie jest pierwszą oznaką zapotrzebowania organizmu na wodę. Pragnienie pojawia się z opóźnieniem. Z przyjmowaniem płynów nie należy, więc czekać na pierwsze jego oznaki. Już nawet niewielki odwodnienie rzędu 3% wagi ciała, powoduje wyraźne obniżenie wydolności fizycznej, nawet o 20-30%.

Podczas wysiłku organizm traci z potem pewne ilości sześciu ważnych pierwiastków: sodu, chloru, potasu, magnezu, wapnia i fosforu. Niedobory tych substancji w organizmie mogą być nawet niebezpieczne dla zdrowia.
Pierwszym sygnałem obniżenia poziomu elektrolitów w organizmie są „kurcze” mięśniowe. Najczęściej zdarzają się w przypadku niedoboru wapnia, magnezu lub sodu.

Kolejny problem to zmęczenie. Elektrolity biorą udział w skurczach i rozkurczach mięśni i ogólnie w przemianie materii w tkance mięśniowej. Zachwianie równowagi elektrolitowej może prowadzić do szybkiego męczenia się mięśni oraz obniżenia wytrzymałości.

Napoje dla sportowców oprócz wymienionych wyżej substancji zawierają również węglowodany, które są niezbędne do prawidłowej pracy mięśni podczas długich wysiłków – dostarczają im energię, bez której mięśnie odmówią nam posłuszeństwa.

sobota, 26 lutego 2011

Soja - nie tylko dla Azjatów i wegetarian

W krajach Dalekiego Wschodu wartość soi odkryto już dawno, u nas dotychczas interesowali się nią wegetarianie. 

Warto, by sięgnęli po nią wszyscy. Mimo że wysokokaloryczna (385 kcal na 100 gram suchego ziarna) – soja ma właściwości odchudzające. Zawiera bowiem substancje, które ograniczają wchłanianie tuczących składników pokarmowych, szczególnie tłuszczów i cukrów. Jest także doskonałym źródłem białka, bardzo składem zbliżonego do białka mięsa, węglowodanów, nienasyconych kwasów tłuszczowych, witamin oraz składników mineralnych – potasu, żelaza, wapnia, magnezu i fosforu.

Soja obfituje też w izoflawony – substancje przystosowujące się do aktualnego stanu hormonalnego organizmu człowieka. Ich budowa jest podobna do ludzkich hormonów płciowych. Łączą się z receptorami hormonalnymi w komórkach. Wykorzystuje się je w profilaktyce dolegliwości związanych z wahaniem poziomu hormonów – w menopauzie, miażdżycy, endometriozie, raka piersi, macicy i prostaty. Białko sojowe może wspomóc organizm w walce z osteoporozą.

Najpopularniejsze produkty sojowe to makaron, mleko, kotlety, sosy i serek tofu.

piątek, 25 lutego 2011

Znane diety pod lupą

Wymyślono ich już tyle, że doprawdy trudno czasem zdecydować się, którą z nich rozpocząć. A oto co na temat najpopularniejszych kuracji wyszczuplających sądzi wielu lekarzy oraz dietetyków.


KWAŚNIEWSKIEGO

Dieta ta zakłada, że można jeść bez ograniczeń np. wieprzowinę, podroby, masło, smalec, żółte sery i tłuste sosy, natomiast nie wolno jeść np. cukru, słodyczy, miodu i owoców oraz przetworów z nich sporządzanych. Chodzi o to, by z jadłospisu niemal wyeliminować węglowodany.

Podstawowa teza diety dr-a Kwaśniewskiego brzmi: "Na gram zjedzonego białka ma przypadać ok. 3 g tłuszczu i tylko 0,5 g węglowodanów". Zdaniem dra Kwaśniewskiego można ją stosować stale, aż do osiągnięcia celu, czyli zrzucenia nadmiaru kilogramów.

Jada się: 3 posiłki dziennie: na śniadanie np. jajecznica na bekonie, na obiad gulasz lub golonka, a na kolację - zapiekanka z jajek, szynki wieprzowej i żółtego sera.

Utrata wagi: w ciągu miesiąca 5-6 kilogramów.

Zdaniem eksperta: z dotychczas przeprowadzonych badań wynika, że dieta Kwaśniewskiego podnosi poziomu cholesterolu, co grozi rozwojem miażdżycy. Ponieważ mało w niej błonnika, mogą pojawić się problemy z jelitami, a ze względu nie niedobory wapnia - osteoporoza. Spalanie dużej ilości tłuszczu zwierzęcego powoduje powstanie związków ketonowych, które hamują głód, ale zakwaszają i odwadniają organizm. Ponadto ich nadmiar niekorzystnie wpływa na pracę układu nerwowego.

1200 Kalorii

Tylko tyle zawiera codzienne menu. Dieta jest jednak tak zbilansowana, by dostarczała niezbędnych składników: białek, tłuszczów, węglowodanów, witamin i mikroelementów. Opiera się na razowych produktach zbożowych, chudym mleku i jego przetworach, chudym mięsie, wędlinach i rybach. Z menu trzeba natomiast wyeliminować tłuste mięsa, wędliny, tłuste ryby, podroby, słodycze, a także ograniczyć orzechy, pestki.

Jada się: 5 posiłków dziennie. Np. na śniadanie bułeczka pełnoziarnista posmarowaną margaryną, 2 plasterki gotowanej szynki lub polędwicy z indyka, kilka plasterków świeżego ogórka; na drugie śniadanie banan; na obiad 10 dag piersi kurczaka i do tego pół szklanki ryżu na sypko i warzywa; na podwieczorek kefir; na kolację sałatka z tuńczyka.

Utrata wagi: w ciągu miesiąca 4-8 kg.

Zdaniem eksperta: dobrze skomponowana dostarcza niezbędnych składników. Czasem trzeba dodatkowo przyjmować preparaty witaminowo-mineralne. Stosowanie jej ponad miesiąc wymaga konsultacji z lekarzem.

MONTIGNACA

Twórca tej diety ułożył tabele produktów określając ich tzw. indeks glikemiczny IG (nie jest tożsamy z ilością kalorii w danym produkcie!). Mówi o





  • o możliwości podniesienia poziomu glukozy we krwi przez określony produkt. IG jest tym większy, im wyższy jest poziom cukru we krwi po zjedzeniu określonego składnika. Montignac podzielił węglowodany na dobre (IG poniżej 60) i złe (IG od 60 do 100). W diecie powinny dominować składniki o niskim indeksie.

    Jada się: 3 posiłki dziennie, choć dopuszczalny jest podwieczorek. W śniadaniu powinny dominować węglowodany z niewielką ilością białka (np. 2 kromki pełnoziarnistego pieczywa i 4 łyżki chudego twarożku ze szczypiorkiem i połówką papryki). Obiad - to potrawy bogate w tłuszcz i białko (np. 50 g dzikiego ryżu, 100 g smażonej piersi z indyka). Kolacja powinna być węglowodanowo-białkowa lub białkowo-tłuszczowa (np. duszony filet z dorsza i pół szklanki makaronu al dente). Przerwy między posiłkami nie mogą być krótsze niż 3 godziny.

    Utrata wagi: w ciągu tygodnia 1-2 kg.

    Zdaniem eksperta: dieta daje dobre rezultaty, gdy nie robi się od niej odstępstw. Zawiera odpowiednią ilość składników odżywczych.

    KAPUŚCIANA

    Zaplanowana została na 7 dni. Mięso i węglowodany je się w minimalnych ilościach, natomiast bez ograniczeń można jeść zupę ugotowaną z główki kapusty, 2 cebul, papryki i selera naciowego. Warzywa siekamy, zalewamy 2 litrami wody i gotujemy do miękkości. Pod koniec gotowania dodajemy puszkę koncentratu pomidorowego i ewentualnie lekko solimy.

    Jada się: kapuśniak w dowolnych ilościach. Śniadania i kolacje są urozmaicone, np. pierwszego dnia - owoce, drugiego - warzywa, trzeciego - warzywa i owoce, czwartego - mleko i banany, piątego - owoce i 20 dag mięsa lub ryby z warzywami, szóstego - to samo co piątego, siódmego - szklankę gotowanego ryżu.

    Utrata wagi: przez tydzień do 5 kg.








  • Zdaniem eksperta: chudnięcie wynika przede wszystkim z odwodnienia organizmu. Nie jest to dieta dla tych, którzy mają problemy jelitowe - ze względu na duże ilości zjadanej kapusty wzdęcia są nieuniknione. Jest w niej mało białka i wapnia, dlatego nie powinny jej stosować nastolatki i osoby zagrożone osteoporozą. Reszta osób może, ale czyha na nie pułapka w postaci efektu jo-jo. Po dość monotonnej diecie z ochotą wraca się do urozmaiconego menu.

    MONODIETA PSZENNA

    Polega na jedzeniu wyłącznie gotowanych ziaren pszenicy. Dietę stosuje się od 3 do 14 dni.

    Jada się: 4-5 razy dziennie szklankę ziaren. Trzeba namoczyć je na noc, a rano gotować pod przykryciem na małym ogniu. Pszenicę gotuje się w trzykrotnej objętości wody w stosunku do ziaren, ok. 2 godzin. Można ją zastąpić kaszą jaglaną, gryczaną lub płatkami zbożowymi.

    Utrata wagi: przez 2 tygodnie 5-6 kg.

    Zdaniem eksperta: ta dieta należy do tzw. oczyszczających. Zawiera sporo węglowodanów, mniej białka i trochę tłuszczu. Przy dłuższym (ponad 3 dni) stosowaniu powinno się ją wzbogacić warzywami czy owocami, by dostarczyć organizmowi witamin i składników mineralnych. Krótkotrwała monodieta (czyli 2-3 dni) może być wstępem do innej racjonalnej diety.

    KOPENHASKA

    Nazywana jest także dietą 13 dni - bo tyle trwa. Można ją przeprowadzać raz na dwa lata. To restrykcyjna dieta, bowiem dziennie można jeść produkty o łącznej wartości 500-600 kcal. Wykroczenia w postaci wypicia kieliszka wina lub zjedzenia kulki lodów przerywają dietę i można do niej wrócić dopiero za dwa lata. Dieta obfituje w białko, a ogranicza węglowodany, co powoduje szybkie spalanie tkanki tłuszczowej.

    Jada się: 3 razy dziennie (śniadanie to prawie zawsze tylko filiżanka kawy z kostką cukru). W diecie dominują jaja, czerwone mięso, sałata i wybrane owoce. Jedyną dopuszczalną przyprawą jest sok z cytryny.

    Utrata wagi: przez 13 dni nawet 10 kg.

    Zdaniem eksperta: dieta bardzo niskokaloryczna, a wysokobiałkowa, co obciąża nerki i wątrobę. Znacznie odbiega od zasad zdrowej diety odchudzającej. Często występuje efekt jo-jo. Dla pracujących fizycznie jest nie do przyjęcia.

    ZONE

    W języku sportowców "zone" to pożądany stan maksymalnej sprawności fizycznej i psychicznej. Ważne jest, by w każdym posiłku zachować odpowiednie proporcje: 40 proc. kalorii powinno pochodzić z węglowodanów, 30 proc. z białek i 30 proc. z tłuszczów. Taka równowaga pozwala utrzymać właściwy poziom cukru we krwi poprzez regulację ilości insuliny. Zdaniem twórcy diety zbyt wysoki poziom insuliny powoduje magazynowanie tłuszczu w organizmie, a co za tym idzie - otyłość.

    Jada się: 5 posiłków dziennie. Każdy z nich składa się z tzw. cegiełek - kobieta powinna zjadać ich codziennie 11, np. 3 cegiełki na śniadanie, 2 na drugie śniadanie, 3 na obiad, 1 na podwieczorek i 2 na kolację. Każda cegiełka składa się z porcji białka, porcji węglowodanów (pochodzących głównie z warzyw i owoców) i porcji tłuszczu roślinnego. Jedna porcja węglowodanów to np. 3 morele, szklanka malin, 2 pomidory, szklanka gotowanego szpinaku, pół kromki chleba razowego czy 1/4 szklanki ugotowanego makaronu. Porcja białka to np. 30 g wędliny drobiowej, jedno ugotowane jajko, 2 parówki cielęce, 90 g tuńczyka w sosie własnym. Porcja tłuszczów to np. pół łyżki oleju tłoczonego na zimno, 3 oliwki, łyżeczka masła, łyżka majonezu light.

    Utrata wagi: przez pierwsze 2 tygodnie 2-3 kg, a potem 1-3 kg miesięcznie.

