niedziela, 6 czerwca 2010

Jak zdrowi byli ,,ludzie pierwotni"?

Czy nasza opinia o ludziach pierwotnych jest dokładna? Powszechnie uważa się, że ludzie pierwotni byli niedożywieni i nękani przez choroby. Oczywiście, nie korzystali z nowoczesnych nauk medycznych, lecz czy w ogóle było im to potrzebne? Prawdą jest, że znacznie więcej dzieci umierało z powodu chorób dziecięcych. Jednak, biorąc pod uwagę traumatyczny stres i wypadki, które przytrafiały się ludziom pierwotnym, rzeczywista ocena wykazuje, że poza tym byli fizycznie zdrowi. Nasi "przed-rolniczy" przodkowie w wielu przypadkach byli zdrowsi niż my. Możemy sprawdzić zapisy antropologów, badaczy i innych, którzy mieli styczność ze szczątkami naszych przodków "myśliwych-zbieraczy". Możemy zbadać szkielety i zęby ludzi pierwotnych pod kątem niedoborów witaminowo-mineralnych. Dowody wskazują, że przed nastaniem rolnictwa ludzie byli silniejsi, więksi i zdrowsi. Ogólnie mówiąc, kiedy "myśliwi-zbieracze" zajęli się rolnictwem, ich stan zdrowia znacznie się pogorszył. Nic dziwnego, że starożytni Grecy i Rzymianie, w przeciwieństwie do nowoczesnego sposobu myślenia, świętowali przeszłość. Ich mitologia opowiadała o złotym wieku pokoju i szczęścia. Co roku świętowali Saturnalia, by uczcić Złoty Wiek i opłakiwać jego mijanie.

Nawet dzisiaj wiele możemy nauczyć się o zdrowiu ludzi pierwotnych obserwując osoby, które wciąż odżywiają się tak jak nasi przodkowie "myśliwi - zbieracze". Np. Kitava - wyspiarze Papua Nowa Gwinea, niezmiernie rzadko umierają z powodu zawałów serca i udarów. W badaniu przeprowadzonym w 1991 r., wśród 213 wyspiarzy Kitava w wieku od 20 do 96 lat, wszyscy dorośli mieli niskie wartości ciśnienia rozkurczowego (poniżej 90 mm Hg). Zamiast tyć po 30 r. ż. (jak to zwykle dzieje się u ludzi współczesnych), wszyscy dorośli chudli. Dieta wyspiarzy składała się z owoców, ryb, bulw i kokosów. Zamiast chorób serca, główną przyczyną zgonów były infekcje, wypadki, powikłania w przebiegu ciąży oraz starzenie się.

Lekarz medycyny i misjonarz - dr Albert Schweitzer, podczas swojego pobytu w Gabonie w Afryce (1913), napisał:


"Zdumiałem się, nie stwierdzając żadnego przypadku raka wśród tubylców w odległości 200 mil od wybrzeża... Oczywiście, nie mogę kategorycznie powiedzieć, że wcale nie było raka, lecz jak inni lekarze, mogę tylko powiedzieć, że jeśli jakieś przypadki istniały, musiało to być naprawdę rzadko. Brak chorób nowotworowych jest prawdopodobnie spowodowany różnicą w sposobie odżywiania się tubylców w porównaniu z Europejczykami."

Badacz i antropolog Vilhjalmur Stefansson w książce pt.: "Cancer - Disease of civilization" (Hill and Wang, 1960) opowiadał o swoich niepomyślnych badaniach nad rakiem wśród Inuitów (Eskimosów). Jego książka wspomina o wielorybniczym lekarzu nazywanym Georgie B. Leavitt, który w swoim czterdziestodziewięcioletnim życiu zawodowym znalazł wśród Inuitów Alaski i Kanady tylko jeden przypadek raka. Do lat siedemdziesiątych, potem gdy Inuici zaczęli stosować nowoczesną dietę, rak piersi stał się częstym typem nowotworów.

Porównując grupy bardziej i mniej cywilizowanych Inuitów, choroby serca, w tym nadciśnienie tętnicze, częściej stwierdzano w grupie cywilizowanej. W ankiecie przeprowadzonej w 1958 r. wśród rdzennych mieszkańców Alaski, badani nie zgłaszali objawów nadciśnienia. Z kolei podobna ankieta, przeprowadzona jedenaście lat później wśród rdzennych kobiet, wykazała, że ich wartości ciśnienia stały się porównywalne do tych, jakie występowały u kobiet z krajów wysokorozwiniętych.

Do lat siedemdziesiątych rzadko stwierdzano przypadki cukrzycy wśród australijskich Aborygenów. Obecnie, według prof. Kerin O'Dea z Monash University, cukrzyca wśród Aborygenów w grupie wiekowej od 20 do 50 lat jest dziesięć razy częstsza niż u Australijczyków, których przodkowie przybyli z Europy.