    Zdaniem eksperta: dieta jest niskokaloryczna, więc może być skuteczna. To dobrze, że są w niej różne produkty i że chudnie się powoli, bo to pozwala uniknąć efektu jo-jo. W badaniach naukowych wykazano istotny związek między rozwojem otyłości a podwyższonym poziomem insuliny we krwi.

    NIEŁĄCZENIA

    Dieta opiera się na trzech zasadach. Pierwsza: dziennie zjada się produkty o łącznej wartości 1000 kcal. Druga: nie łączy się w jednym posiłku produktów białkowych z węglowodanowymi. Trzecia: każde z dań głównych (czyli obiad i kolacja) zawiera przynajmniej jeden tzw. ekstraspalacz tłuszczu, czyli witaminę C, magnez, żelazo, wapń, karnitynę, jod lub chrom.

    Jada się: 5 posiłków dziennie, przy czym drugie śniadanie i podwieczorek powinny być jak najmniej kaloryczne (do 100 kcal). Zarówno białka, jak i węglowodany można łączyć z warzywami.

    Utrata wagi: w ciągu 3 tygodni 6-7 kg.

    Zdaniem eksperta: dieta jest dobrze zbilansowana i zawiera wszystkie niezbędne składniki. Chudnie się, bo ograniczone są kalorie w posiłkach, a produkty są tak połączone, by można je było lepiej spalać. Dłuższe stosowanie tej diety trzeba skonsultować z lekarzem. Osoby ciężko pracujące fizycznie powinny jadać więcej, np. 1500 kcal dziennie.

    PRZEDE WSZYSTKIM: ĆWICZ!

    Żeby szybciej uzyskać wymarzoną sylwetkę, musimy znacznie więcej się ruszać. Wskazana jest co najmniej 20-minutowa gimnastyka poranna i 30-60 minut wysiłku fizycznego po południu. A oto ile kalorii możemy spalić w ciągu 10 minut aktywności:

    Taniec - ok. 40 kcal

    Pływanie - ok. 50 kcal

    Gra w badmintona - ok. 60 kcal

    Gra w tenisa - ok. 70 kcal

    Koszykówka - ok. 70 kcal

    Gra w piłkę nożną - ok. 85 kcal

    Jazda na rowerze - ok. 100 kcal

    Jazda na nartach - ok. 100 kcal

    Bieganie w szybkim tempie - ok. 110 kcal.

    www.martadymek.suportio.pl

    czwartek, 24 lutego 2011

    Strzeż się tych diet!


    Lodowa

    Przekonuje, że schudniemy, jedząc wyłącznie lody, bo wapń odgrywa znaczącą rolę w spalaniu tłuszczu. Kłopot w tym, że w badaniach, które przytaczają zwolennicy tej diety, mowa jest o trzech porcjach nisko-
    tłuszczowego nabiału dziennie. Lody - niskotłuszczowym nabiałem? Polskie na pewno nie. Szklanka mlecznych to 280 kcal, śmietankowych - już 400 kcal, bakaliowych - 540, czekoladowych i kakaowych - po 580 kcal.

    Pod kolor oczu

    Jedna z diet magiczno-alternatywnych. Bez cienia naukowego sensu dopasowuje produkty żywnościowe do koloru oczu. Według niej osoby o oczach np. ciemnoniebieskich są spokojne, ze skłonnością do leniuchowania. Mają jeść: melony, jeżyny, brzoskwinie, brukselkę, kalarepę. Mała dawka słodyczy doda siły i energii. Zalecane produkty bogate w węglowodany: ryż, makaron, ziemniaki. Oczy zielone świadczą o ciekawości życia. Co jeść? Ostre, rozgrzewające przyprawy, np. chilli. Dużo ciepłych, a w zimie także tłustych posiłków.

    Dieta Andersona

    Jedna z tzw. diet niełączenia. Oparta na przekonaniu, że inaczej trawimy białko, inaczej tłuszcze, a jeszcze inaczej węglowodany. Jeśli więc spożywamy je naraz, to efektywność trawienia i spalania spada. Niełączenie produktów nie ma jednak naukowego uzasadnienia, bo enzymy w sokach trawiennych wydzielają się jednocześnie. W dodatku największy posiłek tej diety przypada między godz.16 a 20, co nie wróży dobrze naszym biodrom i brzuchom.

    Diamondów

    Do południa - tylko owoce i świeże soki. Zakazuje łączenia białek z węglowodanami, co - jak wiemy z diety Andersona - nie ma naukowego uzasadnienia. Efekt? Przedpołudniowy post może wywołać osłabienie, gorszą koncentrację, zawroty głowy. Rano więc chodzisz głodna, a potem rzucasz się na obiad złożony z... węglowodanów. Powoduje to wzrost poziomu glukozy we krwi i w efekcie wilczy apetyt. Czekasz więc z utęsknieniem na kolację złożoną głównie z białek, z której trawieniem organizm będzie się męczył do późna (bo białka trawimy najdłużej).

    Dieta chronometryczna (księżycowa)

    Można jeść wszystko, ale nie o każdej porze. Ogólna zasada jest poprawna: to, co zjemy rano, zdążymy spalić w dzień. To, co zjemy wieczorem, przez noc odłoży się na biodrach. Jednak i tak trudno uwierzyć w schudnięcie na diecie, w której wolno jeść bez ograniczeń tłuste mięso, wędliny, białe pieczywo, suszone owoce, orzechy i pestki. Nawet jeśli tylko do godz. 14.

    Witariańska

    Obejmuje wyłącznie produkty roślinne w postaci surowej. Najbardziej radykalna wersja to frutarianizm (jesz tylko to, co spadnie z drzewa). Przy długim stosowaniu może doprowadzić do anemii, kruchości kości, kurczów mięśni, wypadania włosów.

    Zupa kapuściana zwana też prezydencką

    Jej podstawą jest zupa warzywna z: kapusty, selera naciowego, papryki, cebuli, pomidorów. Moczopędne składniki odwadniają i mogą przyczynić się do utraty soli mineralnych. Dieta pozwala schudnąć reklamowane 4 kg, tyle że należy to przypisać głównie utracie wody, a nie tkanki tłuszczowej. Po zaprzestaniu diety komórki tłuszczowe z powrotem pęcznieją i waga powraca.

    Stilmanna

    Jedna z diet restrykcyjnych (inne to: pszeniczna, ryżowa, kaszowa). Przez tydzień nic poza mięsem i zieloną herbatą (nic dziwnego, że w kolejnych dniach ma się coraz mniejszy apetyt). Dłuższe stosowanie prowadzi do zaburzeń w przewodzie pokarmowym, zmniejszającej apetyt kwasicy (nagromadzenie we krwi i tkankach produktów przemiany materii o odczynie kwaśnym), niedoboru witamin.

    Głodówka

    Ani bezpieczne odchudzanie, ani oczyszczanie organizmu. Może powodować zaburzenia rytmu biologicznego. Organizm pozbawiony żywności zaczyna spalać własne tkanki. I wcale nie zaczyna od tego, co zbędne. Po dwóch, trzech dniach spada tempo przemiany materii, gdyż głodzony organizm zaczyna "chomikować" każdą kalorię. Pojawia się uczucie zmęczenie i senność. Spada poziom witamin, organizm nie umie ich bowiem magazynować i musi codziennie dostarczać z pożywieniem. Ich niedobory źle wpływają na skórę, włosy i paznokcie. Dobroczynne efekty głodówek należy przypisać poprzedzającym je przygotowaniom. Przed głodówką co najmniej przez dwa tygodnie nie wolno pić alkoholu, jeść mięsa, nabiału, jasnego pieczywa, należy zwiększyć ilość warzyw i owoców, pić świeże soki warzywne. Dla własnego zdrowia na tym należałoby poprzestać.


    www.martadymek.suportio.pl

    środa, 23 lutego 2011

    Nowa piramida żywienia

    Czarny chleb, warzywa i olej


    Ta dieta może ci towarzyszyć przez całe życie. Reguluje przemianę materii, pozwala zachować szczupłą sylwetkę. Jest tylko jeden warunek koniecznie trzeba się ruszać!

    Jesz to, co zdrowe: produkty z ciemnej mąki, nieprzetworzonych ziaren, razowy chleb, oleje roślinne, warzywa, chude mięso i ryby. Owoce tak, ale niewiele np. rano sok z grejpfruta, potem pół banana albo kilka śliwek. Rezygnujesz z białego pieczywa, ryżu, napojów gazowanych, słodyczy, czerwonego mięsa, produktów z białej mąki klusek, naleśników. Stosując te zasady (bez odstępstw), osoby z nadwagą schudną. Szczupłe zachowają dobrą sylwetkę i zdrowie. Nawet jeśli pozwolą sobie na chwilę słabości (czekoladki, stek wołowy), byleby nie za często .

    www.martadymek.suportio.pl

    wtorek, 22 lutego 2011

    Głupie i mądre sposoby na chudnięcie


    Z morza popularnych diet wybralam dla Was te skuteczne i jednocześnie bezpieczne. Na początek naukowo: nowa piramida żywienia oraz krótki przegląd głupich i mądrych sposobów na chudnięcie

    Naukowcy z Harvardu po przeanalizowaniu tysięcy badań zaproponowali nowe, rewolucyjne zasady żywienia. To, co do niedawna było dietą dla odchudzających się, teraz ma być obowiązującym jadłospisem. Od dziś każdy, i gruby, i chudy, i młody, i stary, by cieszyć się zdrowiem, musi jeść głównie warzywa, zagryzając chlebem z pełnego ziarna.

    Bez przesady. Chodzi o to, by zamiast białego, nadmuchanego pieczywa, które dotąd było podstawą jadłospisu, podstawą piramidy żywieniowej, jeść chleb pełnoziarnisty, muesli z pełnych ziaren, makaron razowy lub z pszenicy durum, niełuskaną kaszę, ciemny ryż. To mają być produkty jak najbliższe naturze, czyli z pola czy ogrodu prosto na stół, a nie wyłuskane z ziaren, przemielone, odarte z cennych składników, przetworzone. Żywieniowcy coraz chętniej zerkają w stronę diety śródziemnomorskiej - bogatej w warzywa i oliwę z oliwek, która obniża poziom złego cholesterolu we krwi i w efekcie wypędza go z organizmu. Dlatego oleje roślinne znajdujące się wcześniej na czubku piramidy, czyli w strefie prawie zakazanej, wracają do łask.

    Ale tylko te z pierwszego tłoczenia?

    Te przede wszystkim, bo mają najwięcej witamin i przeciwutleniaczy. Ale także te zwyczajne - olej rzepakowy, sojowy, słonecznikowy. Bo mało kto wie, że np. oliwa z oliwek zachowuje cenne składniki tylko przez pół roku, potem zaczynają się one utleniać. A w sklepach, jeśli oliwa stoi na półce rok, dwa lata, już nie ma aż tak cennych wartości odżywczych. Jednak nawet wtedy zachowuje pewną ilość bezcennych nienasyconych kwasów tłuszczowych i zawsze będzie lepsza od masła czy innych tłuszczów zwierzęcych zawierających kwasy nasycone - przyczynę powstawania złego cholesterolu.

    Od lat w Polsce prowadzona jest akcja "Jedz pięć razy dziennie warzywa i owoce". A tu okazuje się, że warzywa - proszę bardzo, a na owoce mam uważać. Dlaczego?

    Bo wiele słodkich owoców - np. banany, gruszki, śliwki - zawiera fruktozę, cukier, który tak jak słodycze powoduje gwałtowny wzrost wydzielenia insuliny, hormonu odpowiedzialnego za chomikowanie nadmiarów pożywienia i wzrost apetytu. Dlatego lepiej je jeść w niewielkich ilościach - np. rano sok z grejpfruta, pół banana albo kilka śliwek po obiedzie. Za to warzywa można jeść przez cały dzień do woli, najlepiej surowe lub krótko gotowane.

    Na samej zieleninie trudno będzie mi przeżyć...

    No, nie na samej. Są jeszcze ziemniaki - byle w rozsądnych porcjach i bez polewania ich tłuszczem i mięsnymi sosami. Są orzechy, nasiona i rośliny strączkowe - fasola, groch, bób. A do tego dwa razy dziennie na zmianę ryby, drób albo jajo.

    Tak często jaja? Przecież do tej pory zalecano, żeby jeść tylko dwa tygodniowo ze względu na cholesterol!

    I nadal zaleca się ich ograniczanie, ale tylko osobom, które mają kłopoty z jego podwyższonym poziomem. Ostatnio żywieniowcy odkryli, że składniki zawarte w żółtku przyczyniają się do usuwania tłuszczu z wątroby. Jaja to nieocenione źródło białka, witamin oraz lecytyny, z której powstaje cholina, neuroprzekaźnik impulsów nerwowych mający wpływ na zapamiętywanie. Znalazły się obok ryb i drobiu i można je zjeść dwa dziennie, pod warunkiem jednak że tego dnia nie zje się już innych pokarmów pochodzenia zwierzęcego.

    A dlaczego produkty mleczne mam jeść tylko dwa razy dziennie, skoro babcia zawsze mi mówiła: "Pij mleko, bo zdrowe"?

    To pomysł amerykański, z którym nie do końca się zgadzam. Amerykanie uwielbiają mleczne produkty, zwłaszcza te tłuste - lody, koktajle. Dlatego dietetycy w Stanach boją się mleka i mówią: wystarczy rano jogurt i wieczorem plasterek żółtego sera. Ja bym jeszcze jednak dorzuciła budyń, szklankę mleka czy chudy twarożek, żeby być spokojnym o kości.

    A moje ukochane naleśniki, chrupiące bułeczki, stek wołowy, czekoladki...Żadnych nadziei?

    No niestety. Słodyczy najlepiej w ogóle unikać, choć bez przesady - czasem można na coś się skusić. Jeśli ktoś wybiera się na wycieczkę w góry, to warto, by miał w plecaku czekoladę. Białe pieczywo, ryż, produkty z mąki pszennej - kluski, makarony, naleśniki, ciasta - to strefa na co dzień zakazana. Niemal wyłącznie puste kalorie.

    Podobnie miażdżycorodne czerwone mięso - wołowina, wieprzowina - tłuszcze zwierzęce, szczególnie te smażone. Od czasu do czasu, czyli trzy-cztery razy w miesiącu, można sobie pozwolić na naleśniki, sznycel czy makaron. Chodzi o to, by nie jeść tego codziennie.

    Ciekawe, co na to Włosi...

    Chodzi o to, że Włosi dobrze wiedzą, co jedzą. Ich makaron zrobiony jest z niskokalorycznej pszenicy durum, gotują go krótko, co powoduje, że jest szybciej trawiony i w mniejszym stopniu przyswajany. Polewają go sosem serowym albo pomidorowym przygotowanym na bazie oliwy. A Polacy? Jedzą głównie zwykły makaron pszenny, do tego rozgotowany i polany mięsnym sosem albo smalcem ze skwarkami. To ogromna różnica.

    Ile wody trzeba pić?

    Osoba zdrowa powinna wypijać około 1,5 litra płynów dziennie, najlepiej, jeśli są to płyny niesłodzone, jak np. wody mineralne lub naturalne, niesłodzone soki warzywno-owocowe. Oczywiście kawa i herbata są dozwolone, byle w rozsądnych ilościach.

    A czerwone wino? Tyle się mówi o jego niezwykłych właściwościach zdrowotnych...

    Wino czerwone - proszę bardzo, tyle że pod kontrolą. Po pierwsze, nie można mieć przeciwwskazań medycznych do picia alkoholu - na przykład nadciśnienia, źle wyrównanej cukrzycy czy uzależnienia od alkoholu. Po drugie, można go pić w małych ilościach, np. dwa kieliszki czerwonego wina czy szklaneczkę piwa dziennie do obiadu lub kolacji, pod jednym wszak warunkiem - że dawek tych nie można kumulować!

    Rozumiem, że żywieniowcy musieli zaostrzyć swoje zalecenia ze względu na epidemię otyłości. W USA od kilku miesięcy obowiązuje narodowy program walki z tą chorobą...

    To nie tylko Amerykanie mają problem, także Europejczycy. Porównując badania przeprowadzone przez Instytut Żywności i Żywienia , można powiedzieć, że u nas też wskaźniki rosną lawinowo. Już co trzeci Polak ma nadwagę albo jest otyły. Jemy nieustannie i wszędzie - na ulicy, w domu, w supermarkecie - i to nie dlatego, że jesteśmy głodni, ale dla przyjemności, nierzadko z uzależnienia. Coraz częściej jemy na stojąco, na szybko, osobno. W coraz większej liczbie domów nie ma prawdziwego stołu, tylko niski przed telewizorem albo szybki stoliczek w kuchni. A stół łączy. Kiedyś siadano przy nim, by się pokrzepić, celebrowano niedzielne obiady, jadano o wyznaczonych porach wspólne posiłki, które oznaczały nie tylko strawę dla ciała, ale także dla ducha.

    A co zrobić, gdy grubo przesadziliśmy z tą strawą dla ciała? Jaką dietę wybrać?

    Jeśli to jest kilka kilogramów, można po prostu ograniczać tłuszcze i węglowodany, jeść dużo gotowanych warzyw, zrezygnować z kolacji. Kiedy gra idzie o 10, 20 i więcej kilogramów, trzeba wybrać się do lekarza, dietetyka, a nawet psychologa. Wybór diety wbrew pozorom nie jest najważniejszy. Kluczowe jest postanowienie i silna wola.

    Prawda jest jednak taka, że odchudzanie to praca, długa i żmudna, wiąże się najczęściej z całkowitą zmianą stylu życia. Jeśli ktos z dziesięciokilogramową nadwagą ma  nadzieje, że w lipcu wbije się w bikini, nie daję  żadnych szans. Odchudzanie to proces, który ciągnie się nie dniami czy tygodniami, ale miesiącami i latami. Dlatego śmieszą mnie te wszystkie diety publikowane w pismach kolorowych typu "schudniesz pięć kilo w trzy dni".

    Na początku traci się głównie wodę.

    No właśnie. Dopiero w czwartej, piątej dobie uruchamiamy spalanie zapasów. Nasz organizm działa jak koło napędowe. Jeśli chcemy je przestawić na inny sposób działania, musi to trwać u jednych kilka, a u innych nawet kilkanaście dni. Dlatego chudniemy skokowo, a nie ciągle.

    Co może pomóc w pierwszej fazie odchudzania?

    Początki są najtrudniejsze, to walka z samym sobą, z własną psychiką i fizjologią. Dlatego warto zapisać się do klubu wsparcia albo odchudzać się z koleżanką. Ważna jest tez pomoc ze strony rodziny - nie może jeden biedak cierpieć katuszy, widząc, jak inni się objadają. Pomaga też picie wody w dużych ilościach.
    I najważniejsze - nasz organizm ma niesłychane właściwości przystosowawcze, dlatego sama dieta bez ruchu nie wystarczy. Naukowcy amerykańscy obliczyli, że samo wynalezienie pilota spowodowało, że telewidzom przybywa od kilograma nawet do czterech kilo rocznie!

    To dlatego amerykańscy naukowcy jako podstawę nowej piramidy żywienia wpisali aktywność fizyczną?

    Otóż to. To ruch jest w tym okresie naszym największym sprzymierzeńcem!!! A do tego warto pamiętać, że mimo nowego sposobu odżywiania nadal obowiązuje stara zasada:
    śniadanie zjedz sam, obiadem podziel się z przyjacielem, a kolację zostaw wrogowi.


    www.martadymek.suportio.pl

    niedziela, 20 lutego 2011

    Naucz się zdrowo smażyć, dusić i gotować! - Jem i chudnę

    Zdrowe odchudzanie.

    Racjonalne diety przygotowują specjaliści w dziedzinie żywienia. Są one oparte na rzetelnych badaniach, oceniane pod względem zawartości składników odżywczych i wpływu na funkcjonowanie organizmu ludzkiego.

    Coraz więcej ludzi na świecie ma problemy z nadwagą i otyłością. Większość z nich z różnym skutkiem, najczęściej nie najlepszym, stara się schudnąć. Dlaczego tak się dzieje?

    Występowanie otyłości jest coraz bardziej powszechne. Obecnie mówi się nawet o epidemii otyłości. Amerykanie wyliczyli, że jeśli aktualne tendencje wzrostowe utrzymają się, to za 200 lat całe społeczeństwo będzie miało nadwagę lub będzie otyłe. Aby zachować prawidłową masę ciała, należy żywić się racjonalnie i dużo się ruszać. O tym wiedzą wszyscy, ale efektów tej wiedzy nie widać.

    W ciągu ostatnich dziesiątek lat bardzo zmieniliśmy styl życia. Jeśli popatrzymy na zmiany w strukturze spożycia w ciągu ostatnich 200 lat w Europie, to ponad dwukrotnie wzrosła ilość tłuszczu w diecie, bardzo znacznie zmalało spożycie węglowodanów złożonych, natomiast zwiększyło się spożycie cukru. Dawniej spożywano żywność naturalną z dużą ilością błonnika. Obecnie dominuje żywność przetworzona. Na rynku mamy półprodukty i zamrożone gotowe dania, które mają skondensowaną energię, tzn. w małej objętości jest dużo kalorii. Dodajmy do tego brak czasu powodujący, że jemy nieregularnie, na ogół 1-2 obfite posiłki dziennie.

    Do tego dochodzi jeszcze sprawa aktywności ruchowej. Praktycznie rzecz biorąc, nie musimy się ruszać. Wszędzie podjedziemy samochodem, windą, w domu jest wszystko zmechanizowane, mamy centralne ogrzewanie. Anglicy jako jeden z powodów wzrostu liczby otyłych osób podają fakt, że w naszych pomieszczeniach jest za ciepło, a więc zimą tracimy mniej energii na ogrzewanie własnego ciała. Wiele osób rzuciło palenie (co jest oczywiście bardzo korzystne) i też przybyło na wadze parę kilogramów.

    Nadwaga i otyłość to nie to samo.

    Opieramy się tu na wskaźniku BMI (body mass index). Aktualny ciężar ciała dzielimy przez wzrost w metrach do kwadratu. Jeżeli wskaźnik wynosi 20-24,9 kg/m2, to jest prawidłowa masa ciała, czyli taka, która gwarantuje nam zdrowie; 25-30 kg/m2 to nadwaga; 30-40 kg/m2 to już otyłość; powyżej 40 kg/m2 to otyłość olbrzymia. Tak wiec kilka kilogramów powyżej normy stanowi nadwagę, kilkanaście - to już otyłość.

    Warto wspomnieć, że Amerykanie obniżyli najniższe BMI do 18,5 kg/m2, ponieważ w dużych badaniach epidemiologicznych Cancer Study wykazano, że najdłuższą perspektywę życia mają ci, którzy mieszczą się we wskaźniku między 18,5 a 24,9 kg/m2.

    Odchudzamy się najczęściej z powodów estetycznych, a przecież właściwa waga ciała ma duże znaczenie dla naszego zdrowia.

    Jeżeli BMI zbliża się do 27 kg/m2, to szybko pojawia się ryzyko chorób - cukrzycy typu II, nadciśnienia, wysokiego poziomu cholesterolu, wysokiego poziomu kwasu moczowego (dna), kamicy pęcherzyka żółciowego.

    Wyjaśnijmy to na przykładzie. Nadmiar tłuszczu w jamie brzusznej (wisceralnego) ma związek z nadmiernym wydzielaniem insuliny (hiperinsulinemią). Obecność nadmiernej ilości komórek tłuszczowych sprzyja powstawaniu hiperinsulinemii. Nadmiar insuliny działa nie tylko na gospodarkę węglowodanową, ale także tłuszczową i białkową, nasilając procesy spichrzania w organizmie. Łatwiej gromadzimy i odkładamy zapasy. Insulina także sprzyja zatrzymywaniu jonów sodu w kanaliku nerkowym, co z kolei jest jedną z przyczyn nadciśnienia. Tłuszcz wisceralny ma też związek z kortyzolem, który wydzielany w nadmiarze przyczynia się do rozwoju otyłości. Z całą pewnością osoby otyłe żyją krócej, aczkolwiek zdarzają się wyjątki.

    Uzyskanie odpowiedniej wagi ciała ma, oczywiście, wpływ na nasze zdrowie. Jeśli pacjent schudnie, najlepiej 10% swojego ciężaru, to już widzimy korzyści metaboliczne. Znacznie obniża się poziom cholesterolu, glukozy we krwi, trójglicerydów, zmniejsza się ciśnienie skurczowe i rozkurczowe.

    Co pewien czas pojawiają się mody na jakąś dietę. Raz trzeba pić tylko mleko, to znów nie wolno łączyć określonych produktów. Mają one wielu zwolenników.

    Osoba otyła ma dostęp do wielu diet odchudzających. Diety racjonalne przygotowują profesjonaliści, zalecają towarzystwa naukowe zajmujące się otyłością lub żywieniem. Zanim zostaną one zaproponowane pacjentom, poddawane są licznym badaniom mającym na celu określenie ich wartości odżywczej. Niestety, otyli sięgają także po cudaczne, a przede wszystkim niezdrowe diety opracowane przez nieprofesjonalistów.