Antropolog Wilnom Menad, piszący w latach dwudziestych XX w., donosi, jak Polinezyjczycy z Wysp Marqueza zaczęli odżywiać się konserwowaną żywnością i słodyczami z powodu prestiżu, jaki te europejskie towary przynosiły spożywającym je osobom. Stutysięczna populacja zmniejszyła się wtedy do 2 500!
Jednak, kiedy spadła cena copra (suszonego ziarna kokosu), Markwezjanie nie mogli dłużej pozwolić sobie na importowaną żywność, powrócili do swojej tradycyjnej diety, odzyskując wkrótce swoje pełne wigoru zdrowie.

Najlepsze informacje, dotyczące pierwotnej diety, pochodzą od absolwenta Harvardu - stomatologa, Westona A. Price.
W latach trzydziestych XX w. odwiedził on pięć kontynentów, by obserwować pierwotnych ludzi, ich sposób odżywiania oraz stan ich zdrowia. Podróżował do odległych dolin Szwajcarii, skalistych wysp Zewnętrznych Hebryd, żył wśród Inuitów Alaski i różnych indiańskich plemion w Peru. Rejestrował życie mieszkańców wysp the Torres Strait, Melanezji, Polinezji, australijskich Aborygenów, ludności Maroi Nowej Zelandii oraz różnych plemion we wschodniej i centralnej Afryce. Gdziekolwiek podróżował, obserwował, jak nowoczesny sposób odżywiania wywołuje choroby i próchnicę u osób, które przedtem cieszyły się wyśmienitym zdrowiem, stosując swoją tradycyjną - prymitywną dietę.



JAK ZDROWI JESTEŚMY - LUDZIE WSPÓŁCZESNEGO WIEKU?

Nasz organizm - fizjologia i biochemia - domaga się diety naszych przodków, którzy spożywali urozmaiconą żywność, biorąc nawet pod uwagę dzisiejsze standardy. Odżywiali się różnymi rodzajami zwierząt, dzikich traw, warzyw, larw, owadów, korzeni, orzechów, ziaren, itd.

Biolog Gary Nabhan ocenia, że rdzenni Amerykanie, którzy żyli w południowo-zachodnich stanach, w swojej diecie mieli 1100 roślin. "Myśliwi - zbieracze" nie prowadzili osiadłego trybu życia, byli zawsze w ruchu. Zdobywając żywność, zużywali dużo energii.

Kiedy wzrosła populacja ludzka, a ilość dzikiej zwierzyny znacznie zmalała, nastąpiły gruntowne zmiany. Ludzie stali się rolnikami. Wcześniej żywili się chudym mięsem, pochodzącym od rozmaitych zwierząt, teraz zaczęli spożywać mniej zdrowe mięso pochodzące z nielicznych gatunków zwierząt domowych. Podstawą pożywienia stały się ziarna zbóż. Ludzie zaczęli pić krowie mleko. Bogate w skrobię owoce i bulwy zastąpiły cierpkie owoce i dzikie trawy. Zmalała różnorodność spożywanego pożywienia, ponieważ ludzie już nie szukali żywności, lecz sami ją hodowali. Zaczęli prowadzić bardziej osiadły tryb życia i, jak wiemy, zaczęła rozwijać się i ostatecznie kwitnąć cywilizacja. Najbardziej gruntowne zmiany w nawykach żywieniowych pojawiły się z początkiem Rewolucji Przemysłowej. Kiedy ludzie ruszyli z gospodarstw do miast, potrzebowali więcej żywności, by móc podróżować na duże odległości. Musieli też zabezpieczyć ją przed psuciem przez długi okres czasu. Ponadto, wraz ze wzrostem populacji, rolnicy, którzy pozostali na roli, musieli wyżywić znacznie więcej osób. Zwiększone zapotrzebowanie na trudno psującą się żywność, przyczyniło się do rozwoju rolniczych praktyk i technik przetwarzających żywność.

Współcześni rolnicy opryskują swoje rośliny uprawne pestycydami i herbicydami, żeby zabezpieczyć je przed pasożytami. Używają chemicznych nawozów z dużą zawartością azotu, by zwiększyć plony. Bydło karmi się antybiotykami i hormonami wzrostu. Dojrzewanie owoców jest sztucznie ("gazowo") przyspieszane. Przemysł spożywczy serwuje żywność, wytwarzaną z mieszanki rafinowanej mąki, uwodornionych olejów (margaryny), słodzików kukurydzianych i soli. Sztuczne konserwanty i słodziki poprawiają smak żywności, która w przeciwnym razie byłaby po prostu niesmaczna. Rafinacja w znacznym stopniu pozbawia zboża ich wartości odżywczej. Nadmierne spożycie cukru, w dużej mierze napojów gazowanych i "sportowych" przyczyniło się do wzrostu cukrzycy, osteoporozy i próchnicy zębów. W tym samym czasie zaczęliśmy prowadzić osiadły tryb życia. Podczas gdy pierwotni przodkowie w poszukiwaniu pożywienia pokonywali różne odległości, naszą jedyną potrzebą jest podróż na odległość z kanapy do lodówki.

www.ambasadazdrowia.mycali.biz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Oceń stan swojego zdrowia - dieta