    Na przykład głodówka stosowana przez wiele dni doprowadzić może nawet do zgonu. Z kolei głodówki jednodniowe, chociaż nie szkodzą zdrowiu osobie otyłej w sposób wyraźny, nie mają jednak żadnego znaczenia w odchudzaniu. Następnego dnia bowiem zjada się znacznie więcej. Diety jednoskładnikowe, np. mleczna, grejpfrutowa, jabłkowa, nie są pełnowartościowe. Pełnowartościowa dieta jest zawsze urozmaicona. We wspomnianych dietach brakuje bowiem różnych składników, np. w mlecznej żelaza i witaminy C, w jabłkowej czy grejpfrutowej białka zwierzęcego.

    Niektórzy wymyślają diety tzw. rozdzielne. To też nie są diety profesjonalne, bo jeśli zajrzymy do tabel wartości odżywczej, zobaczymy, że prawie w każdym produkcie mamy tłuszcz, białko i węglowodany, i nie jesteśmy w stanie ich rozdzielić. Najgorzej jest, gdy sami profesjonaliści zalecają diety nieracjonalne.

    Dieta tłuszczowa dr. J. Kwaśniewskiego.

    Eksperci z PAN-u oraz towarzystwa naukowe wypowiadają się, że jest to metoda szkodliwa. Natomiast pacjenci przystają na ten sposób żywienia, mają dobre samopoczucie i nie chcą wiedzieć o tym, że w rezultacie ta metoda szkodzi ich zdrowiu.

    Normalnie nasz mózg wykorzystuje do pracy glukozę. Jeżeli nie ma węglowodanów w diecie, wówczas po zużyciu zapasów glikogenu organizm sięga po zapasy tłuszczu, obserwuje się wtedy przyspieszoną mobilizację kwasów tłuszczowych z tkanki tłuszczowej - jest to chudnięcie. Jednocześnie gdy nie ma glukozy, to mózg wykorzystuje związki ketonowe. Po 1-2 dniach bólu głowy i apatii przychodzi dobry nastrój i brak apetytu. Obserwowane są przejściowo zadowalające efekty, ale w późniejszym etapie stosowania diety pogorsza się stan zdrowia.

    Trudno jest długo stosować dietę wysokotłuszczową, ponieważ ten sposób żywienia jest niefizjologiczny. Dieta wysokotłuszczowa jest skuteczna w odchudzaniu tylko wtedy, gdy ma efekt ketogenny (związki ketonowe hamują apetyt). Szybko przychodzi do znużenia tą dietą, bo jesteśmy przyzwyczajeni do pożywienia, w którym jest w odpowiednich proporcjach tłuszcz, białko i węglowodany. A ta metoda odchudzania powoduje ich zachwianie.

    Gdy pacjent sięgnie po węglowodany, to zaczyna przybywać na wadze i ta dieta obfitująca w tłuszcz staje się miażdżycorodną. Nasze samopoczucie pogarsza się, wzrasta poziom cholesterolu, trójglicerydów, a to powoduje przyspieszenie rozwoju miażdżycy.

    Co proponuje osobom, które przytyły parę kilogramów i chciałyby schudnąć bez uszczerbku na zdrowiu?

    Ludzie zdrowi, nie zażywający żadnych leków, mogą sobie z tym problemem poradzić sami. Powinni zrezygnować z przekąsek i wybierać na główne posiłki produkty z małą zawartością tłuszczu. Ważna jest różnorodność (im więcej różnych produktów, tym lepiej) oraz umiar - można jeść wszystko, ale w małych ilościach. Kolejna sprawa - trzeba nauczyć się jeść wolniej. Nie wolno spożywać jednego obfitego posiłku raz dziennie, ale co najmniej 3 posiłki. Zmiany w żywieniu należy wprowadzać stopniowo. Na przykład powoli eliminować cukier, zamiast soli kuchennej używać świeżych ziół lub suszonych. Nie wolno stosować przypraw z glutaminianem sodu i solą. Z punktu widzenia przeciwdziałania otyłości, w ramach racjonalnej diety, trzeba w codziennym jadłospisie uwzględniać produkty naturalne z dużą ilością błonnika. To, co zjadamy, powinno mieć jak najmniej skondensowanej energii.

    Zdarzają się osoby, które są szczupłe i utrzymują stale tą samą wagę bez wysiłku, inne natomiast ciągle borykają się z nadwagą.

    To, jak szybko tyjemy i chudniemy, jest indywidualną cechą każdego z nas. Profesor Burchard z Quebecu przeprowadził następujący eksperyment. Grupa otyłych ochotników przez 80 dni otrzymywała codziennie o 1000 kalorii więcej niż wynosiło ich zapotrzebowanie energetyczne. Okazało się, że wszyscy utyli, ale wzrost masy ciała wahał się od 4 do 1 4 kg. Ten prosty przykład świadczy o tym, jak bardzo jesteśmy różni także w aspekcie tycia. Dlatego też nie ma jednakowej metody terapeutycznej dla wszystkich otyłych.

    Apetyt u osoby otyłej zależy od wielu czynników: przede wszystkim od wielkości komórek tłuszczowych - im są one większe, tym jest on również większy; od ilości tłuszczu wewnątrz jamy brzusznej - im więcej, tym lepszy apetyt; od podwzgórza mieszczącego się w mózgu, gdzie znajdują się dwa ośrodki głodu i sytości - gdy bardziej aktywny jest ośrodek głodu, łatwiej tyjemy. Ponadto apetyt zależy od wydzielania hormonów, neuropeptydów i neurotransmiterów. Tak więc często osobom otyłym trudno silną wolą przezwyciężyć działanie wymienionych czynników. Pamiętajmy, że otyłość jest efektem zaburzeń w wydzielaniu różnych determinujących apetyt substancji wewnątrzustrojowych.

    W przypadku ludzi bardzo otyłych odchudzanie jest już bardziej skomplikowane. Czy zawsze powinno odbywać się pod kontrolą lekarza?

    Każdy, kto ma kilkanaście kilogramów za dużo i z powodu towarzyszących schorzeń przyjmuje leki, powinien odchudzać się pod kontrolą lekarza. Nie leczy się ciężaru ciała, ale przyczyny chorego apetytu i jego konsekwencje. Dlatego też u pacjentów przed rozpoczęciem kuracji wykonuje się wiele badań diagnostycznych.

    W terapii otyłości podstawową rolę odgrywa dieta niskoenergetyczna dostarczająca 1000-1500 kalorii. Produkty muszą być tak dobrane i przyrządzane, aby na tym niskim poziomie energetycznym równocześnie dostarczały wszystkich składników odżywczych. Ważna jest też wspomniana już różnorodność pożywienia, wolne spożywanie posiłków i ich liczba. W przypadku dużej otyłości trzeba spożywać 4-5 posiłków dziennie. Jeżeli osoba otyła z dużym poziomem insuliny robi większą przerwę między posiłkami, to obniża się poziom cukru we krwi. Ta osoba ma wówczas napady wilczego głodu i bardzo dużo je.

    Obecnie nie ma cudownej pigułki odchudzającej, która pozwoliłaby schudnąć bez żadnych wyrzeczeń z naszej strony.

    W aptekach można kupić bez recepty preparaty, które ułatwiają - jak twierdzą ich producenci - odchudzanie. Czy można bez obaw po nie sięgać?

    Jeśli na przykład ktoś choruje na kamicę pęcherzyka żółciowego i zażyje preparat odchudzający z substancjami działającymi żółciopędnie, to w efekcie może doprowadzić do kolki wątrobowej. Dlatego osoby z problemami zdrowotnymi powinny wcześniej poradzić się lekarza.

    Przypominam też, że nie można od tych preparatów oczekiwać cudów, ponieważ są to tylko dietetyczne środki wspomagające odchudzanie. Ich składnikami są m.in.: morszczyn albo błonnik - pęczniejące w żołądku i dające poczucie sytości, czy też chrom - korzystnie działający u osób z napadami żarłoczności.


    Czy u wszystkich odchudzających się występuje efekt jo-jo, czyli szybkie tycie po okresie odchudzania?

    Po odchudzaniu jest bardzo łatwo przybrać na wadze - im bardziej drastyczna metoda ograniczania kalorii, tym większa szansa na utycie. Efekt jo-jo, niestety, występuje często. Trzeba widzieć, że huśtawki wagi zwiększają skłonność do tycia.

    Stosując u pacjenta otyłego dietę o bardzo niskiej zawartości energii, przemysłowo przygotowaną (typu Cambridge), musimy mu uświadomić jeszcze przed rozpoczęciem odchudzania, że składa się ono z dwóch etapów. W pierwszym będzie szybko chudł, ale potem trzeba utrzymać uzyskany rezultat. Wspomniana dieta jest bezpieczna i skuteczna, jednak bardzo szybko można przytyć, jeśli nie będzie po jej zastosowaniu drugiego etapu odchudzania, tj. diety o 400-500 kalorii mniejszej w stosunku do zapotrzebowania energetycznego. Ważna jest tu również aktywność fizyczna.

    Starsi ludzie często uważają, że już za późno na odchudzanie.

    W kwestii zdobywania zdrowia i pięknej sylwetki nie wchodzi w rachubę wiek. Natomiast trzeba pamiętać o pewnych uwarunkowaniach wynikających z wieku. Na pewno nie można się odchudzać szybko. W starszym wieku zaleca się chudnięcie ok. 1,5-2 kg miesięcznie. Ćwiczenia fizyczne też należy dobrać do wieku - zajęcia na basenie, spacery, marsze. Zawsze warto trochę schudnąć choćby ze względu na mechaniczne obciążenia, działające niekorzystnie na stawy i kręgosłup.

    Jakie są światowe tendencje w odchudzaniu?

    W tej chwili obowiązuje jedna generalna zasada - bardzo mało tłuszczów. Jeszcze parę lat temu uważano, że tłuszczów w diecie powinno być 30%, obecnie twierdzi się, że tylko 15-25%. Chodzi tu zwłaszcza o zmniejszanie ilości tłuszczu zwierzęcego. Zaleca się w małych ilościach szczególnie tłuszcz z ryb morskich lub oliwę z oliwek. Wymienione tłuszcze zmniejszają apetyt, co wynika z ich wpływu na wydzielanie insuliny.

    Warto tu wspomnieć o badaniach naukowych dotyczących apetytu. Prowadzone są na przykład doświadczenia nad substancjami będącymi antagonistami do neuropeptydu Y, który determinuje apetyt na węglowodany, i do galaniny, która determinuje apetyt na słodycze. Są również zaawansowane badania nad analogami cholecystokininy - hormonów sytości. Naukowcy próbują zabijać lipocyty za pomocą różnych manipulacji immunologicznych (na zwierzętach). Jeżeli się bowiem zniszczy komórki tłuszczowe, to nie będą się odkładać trójglicerydy. Wykazano, że tam, gdzie właściwie zniszczono lipocyty, nie dochodzi do gromadzenia tłuszczu.

    W ciągu 5 lat wykonano też ogromne badania nad leptyną u zwierząt. Ich rezultatów nie można jednak powszechnie zastosować w leczeniu otyłości, ponieważ nie ma prostego przełożenia z otyłości zwierzęcej na otyłość ludzką.

    Chciałabym jeszcze na marginesie dodać, że obserwuje się na całym świecie wzrost zaburzeń łaknienia nie tylko w postaci żarłoczności, ale też bulimii i anoreksji. Znane są również przypadki, że u pacjentów po kuracji odchudzającej obserwuje się zachowania bulimiczne.

    Czy wiesz, że:
    • Nie ma jednej diety idealnej dla wszystkich. Nie istnieje też żadna cudowna pigułka odchudzająca.

    • Idealna waga ciała to taka, która gwarantuje zdrowie.

    • W amerykańskich badaniach epidemiologicznych Cancer Study wykazano, że najdłuższą perspektywę życia mają ci, których wskaźnik BMI mieści się w granicach 18,5-24,9.

    • Diety jednoskładnikowe (np. mleczna, jabłkowa) są uznawane za szkodliwe. Metoda odchudzania za pomocą głodówki może nawet spowodować zgon.

    W Europie istnieje Eurobesitas - organizacja, której głównym celem jest dbanie o racje otyłych. Aktualnie działa ona w 9 krajach europejskich. Pomaga osobom otyłym poradzić sobie z problemami natury zdrowotnej i psychicznej, współpracuje z grupami wsparcia dla otyłych.



    www.martadymek.suportio.pl

    sobota, 19 lutego 2011

    Najgrubsze miasto Ameryki 5/5

    Odchudzanie - 5 Najlepszych Sposobów

    Mało znane fakty i .. naga prawda o dietach i odchudzaniu



    Wyobraz sobie, że za kilka tygodni staniesz przed lustrem, patrzac z podziwem i radoscia na swoje ciało.

    Jak wiadomo, problem z utrzymaniem odpowiedniej wagi ciała maja kobiety i mężczyzni, ludzie młodzi i starzy. Co dnia rano miliony ludzi staje przed lustrem i postanawia zmienić swoje życie, redukujac wagę. Może i Ty do nich należysz, a może tylko chcesz zrzucić dosłownie kilka kilogramów, żeby czuć się lepiej.

    Nie wiem, jakie masz doswiadczenie z dietami i czy kiedykolwiek ich używasz. Być może próby te zwykle kończa się niepowodzeniem. Walka z nadwaga nigdy nie jest łatwa, a dodatkowo utrudniaja ja błędne informacje na temat tego, co sprzyja odchudzaniu, a co je utrudnia.
    • Co powinienes wiedzieć o dietach, zanim jakas zaczniesz stosować i zainwestujesz swój czas, pieniadze i energie w nia?
    • Jakie sa największe mity i przekłamania na temat odchudzania, które ciagle powtarzane powoduja, że nie możesz stracić zbędnych kilogramów?
    • Jak uniknać efektu jo-jo i co zrobić, aby utrzymać dobra sylwetkę po diecie, jednoczesnie nie głodzac się nadal?
    • Jakie sa najskuteczniejsze sposoby zrzucania zbędnych kilogramów?
    • Czy dietę trzeba połaczyć z ćwiczeniami i co zrobić, jesli nie lubi się lub nie ma warunków do uprawiania sportu?
    • Dlaczego tak wiele osób, mimo dobrych chęci, zapału i poswięcania, nie ma żadnych rezultatów z diet i odchudzania?
    • Dowiedz się, w jaki sposób przestarzałe stereotypy i błędne interpretacje na temat skutecznych sposobów odchudzania powoduja, że każda dieta, za która się bierzesz, nie przynosi Ci rezultatu.
    Proponowany  na tej stronie  darmowy newsletter ,,Zdrowa Rodzina", jest skierowany do wszystkich osób, które chciałyby rozprawić się ze zbędnymi kilogramami raz a dobrze.
    Przedstawione  sposoby na szczupła sylwetkę, to  sprawdzone sposoby , które podchodza do tematu dużo szerzej, niż tylko przedstawiajac kolejne diety, które przecież bez odpowiedniej motywacji i wsparcia psychologicznego, nic zupełnie nie dadza.

    Sprawdz i przekonaj się na własnej skórze, jak bardzo może zmienić się Twoje życie.
    • Dlaczego na wielu ludzi nie działaja żadne diety i sposoby na zrzucanie zbędnych kilogramów?
    • Jak długo trzeba stosować diety, aby przyniosły one pożadane rezultaty?
    • Jakie diety sa zdrowe i własciwe dla Twojego organizmu oraz które diety moga Ci zaszkodzić?
    • Kiedy stosować diety i w jakich okresach Twojego życia błędem jest stosowanie diety?
    • Dlaczego większosć diet, mimo obiecanych gruszek na wierzbie, nie przynosi żadnego widocznego efektu oprócz rozczarowania?



    Nie ma na co czekać.

    Twoje zdrowie, samopoczucie oraz poczucie atrakcyjnosci może znowu być na wysokim poziomie. Zacznij działać i zrób pierwszy krok do nowej, szczupłej sylwetki i zdrowego ciała już teraz. ¦

    piątek, 18 lutego 2011

    Najgrubsze miasto Ameryki 4/5

    Twój drugi mózg - jelita.

    Od dawna wiadomo, że całością ludzkiej homeostazy sterują dwa główne centra; jest to mózg i jelita. 

    Dużo na ten temat mogą powiedzieć doświadczeni psychologowie, gastrolodzy i dietetycy. Każdy z nas ma w pamięci biegunki, które pojawiały się nagle np. przed egzaminem lub zaparcia pojawiające się podczas przedłużającego się stresu.
    Dotychczas uważano, że jest to skutkiem "rozchwianego" działania naszego mózgu, źle znoszącego pojawiające się stresory. Okazuje się, że poprzez nerw błędny łączący nasze jelita z mózgiem ponad 90% informacji płynie od jelit do mózgu, a odwrotnie tylko niecałe 10%. W jelitach jest bardzo mocno rozbudowany układ nerwowy. Każdy z kosmków jelitowych (a jest ich około 40 na milimetr kwadratowy, a nasze jelita mają powierzchnię kilkuset metrów kwadratowych) ma swój mały obwód nerwowy. Razem w jelitach jest 100 milionów neuronów, czyli mniej niż w mózgu, ale i tak jest to ogromny nadmiar. Po co? Jeżeli szukając odpowiedzi odrzucimy standardowe podejście do funkcji układu nerwowego, łatwo jest samemu znaleźć właściwą odpowiedź.

    Proszę odpowiedzieć sobie na kilka pytań:
    • Czy istnieje pojęcie żywienia instynktownego?
    • Jaką rolę odgrywał w rozwoju ludzkości smak słodki i gorzki?
    • Dlaczego różnie reagujemy na posiłki; np. jednym na sam widok i zapach tłustej kiełbasy cieknie ślina, inni wręcz dostają wstrętu?
    • Dlaczego naturalne dodatki żywieniowe (suplementy diety) są uznawane za lepsze?
    • Dlaczego nie lubimy nagłych zmian w diecie i na egzotycznych wycieczkach możemy mieć biegunkę?
    Tych pytań może być więcej, ale wszystkie one mają wspólny mianownik; są czynnikami (stresorami) bezpośrednio działającymi na nasze jelita. Są to informacje uzyskane przez mózg i przekazane do "jelitowego układu nerwowego" lub bezpośrednio odebrane przez jelita i przekazane do mózgu. Informacja odebrana zostaje w mgnieniu oka i przetworzona przez jelitowy układ nerwowy na reakcję fizjologiczną. O efektach, jelita informują mózg (to jest 90% przepływu informacji; patrz wyżej w tekście). Wówczas kształtuje się nasze samopoczucie, albo mamy dobry humor albo wpadamy w przygnębienie prowadzące do depresji. Jedną z głównych ról w tym spektaklu odgrywa tryptofan.
    Aminokwas znajdujący się w mleku, maśle, chlebie, kaszy itd., który może być przekształcony w serotoninę. Serotonina jest neuroprzekaźnikiem, od jej ilości zależy jak szybko będzie przekazana informacja przez komórki nerwowe. Jeżeli nie "przebiałczymy" organizmu (nie będzie za dużo białka w posiłku w porównaniu z węglowodanami), tryptofan przekroczy barierę krew mózg i tam przemieni się w hormon szczęścia (serotoninę) w dzień lub w hormon dobrego snu (melatoninę, która powstaje z serotoniny w szyszynce podczas snu) w nocy. Jeżeli jednak białka będzie np. na kolację za dużo tryptofan nie ma szans z innymi aminokwasami w konkurencji „przechodzenia przez barierę krew-mózg”. Nadmiar tryptofanu jelita przetwarzają w serotoninę i wykorzystują dla sprawnego działania „jelitowego układu nerwowego”. Niestety nadmiar serotoniny krążącej we krwi blokuje mechanizmy przyswajania wapnia przez nasze kości. Dlatego „przebiałczona” dieta (np. jeżeli będziemy pili litr mleka dziennie) doprowadzi do osteoporozy i depresji.
    Głodówki i diety oczyszczające przyczyniają się nie tylko do sprawnego działania całego układu pokarmowego, ale przez jego dobre funkcjonowanie wpływają na sprawność całego układu nerwowego.
    W starożytności mędrcy, filozofowie przed napisaniem swoich dzieł przechodzili obowiązkową tygodniową głodówkę - może zatem warto chociaż raz na miesiąc zrobić dzień lub dwa dni głodówki?!.

    Smaki również wpływają na układ nerwowy. Najważniejszy jest smak słodki. "Pożywienie słodkie znaczy dobre – pożywienie gorzkie trucizna" - tak najkrócej w dużym uproszczeniu można zdefiniować metodę poszukiwania pokarmu przez ludzi pierwotnych. Smak słodki natychmiast mobilizuje układ enzymatyczno - hormonalny do przyjęcia wysokoenergetycznego pokarmu (krew wypełnia się enzymem LPL, a trzustka mobilizuje swoje siły do wytworzenia insuliny). To właśnie dlatego pierwsze mleko karmiącej matki zawiera bardzo dużo laktozy (dwucukru składającego się glukozy i galaktozy – jedynych cukrów prostych, które nasze jelita przyswajają niezależnie od ilości, nawet wbrew gradientowi stężeń, czyli każdą ilość). Glukoza jest niezbędna dla funkcjonowania każdej komórki, również komórki nerwowej.
    Sprawność trawienia, przyswajania jest uzależniona od "jelitowego układu nerwowego". Im coś jest lepiej przygotowane i nie stanowi dużego stresu dla jelit, będzie dobrze przyjęte i wykorzystane. Tak właśnie dzieje się z dodatkami żywieniowymi. Jeżeli są naprawdę naturalne nawet małe dawki okazują się zadowalające, a efekty fizjologiczne zadziwiające. Wykonanie naturalnego suplementu diety jest drogie, trudne i nie zawsze możliwe. Dlatego producentów naturalnych suplementów jest tak mało, a tak dużo suplementów syntetycznych.
    "Syntetyk" żeby działał musi być podany w dużej ilości, a nadmiar szkodzi!!!
     
    Z indywidualnego, subiektywnego punktu widzenia na nasze samopoczucie ma wpływ to co jemy. Mózg i jelita są w ciągłym kontakcie ze sobą, przekazując nawzajem niezliczoną ilość informacji (prawie dziesięć razy więcej jelita mózgowi).

    Przed włożeniem czegokolwiek do ust, niezależnie czy to jest kiełbasa, marchewka, chips... proszę się najpierw zastanowić; jak się czułem kiedyś po zjedzeniu właśnie TEGO?

    Jak zareaguje mój drugi mózg? Czy Twój mózg woli muzykę poważną, rozrywkową czy huk startującego samolotu, zgiełk uliczny itp.? Twój „układ nerwowy w jelitach” woli naturalne produkty spożywcze i naturalne suplementy czy „chemię spożywczą”?

    Szczera odpowiedź i podjęta decyzja świadomego żywienia i suplementacji pozwoli Ci znaleźć swoją właściwą drogę żywieniową, a ty na zawsze pożegnasz zaparcia, biegunki, złe nastroje, depresję, alergie, choroby stawów itp...

    środa, 16 lutego 2011

    Surowa dieta Paula Nisona - Przepis na zdrowie. Część 9 / 9

    Najgrubsze miasto Ameryki 3/5

    Dwa rodzaju głodu: fizyczny i psychiczny.

    Tycie jest procesem wieloletnim, w którym ukształtowały trwałe tendencje metaboliczne.

    Zmiana ich wymaga zmiany diety i czasu. Niestety często problemy z równowagą psychoemocjonalną, które pojawiają się w otyłości, utrudniają skuteczne przeprowadzenie całej terapii odchudzającej. Jednym z decydujących czynników dietetycznych jest aminokwas L-tryptofan, prekursor serotoniny.
    Serotonina jest hormonem tkankowym wytwarzanym w błonie śluzowej jelita, płytkach krwi i w ośrodkowym układzie nerwowym. Jest neuroprzekaźnikiem, który przekazuje impulsy nerwowe do tkanek. Serotonina zależnie od rodzaju spożytego pokarmu hamuje apetyt, tak jest po spożyciu węglowodanów, lub pobudza apetyt po posiłkach białkowych. Ma wpływ na ośrodkowy i obwodowy układ nerwowy np.: działa przeciwdepresyjnie, jest odpowiedzialna za sen fizjologiczny. Za mała ilość tego neuroprzekaźnika powoduje wzrost zachowań agresywnych, a w dłuższym okresie prowadzi do depresji. Szyszynka w ciągu dnia produkuje serotoninę z tryptofanu, natomiast w nocy wytwarza melatoninę.

    Mamy dwa rodzaju głodu: fizyczny i psychiczny.  
    Fizyczny determinowany jest zapotrzebowaniem organizmu na pokarmowe surowce energetyczne. Psychiczny wywoływany jest "radością" spożywania pokarmów. Uwarunkowany jest wieloma hormonami związanymi wieloma reakcjami fizjologicznymi, np.: zespołem napięcia przedmiesiączkowego (zmiany nastroju i łaknienia), zespołem "sezonowego zaburzenia nastroju" (reakcja na długą jesienno-zimową porę nocną), pracą na 3 - 4 zmiany, restrykcyjną dietą. Zaspokojenie głodu psychicznego jest trwałe jedynie, jeżeli wiąże się ze wzrostem ilości serotoniny.
    Serotonina i melatonina regulują: przebieg snu, temperaturę ciała, przebieg procesów dojrzewania, procesy odnawiania się i wzrostu komórek, aktywność systemu odpornościowego organizmu, wpływają na nastrój psychiczny w menstruacji. Szczególne znaczenie mają zmęczeniu i w stanach depresyjnych. Gdy stres narasta, łatwo stać się ofiarą „pewnych metod odchudzania w krótkim czasie bez wysiłku”, których jest pełno w internecie i kolorowej prasie. Czy metody te są skuteczne,?

    Przeciętny człowiek o wadze 70 kg i BMI 28 może dysponować zapasami 1800 kcal w glukozie zmagazynowanej w mięśniach i wątrobie w postaci glikogenu, 150 000 kcal w tłuszczach zgromadzonych w tkance tłuszczowej. Ludzie otyli mogą z BMI > 32 gromadzą w fałdach tłuszczu ponad 300 000 kcal.

    Człowiek do podstawowej przemiany materii na dobę potrzebuje około 1200 kcal. Maratończyk przebiegając w ciągu 3 godzin 42 km zużywa około 5 000 kcal.

    Żartując można by powiedzieć, że osoba otyła ma zapas energii na przebiegnięcie maratonu codziennie przez 60 dni. Czy to możliwe? Nie.
    Należy wspomnieć, iż skuteczność farmakoterapii w przypadku otyłości jest ograniczona. Leki dostępne na światowych rynkach nie są w pełni bezpieczne, a nowe preparaty, tj. sibutramina i orlistat wymagają jeszcze dalszych badań klinicznych. Farmakoterapia może pełnić rolę uzupełniającą kompleksowe działania, oparte o prawidłową dietę metaboliczną i wysiłek fizyczny. Dieta metaboliczna jest dokładnie dopasowana do indywidualnych potrzeb ludzkiego organizmu. Do wskazania diety metabolicznej i niezbędnej aktywności fizycznej służy diagnostyka stanu odżywienia – DSO, opracowana przez Laboratorium Pierwiastków Śladowych Biomol-Med.

    wtorek, 15 lutego 2011

    Truciciele 3/3

    Surowa dieta Paula Nisona - Przepis na zdrowie. Część 8 / 9

    Najgrubsze miasto Ameryki 2/5

    Skutki walki z otyłością

    Cukier i smak słodki odgrywają w fizjologii ssaków bardzo ważną rolę.

    Niestety zmiana proporcji w składnikach pokarmu, szczególnie na korzyść cukrów prostych przyczynił się do poważnych zaburzeń metabolicznych występujących w całych populacjach. Ich następstwem jest otyłość i choroby dieto-zależne.
    Gdy trzustka wydziela insulinę do krwi rozszerzają się się naczynia krwionośne, aby zwiększyć ich przepustowość. Insulina jest hormonem anabolicznym, tzn. ułatwiającym procesy budowania. Aktywuje procesy transportu do komórek prawie wszystkich niezbędnych substancji odżywczych i budulcowych, np. białek i cukrów do mięśni a tłuszczy do komórek tłuszczowych (adipocytów). Proces zaopatrywania adipocytów w przypadku utrzymywania się dużej ilości insuliny we krwi z czasem staje się procesem jednokierunkowym. Ilość receptorów i kanałów transportu tłuszczy na adipocytach się zmniejsza, a komórka tłuszczowa staje się niedostępnym "tłuszczowym sejfem". Organizm ludzki może w sytuacji zagrożenia za pośrednictwem hormonów stresu, adrenaliny lub glukagonu, uwolnić zapasy tłuszczu 4 tysiące razy szybciej niż je budował. Tą właściwość można umiejętnie wykorzystać w racjonalnym odchudzaniu. Niestety z powodu braku „kanału przerzutu” otyły organizm nie może wykorzystać taj zdolności, innymi słowy uwolnienie zawartości "tłuszczowego sejfu" staje się prawie niemożliwe. W efekcie, nawet w sytuacji permanentnego niedoboru kilokalorii w diecie nie ma możliwości na utratę wagi.
    Dlatego osoby z nadwagą, które decydują się na życie o suchym chlebie i wodzie, czasem czarnej kawie nie mają żadnych szans na utratę wagi.

    Przykład: pani w wieku 35- 40 lat z nadwagą (BMI około 32) decyduje się na dietę 1000 kcal. W ciągu pierwszym tygodniu traci trwale 1 - 2 kg. Niestety w utraconych kilogramach nie było ani grama tłuszczu. Został zminimalizowany zapas glukozy w mięśniach o mniej więcej 300 – 400 g i około 1000 g wody (szacuje się, iż jedna spalana cząsteczka cukru wymaga zużycia 3 cząsteczek wody). Razem otrzymujemy 1,5 kg, czyli tyle ile zmniejszyła się waga w/w pani. Sukces zachęca do kontynuacji terapii odchudzającej, bez analizowania pojawiających się powoli efektów ubocznych. Kontynuacja terapii prowadzi do deficytu energetycznego, który metabolizm bardzo szybko nadrobi. Utworzy sam niezbędne ilości glukozy z aminokwasów glukogennych. Proces ten odbywa się kosztem zubożenia białek tkanki łącznej i mięśni. Po 2-3 tygodniach pani odchudzająca się w ten sposób zauważy pierwsze objawy, tj. liczne nowe zmarszczki na twarzy, sucha pękająca skóra, plamy na paznokciach i wypadające włosy. Jest najlepszy moment na opamiętanie się. Następne skutki nie będą obojętne dla zdrowia całego organizmu. Kolagen ma coraz gorszą strukturę co jest manifestowane jest słabą elastycznością skóry. Prowadzi to do obwisłych zwałów tłuszczu na brzuchu, obwisłych piersi, celulitu, osłabienia mięśni, bóli stawów, słabej pracy narządów wewnętrznych.

    sobota, 12 lutego 2011

    Truciciele 2/3

    Surowa dieta Paula Nisona - Przepis na zdrowie. Część 7 / 9

    Najgrubsze miasto Ameryki 1/5

    Smak otyłości

    Otyłość jest przyczyną wielu "chorób cywilizacyjnych": cukrzycy, nadciśnienia tętniczego, miażdżycy, kamicy pęcherzyka żółciowego, choroby niedokrwiennej serca, nowotworów szyjki macicy, jajnika, piersi, prostaty, pęcherza moczowego, jelita grubego, niepłodności, choroby bezdechu nocnego, dny moczanowej, choroby zwyrodnieniowej stawów i wielu innych.

    Powodów powstawania otyłości należy szukać w genetyce, nawykach żywieniowych i wzrastającej liczbie całej gamy stresorów środowiskowych. Zidentyfikowano 15 związków biochemicznych mający bezpośredni wpływ na masę ciała.
    Najważniejszym dla ludzkiego organizmu źródłem energetycznym jest glukoza.Jest niezbędna do uruchomienia najważniejszych procesów metabolicznych. Żadna komórka naszego organizmu nie przeżyje bez glukozy. Dlatego ilość glukozy we krwi musi być zawsze w określonym zakresie stężeń (od 85 - 100 mg na 100 ml krwi). W przypadku zwiększenia się ilości glukozy pojawia się w krwi insulina, mająca za zadanie wprowadzenie glukozy z krwi do wnętrza komórek. W przypadku niedoboru glukagon odtwarza glukozę z glikogenu wątrobowego. Gdy wyczerpane zostaną zapasy glukozy w wątrobie, uruchamiane są procesy glukoneogenezy, tzn. tworzenia glukozy z aminokwasów glukogennych białek stanowiących konstrukcję naszego organizmu.

    W procesach utrzymania właściwej wagi najważniejsza rolę odgrywa cAMP (3'-5'- cykliczny adenozynomonofosforan).
    W chwili natężonego stresu dzięki cAMP jedna cząsteczka adrenaliny indukuje uwolnienie z zapasów w wątrobie 100 milinów cząsteczek glukozy. Jednocześnie aktywują się komórki tłuszczowe do uwolnienia swoich zapasów tłuszczu. Wówczas organizm otrzymuje potężna dawkę energii, która może być szybko zużyta przez cały organizm, np. reakcji obronnej. Glukoza jest dostarczana do 70 bilionów ludzkich komórek.
    Mechanizm jej transportu jest bardzo sprawny. Kiedy komórki nie potrzebują więcej energii, a występuje ciągły nadmiar glukozy, aby nie zmarnowała się ani jedna cząsteczka cennego paliwa, glukoza w wątrobie przekształcana jest w fosforan glicerolu (pochodna gliceryny), który łączy się z trzema cząsteczkami kwasów tłuszczowych tworząc trójglicerydy (tłuszcz). Wysyłane są one do komórek tłuszczowych; adipocytów. Insulina ciągle obecna we krwi pełni wiele ról. Między innymi aktywuje enzym LPL (lipaza lipoproteinowa), którego niezliczone szeregi zbierają się w naczyniach krwionośnych tylko po to aby spotkać wytworzoną w wątrobie cząsteczkę trójglicerydu (tłuszczu). U osób z nadwagą biosynteza enzymu LDL jest bardzo szybka.
    Dzięki temu sprawnie przebiega proces rozkładu każdej ilości tłuszczu na składniki podstawowe. Ponownie powstaje fosforan gliceryny i wolne kwasy tłuszczowe. Proces ten tworzy elementy, które mogą być przetransportowane do komórki tłuszczowej. W komórce tłuszczowej następuje utworzenie ponownie cząsteczki tłuszczu, która jest wbudowana w strukturę adipocyta. Przemian ta przebiega wolno, ale w przypadku przejadania się jest procesem ciągłym.

    Już po pierwszym kęsie pączka lub pierwszym łyku słodkiego napoju nasze komórki tłuszczowe uzyskują informację o konieczności pełnej mobilizacji. Na błonie śluzowej kubków smakowych języka i podniebienia znajdują się receptory rozpoznające cząsteczki glukozy. Jest to nasze dziedzictwo z minionych tysiącleci, mające na celu przetrwanie gatunku. Niemowlę ssąc pierwsze krople mleka matki przyjmuje duża dawkę laktozy (dwucukru zbudowanego z glukozy i galaktozy), który aktywuje wytwarzanie insuliny, poszerzającej światło naczyń krwionośnych aby procesy transporty tłuszczy i innych składników odżywczych przebiegały sprawnie do najodleglejszego miejsca w organizmie.
    Ten schemat funkcjonuje w całym świecie ssaków. Glukoza jest wyznacznikiem dla organizmu czasu aktywacji procesów metabolicznych mających na celu utrzymanie ciągłości życia. Np. krowa żuje tak długo swój pokarm, aż w treści pokarmowej powstaną cukry proste ze złożonych węglowodanów wysokoskrobiowych. Pojawienie się smaku słodkiego jest sygnałem, ze żucie można zakończyć, a treść pokarmowa jest pełnowartościowym źródłem wszystkich składników pokarmowych.

    MyEcolife ...inny świat

    Truciciele 1/3

    Surowa dieta Paula Nisona - Przepis na zdrowie. Część 6 / 9

    Ile kurczaka jest w kurczaku?



    Ludzie ludziom zgotowali ten los.


    Tak, tytuł ten nam coś przypomina, coś okrutnego, o czym chcielibyśmy zapomnieć. Ale nie da się zapomnieć, jeśli mamy choć trochę szacunku dla siebie samego i innych. Ciśnie nam się do głowy pytanie: jak daleko człowiek może się upodlić, aby osiągnąć swoje lub innych cele? W tym konkretnym przypadku cel ten był jasny i jednoznacznie przez wszystkich oceniony. I było to dawno, ale teraz …. no właśnie, „co TERAZ”?

    TERAZ mamy inne czasy, granice wszelkich norm obyczajowych coraz bardziej się rozmywają – odpowiedzialność, uczciwość i inne podobne pojęcia przybierają różne, relatywistyczne interpretacje, w zależności od tego, kto o tym dyskutuje - najczęściej decydującym kryterium jest .... KASA - co kiedyś było nie do przyjęcia, dziś staje się normą.

    Chciałabym poruszyć temat ekologii i zdrowego żywienia.
    Przeciętny człowiek ma kontakt z pojęciem ekologii głównie oglądając relacje telewizyjne z wydarzeń przyciągających media, takich jak protesty ekologów, przypinających się łańcuchami do drzew w parku oraz międzynarodowe spotkania lub konferencje organizowane nie po to, aby zrobić coś dobrego dla naszej matki Ziemi, ale głównie po to, aby pewnym politykom „skoczyły sondaże” i mogłi się jawić w oczach społeczeństwa jako „miłujący środowisko”. Fakt, że zaraz potem tworzą prawo, które jest zaprzeczeniem idei przy których przed chwilą sami się lansowali wcale im nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie, zaraz po zakończeniu konferencji szybko o niej zapominają, udzielając na prawo i lewo różne koncesje różnym koncernom, których działalność w szczególności przeczy owym ideom. Ale …. „koncern” to jest „koncern” i wiele może.

    Może na przykład wprowadzać do żywności różnego rodzaju środki chemiczne, potocznie zwane „konserwantami” – wszystko zgodnie z prawem, które stanowią uprzednio wzmiankowani politycy. Oficjalnie jest to podyktowane troską o dobrą jakość produktów, zdrowie konsumenta, wydłużeniem czasu przydatności do spożycia (i takie tam bla bla bla), ale tak naprawdę koncern jest zainteresowany tylko jedną, jedyną rzeczą: maksymalizacją zysków. Dla zysków są w stanie zrobić wszystko. Nawet jeśli jeden czy drugi decydent ma pewne wątpliwości, to i tak w obawie o swoje stanowisko, „furę i komórę” jest w stanie zagłuszyć swoje sumienie jakimiś relatywistycznymi argumentami. W końcu i tak wyjdzie na to, że to właśnie on robi dobrze dla nas wszystkich.

    W świetle tego, cytat ze znanego filmu „ile procent cukru jest w cukrze” staje się rzeczywistym pytaniem. A jeśli przetransponujemy go w inny cytat: „ile parówki jest w parówce”, to jest to już problem nas wszystkich, bo następnie możemy zrobić z tego jeszcze kilka innych cytatów: „ile mleka jest w mleku”, „ile masła jest w maśle” lub „szynki w szynce”. Za dawnych czasów z kilograma mięsa dało się zrobić 0,5 do 0,75 kG szynki, a teraz z kilograma mięsa robi się 1,5 kG szynki. „Istny cud gospodarczy” – jakby powiedział jeden z naszych wiodących satyryków.

    Widząc w markecie kurczaki po 5 złotych i mając nawet mierne, telewizyjne pojęcie o ekonomice marketów, zastanówcie się ile „kurczaka jest w kurczaku”? A jeśli jeszcze trochę wysilimy nasze szare komórki, to może przyjdzie nam do głowy inne pytanie: a co jest tą resztą, którą jemy? Odpowiedź jest prosta: CHEMIA. TAK, my to wszystko jemy, nabijamy kasę koncernom a później dziwimy się skąd mamy raka, zawał, wylew czy inne choroby. Skąd to??





    Jaka jest na to rada? Jest ich kilka: najprościej byłoby zmienić prawo, ale ...jeśli nie ma się takich znajomych jak Rycho, Micho i Zdzicho, raczej będzie to trudne. Innym roziązaniem jest zwiększenie naszej świadomości ekologicznej, dbanie o środowisko i zmiana naszych preferencji żywieniowych. Ponadto, ...














    "Należy jeść takie pożywienie,
    które nie gwarantuje chemii,
    a wręcz
    gwarantuje jej brak."



    W ostatnim okresie żywność ekologiczna zaczyna cieszyć się powodzeniem. Pojawia się tu i tam, w różnych sklepach i sklepikach osiedlowych, bazarach itp. Sklepy te są rozproszone, często adresy ich są mało znane co powoduje trudności z dostępem do zdrowej żywności. Ale jak to w XXI wieku, gdy nie wiadomo gdzie czegoś szukać, to szukamy w Internecie. I tu znajdujemy poważny sklep wysyłkowy,
    www.sklep.myecolife.pl !








    Jest to sklep, który oferuje wiele produktów ekologicznych, z żywnością na czele. Sklep nie ogranicza się tylko do skromnego zestawu kilku produktów, ale jest tu pełen asortyment codziennych produktów, takich jak chleb, mleko, masło, sery, szynka, parówki, dżemy, soki, kasze, makarony, ryże, kawa, figi, migdały, słodycze, suszone owoce, itp, dostarczanych wprost do naszego domu przez kuriera. Każdy produkt ma atest produktu ekologicznego, co gwarantuje nam, że spełnia on pewne światowe wymagania co do reżimu produkcji jak też i samych składników pożywienia. Takie produkty możecie śmiało podawać swoim dzieciom, bez obawy na żadne uczulenia i inne „efekty zdrowotne” w późniejszym czasie.

    Poza artykułami spożywczymi, sklep promuje również wiedzę na temat zdrowej żywności oraz pewne, konkretne działania na rzecz ochrony środowiska. Każdy z członków EkoSpołeczności może sam zgłosić problem ekologiczny z własnego lokalnego otoczenia lub przedsięwzięcie z zakresu ekologii, które zostanie przeanalizowane i w miarę możliwości wykonane. W ten sposób, „biorąc władzę w swoje ręce” stajemy się rzeczywistymi gospodarzami naszego otoczenia i nie musimy biernie czekać na to, co politycy łaskawie spłodzą w oczekiwaniu na „pozytywne sondaże”.

    czwartek, 10 lutego 2011

    TY też możesz mieć raka!

    TY też możesz nie mieć raka, jeśli będziesz się mądrze odżywiać.

    RAK - okrutne "słowo - wyrok". Zwykle spada na nas gwałtownie, jak grom z jasnego nieba.
    Nie przespane noce, zapłakane oczy i kołaczące się (mało powiedziane - dudniące i grzechoczące  po głowie) myśli: dlaczego JA?, dlaczego TERAZ, kiedy jeszcze tyle mam do zrobienia w życiu?,  a co będzie z firmą - przecież żona nie da rady, a kto wychowa dzieci??

    Pośpiesznie robisz rachunek sumienia z całego życia, przed oczyma pojawiają się postrzępione,  nieskładne obrazy, znowu łzy, i te natrętne pytania. Nazajutrz wizyta w Centrum Onkologii -  stoisz dwie godziny w rejestracji, dostajesz legitymację "Stałego Klienta" - jesteś już naznaczony -  człowiek drugiej kategorii. Razem z Tobą snują się po korytarzach podobni "klienci" - od tomografii,  poprzez rentgena, USG i chemię. Każdy ma legitymację i szare, zapuchnięte oczy. To nie szpital,  to wielki kombinat przemysłowy o niesamowitym przerobie.

    Na korytarzach czytasz plakaty informacyjno reklamowe i znowu "Dlaczego JA". Jeszcze raz rachunek
    sumienia - w myślach pojawiają się tony przejedzonych hamburgerów, kebabów, innych buł i zapiekanek
    oraz hektolitry wypitych napojów gazowanych - juz chyba się domyślasz - to jest to.

    To jest to, co jest przyczyną twojej bytności tutaj. Twój system immunologiczny nie wytrzymał takiej presji -
    poddał się pod naporem różnego rodzaju związków chemicznych zawartych w tzw. "śmieciowym pożywieniu."
    Już nie może chronić Twoich komórek przed złośliwym i destrukcyjnym działaniem konserwantów,
    polepszaczy, barwników, słodzików, kwasu fosforowego, benzoesanu sodu, azotynów, dwutlenku siarki,
    ałunów, pestycydów, herbicydów, szczepionek, hormonów wzrostu i nawozów sztucznych, przedostających
    się do Twojego organizmu wraz z mięsem karmionych nimi kurczaków, krów i innych zwierząt oraz owoców
    spryskiwanych tonami tego świństwa.

    Kilka wizyt u różnych specjalistów i juz wiesz, że praktycznie nie masz wyboru - czeka Cię operacja,
    a później może jeszcze kilka zabiegów – tzw. chemia lub naświetlanie. Zapisanie się na operację w szpitalu
    to nieustające pasmo porażek, tu dopiero można nauczyć się pokory, to droga przez mękę, przez masy
    bezdusznych urzędasów zwalających wszystko na NFZ. Wycięcie nerki w prywatnym szpitalu kosztuje
    od 8 do 12 tysięcy złotych. Nie stać Cię na to, więc czekasz kilka miesięcy na operację w normalnym
    szpitalu - przecież płacisz ZUS, więc Ci się należy - nic bardziej mylnego. W międzyczasie kilkakrotnie
    jesteś powiadamiany przez panienki z rejestracji, że termin "się przesunął" o miesiąc lub dwa, bo doktor
    akurat jest na zwolnieniu lub ma inną ważną operację. Powoli dochodzi do Ciebie cicha prawda.
    Już wiesz, że powinieneś szukać innego szpitala.

    W końcu operacja, rekonwalescencja, a po badaniach kontrolnych dowiadujesz się, że … przerzutów nie ma. Czujesz się, jakbyś dostał "drugie życie" w wirtualnej grze komputerowej, a Twoja żona jakby dostała
    "drugiego" męża. Ale życie to nie gra i ma się je tylko jedno. Teraz trzeba z wielokrotnie większą rozwagą
    manipulować swoim życiowym Joystickiem, aby nie pokazał się napis: GAME OVER.

    Opcjonalnie lub uzupełniająco możesz szukać pomocy u różnego rodzaju lekarzy medycyny niekonwencjonalnej  lub holistycznej. Prawie każdy z nich powie Ci, że przyczyną osłabienia Twojego układu immunologicznego  jest zły sposób odżywiania. Dostaniesz od razu "drakońską dietę" oczyszczającą Twój organizm  z niepotrzebnych w nim związków. Dieta ta nie jest tak smaczna jak hamburgery z majonezem i kurczaki z frytkami,  popijane czymś tam, ale za to razem z innymi zalecanymi preparatami potrafi uregulować pH organizmu,  co jest kluczowym warunkiem do rozwoju komórek rakowych. Pewne pokarmy same z siebie nie są wskazane  w tym stanie, podczas gdy inne są tylko nośnikiem "związków chemicznych" powodujących tworzenie środowiska  sprzyjającego rozwojowi komórek nowotworowych.

    Dlatego też, żywność ekologiczna, która z definicji nie ma styczności z "chemią" w procesie produkcji,
    jest ze wszech miar wskazana dla nas, bo nie przenosi do organizmu substancji powolnie trujących
    i z premedytacją zabijających nas dzień po dniu.

    A TY, czy już spożywasz żywność ekologiczną, wiesz jak i gdzie ją kupić, czy może naiwnie łudzisz się:
    mnie to nie dotyczy?? Nic bardziej mylnego. Ja też tak myślałam, a w zasadzie w ogóle nie myślałam,
    aż pewnego razu żywność ekologiczna musiała stać się moim "chlebem powszednim".

    I powiem szczerze: nie są to jakieś tam osławione kiełki albo jakaś zielenina udająca schabowego lub nie wiadomo co.  Żywność ekologiczna to normalne, zdrowe pożywienie jak masło, chleb, jajka, pomidory, szynki, migdały, makarony,  rodzynki, sery i soki. W zasadzie jest ono jeszcze bardziej smaczne niż to kupowane w naszych sklepach, bo oferuje prawdziwy "dziewiczy" smak - mozesz się dowiedzieć jak smakują prawdziwe parówki lub salceson.


    Jeśli chcesz być zdrowy i długo żyć, to nie masz alternatywy innej niż żywność ekologiczna.

    Surowa dieta Paula Nisona - Przepis na zdrowie. Część 4 / 9

    Trzy drogi prowadzące do przedłużenia życia!

    Trzy poniższe zasady dotyczące trybu życia, zgodnie z opinią Prof. Jeffrey'a Blumberga, mają znaczący wpływ na stan zdrowia ludzi. Są także sposobem na przezwyciężenie zbliżającego się kryzysu zdrowotnego, jaki może mieć miejsce w najbliższym czasie.

    Należy spożywać więcej bogatych w antyoksydanty warzyw i owoców takich jak: brokuły, marchew, brzoskwinie. Należy regularnie podejmować umiarkowany wysiłek fizyczny, co zachowuje w dobrej kondycji układ krążenia, wzmacnia serce, układ mięśniowy oraz zmniejsza ryzyko osteoporozy. Należy rozważyć suplementację antyoksydantów, które zwykle w procesach przygotowywania żywności ulegają degradacji.


    Zbliżamy się do nowego rozdziału w historii ludzkości i wszystkie dziedziny naszego życia społecznego będą w jakiejś części dotknięte. My ludzie starzejemy się. - z takim przesłaniem jeden ze światowych ekspertów z zakresu żywienia i gerontologii prowadził swoje wykłady w The Royal Society w Londynie.

    Profesor Blumberg, który jest szefem Laboratorium Badań nad antyoksydantami w Centrum Żywienia na Uniwersytecie Tufts w Bostonie, opisał globalne demograficzne zmiany jakie zachodzą w naszym świecie, nie tylko w jego bogatej zindustrializowanej części ale także w krajach mniej rozwiniętych. Liczba i procent osób starszych w populacji rośnie szybko. w Europie na przykład w najbliższych 2-3 dekadach liczba kobiet w wieku powyżej 80 lat wzrośnie do 15 milionów.

    Profesor Blumberg wyjaśnił jak wyglądała dystrybucja wiekowa populacji Europejskiej na początku XIX wieku, wykres ten przypomina piramidę z szeroką podstawą ludzi młodych i niewielkim szczytem odpowiadającym populacji ludzi starszych. Wykres sporządzony na podstawie obecnych danych w
    swoim kształcie przypomina raczej drapacz chmur z równymi liczebnie kolejnymi segmentami wiekowymi. Implikacje tego stanu mogą być bardzo poważne i dotyczyć wielu aspektów cywilizacyjnych: rozwoju ekonomicznego , wzrostu liczby osób zależnych ekonomicznie od rodziny czy funduszy emerytalnych,
    zmian dotyczących transportu publicznego, rozwiązań architektonicznych, sposobów spędzania wolnego czasu, a przede wszystkim organizacji i nakładów na służbę zdrowia.

    To jest tok myślenia, który skupia uwagę autorytetów medycznych i polityków na całym świecie.  W Wielkiej Brytanii przeprowadzono największą w historii debatę publiczną w której wzięło udział 30 milionów ludzi starając się odnaleźć odpowiedź na postawione przez ankietujących pytanie: Jak rozbroić demograficzną bombę zegarową?. Równocześnie ponad 100 medycznych czasopism w 30 krajach wsparło tę inicjatywę
    poprzez dedykowanie jednego numeru problemom starości.

    Dłużej chorzy, chromi i niepełnosprawni?

    Problemem dotychczasowych sukcesów medycyny związanych z przedłużeniem średniej długości życia, jest to, że generalnie wydłużył się okres, który starsi ludzie muszą spędzić w gorszym stanie zdrowia. Ale zgodnie z teorią prof. Blumberga nie jest to takie jednoznaczne.

    To co zdarza się obecnie najczęściej to sytuacja, kiedy w wieku średnim pojawiają się pierwsze objawy rozmaitych chorób przewlekłych (chorób serca, choroby wieńcowej, osteoporozy, nadciśnienia, chorób nowotworowych), które następnie rozwijają się i skazują chorego na borykanie się z nimi przez resztę życia.

    Zebrane dotąd dane statystyczne i badawcze wskazują, że istnieją sposoby aby odwlec pojawienie się tych pierwszych objawów chorobowych. Przesuwając ich pojawienie się z lat 50-55 na lata 65 lub nawet 75. Zebrane dotąd informacje wskazują jasno, że odżywiając się we właściwy sposób, wybierając zdrową żywność i stosując odpowiednie dodatki do żywności można opóźnić pojawienie się objawów wielu chorób
    przewlekłych.

    Trzeba zmieniać stereotypy dotyczące starości, często związane z bezradnością i chorobą i wysokimi kosztami leczenia osób starszych. Trzeba na miarę własnych możliwości czynić to o czym wiemy, że jest rozsądne, odpowiedzialne i efektywne w zapobieganiu kompilkacjom starości

    Zacznijmy już dzisiaj!

    Trzeba zaczynać od zaraz - podkreśla prof. Blumberg- ponieważ choroby przewlekłe rozwijają się podstępnie - bez gwałtownych objawów, ale systematycznie. Inaczej nietrudno przewidzieć, co stanie się z nami za 25 lat.

    Prof. Blumberg nie ma wątpliwości, że dowody potwierdzające stosowanie antyoksydantów u osób starszych narażonych na choroby przewlekłe są już dostateczne i usprawiedliwiają stosowanie tej metody profilaktyki.

    W wielu przypadkach nawet poprawnie sporządzona i bogata w antyoksydanty dieta może być niewystarczająca, ze względu na metody przygotowywania posiłków - gotowanie, smażenie, co ma
    duży wpływ na ubytek witamin.

    To czego się uczymy - nie z badań stricte naukowych, ale z obserwacji różnic pomiędzy grupami ludzi , którzy przyjmują antyoksydanty i tych którzy ich nie przyjmują oraz oceny ryzyka i częstości występowania poszczególnych chorób - jednoznacznie wskazuje, że rozsądnie jest stosować równolegle zdrową dietę oraz suplementację tej diety w antyoksydanty.

    Rozsądną rzeczą jest mówić o tym i wdrażać ten rodzaj profilaktyki.

    Swój wykład prof. Blumberg zakończył konkluzją: Przez połączenie prawidłowej, odpowiednio przygotowanej i wzbogaconej diety oraz wysiłku fizycznego, można dokonać bardzo pożytecznej zmiany obrazu starzenia się.

    Skróty z części merytorycznej wykładu:

    Dane z badań prowadzonych w Stanach Zjednoczonych wykazały, że stosowanie suplementacji witaminy E u chorych na chorobę Alzheimera daje lepsze rezultaty (spowolnienie postępu choroby) niż stosowane dotąd specyficzne metody terapii.

    W badaniach nad wpływem betakarotenu na układ immunologiczny, prowadzonych przez amerykańskich lekarzy stwierdzono zahamowanie spadku aktywności komórek układu immunologicznego (killer cell) u osób powyżej 65 roku życia. Komórki te odpowiedzialne są za reakcje odpornościową skierowaną przeciwko m.in. chorobom nowotworowym.

    Francuskie badania wykazały, że osoby z wysokim poziomem witaminy E w surowicy krwi znacznie rzadziej zapadają na choroby infekcyjne, przeziębienia.

    Daj sobie szansę na:
    - więcej energii
    - większa odporność
    - ładniejszy wygląd
    - łagodzenie stresu
    Pieć złotych dziennie, stać Cię na to.


    Zapraszamy do sklepu internetowego:
    www.ambasadazdrowia.mycali.biz

    wtorek, 8 lutego 2011

    Surowa dieta Paula Nisona - Przepis na zdrowie. Część 3 / 9

    Na co należy zwrócić uwagę w diecie dziecka?

    Odzywianie a rozwoj prochnicy!

    - ograniczenie częstości spożywania słodkich przekąsek i słodkich napojów,
    - nieprzesładzanie pożywienia,
    - bezpieczniejsze dla zębów jest zjedzenie jednorazowo słodyczy niż ich ciągłe „podjadanie".


    Zalecenia dietetyczne:

    - unikać częstej konsumpcji soków, napojów owocowych gazowanych i niegazowanych zawierających cukier; bezpieczniejsze dla zębów jest ich picie przez słomkę,
    - zniechęcać do ssania twardych cukierków i lizania lizaków powodujących długi kontakt cukru z zębami,
    - promować niepróchnicotwórcze przekąski (warzywa, owoce, ser twardy),
    - ograniczać próchnicotwórcze pożywienie do czasu posiłków głównych,
    - szybko usuwać próchnicotwórcze pożywienie z jamy ustnej poprzez szczotkowanie zębów,
    - promować „bezcukrowe" słodycze.

    Dzieci, u których występuje próchnica w zębach mlecznych mają skłonność do większej intensywności próchnicy w zębach stałych przez całe życie.

    • Jeśli dzieci mają w jamie ustnej bakterie próchnicotwórcze, to będą je miały przez całe życie.
    • Poziom bakterii można zmniejszyć, ale nie można ich całkowicie wyeliminować.
    • Szczepionka przeciw próchnicy - może w przyszłości będzie dostępna, tymczasem najważniejsza jest obecnie profilaktyka, w tym codzienna higiena jamy ustnej.

    niedziela, 6 lutego 2011

    Surowa dieta Paula Nisona - Przepis na zdrowie. Część 2 / 9

    Oczyszczanie wątroby.

    Według medycyny chińskiej drewno to wątroba i pęcherzyk żółciowy, typowe objawy to nietolerancja  i niecierpliwość, gniew i złość lub skrajne emocje depresja, apatia.

    Problemy, które towarzyszą wątrobie to krańcowa niecierpliwość, zbyt duże wymagania, naczyniowe
    bóle głowy w okolicy skroni, skurcze mięśni, nadciśnienie tętnicze, zapalenie nerwów.
    Zwierciadłem wątroby są oczy i wszystkie problemy takie jak jaskra, zaćma, zapalenie spojówek,
    krótkowzroczność, dalekowzroczność powinny sugerować, że należy pomyśleć o tym narządzie (wątrobie).
    Jeżeli masz problemy z cyklem miesiączkowym (przedłużony czy skrócony), mięśniaki macicy,
    to pomyśl o oczyszczaniu tego narządu. Bóle stawów biodrowych, drobnych stawów rąk i stóp, problemy
    z haluksami, więzadłami, ścięgnami - nie zapominaj o swojej wątrobie.
    Kolor zielony, smak kwaśny (kiszona kapusta, ogórki, kurkuma) wzmocnią ten narząd.
    Jeżeli przypuszczasz, że jesteś typem drewna to zawsze stawiasz czoło wszelkim wyzwaniom,
    najlepiej funkcjonujesz pod presją, uwielbiasz prędkość, oryginalność i fachowość, chcesz być zawsze pierwszy, najlepszy i jedyny. Wątroba jest jednocześnie narządem trawienia, krwioobiegu, przemiany materii.
    Przemiany w organizmie: węglowodanowa, tłuszczowa, białkowa, wodna, mineralna, barwnikowa, witaminowa, hormonalna ściśle wiążą się z funkcją wątroby. W niej są realizowane specyficzne, obronne i unieszkodliwiające funkcje fermentacyjne i wydzielnicze, nakierowane na utrzymanie stałości środowiska wewnętrznego organizmu.
    Źółć i jej wytwarzanie stanowi specyficzną funkcję wątroby. W ciągu doby tworzy się 800-1000ml żółci.
    Żółć poprzez drogi żółciowe dochodzi do przewodu pęcherzykowego. Bierze ona udział w trawieniu jelitowym, sprzyja neutralizacji kwaśnej treści pokarmowej postępującej z żołądka do dwunastnicy, emulguje tłuszcze i sprzyja ich wchłanianiu, posiada pobudzający wpływ na perystaltykę jelita grubego.
    Z nią odciągane są z krwi różne egzo i endogenne substancje, które zgromadziwszy się w niej wywarłyby szkodliwy wpływ na funkcjonowanie organizmu (także nadwyżki cholesterolu). Zapalenie pęcherzyka żółciowego i przewodów żółciowych rozwija się w większości przypadków w obecności w nich kamieni, a także mikroorganizmów, przenikających do pęcherzyka żółciowego przede wszystkim z jelita. Tworzenie się kamieni zależy przede wszystkim  od odżywiania i zaczyna się w wieku 16-20 lat, a w wieku 70 lat wykrywa się je u, co trzeciej osoby.Kobiety chorują 6 razy częściej niż mężczyźni. Ciąża sprzyja tworzeniu się kamieni żółciowych, ponieważ żółć dochodzi do stanu zastoju (w wyniku ucisku przez płód zmienia się położenie pęcherzyka żółciowego i przewodów).Współczesne żywienie czyni naszą krew bardziej kwaśną, pozbawioną żywych substancji mineralnych, witamin i szeregu innych elementów. Mało ruchliwy tryb życia i wyżej wymieniony stan krwi niepostrzeżenie prowadzą do dyskinezy systemu wydzielania żółci.

    Powinniśmy zadbać o naszą wątrobę. Zarówno prawidłowa dieta, wysoka aktywność fizyczna jak i jej oczyszczenie pozwoli nam długo cieszyć się zdrowiem.Wątrobę możemy oczyszczać poprzez stosowanie różnego rodzaju ziół, leków homeopatycznych, suplementów diety oraz diety.

    To właśnie w czasie wiosny najlepiej według zasad medycyny chińskiej oczyszczać i wspierać wątrobę.

    Oceń stan swojego zdrowia - dieta