Czy podczas pracy jadasz tzw. lunch? Jeśli tak, to jak on wygląda?
To właśnie w czasie lunchu większość ludzi zjada najwięcej rzeczy, które są zdecydowanie PRZECIWKO ich zdrowiu. Pizza z dostawą do biura, "Gorący Kubek", chińska zupka typu "instant", inne fast-foody....
Dają bardzo wiele korzyści.....ale wyłącznie ich producentom i sprzedawcom!!! www.martadymek.suportio.pl
Badania statystyczne prowadzone przez wiele lat jednoznacznie wskazują, iż sposób żywienia bezpośrednio wpływa na zdrowie całych narodów.
Należy z tego wyciągnąć właściwy wniosek: lepiej jest - przez właściwe odżywianie - zapobiegać powstawaniu chorób niż je leczyć.
Jednocześnie musimy sobie uzmysłowić, że tylko nam się to opłaca.Przemysł farmaceutyczny i będąca w jego stalowym uścisku służba zdrowia (na szczęcie nie cała) nie są zainteresowane kształtowaniem profilaktyki zdrowotnej.
Dla tego systemu lepiej jest produkować środki przeciwbólowe, insulinę i setki innych leków, niż poszukiwać przyczyny powstawania chorób.
Problemem dotychczasowych sukcesów medycyny związanych z przedłużeniem średniej długości życia, jest to, że generalnie wydłużył się okres, który starsi ludzie muszą spędzić w gorszym stanie zdrowia.
To co zdarza się obecnie najczęściej to sytuacja, kiedy w wieku średnim pojawiają się pierwsze objawy rozmaitych chorób przewlekłych (chorób serca, choroby wieńcowej, osteoporozy, nadciśnienia, chorób nowotworowych), które następnie rozwijają się i skazują chorego na borykanie się z nimi przez resztę życia.
Profesor Blumberg, który jest szefem Laboratorium Badań nad Antyoksydantami w Centrum Żywienia na Uniwersytecie Tufts w Bostonie, zauważa iż trzeba zmieniać stereotypy dotyczące starości. Często związane z bezradnością, chorobą oraz wysokimi kosztami leczenia. Trzeba na miarę własnych możliwości czynić to o czym wiemy, że jest rozsądne, odpowiedzialne i efektywne w zapobieganiu kompilkacjom starości.
Zebrane dotąd dane statystyczne i badawcze wskazują, że istnieją sposoby aby odwlec pojawienie się tych pierwszych objawów chorobowych. Przesuwając ich pojawienie się nawet o 20-30 lat w przyszłość. Zebrane dotąd informacje wskazują jasno, że odżywiając się we właściwy sposób, wybierając zdrową żywność i stosując odpowiednie dodatki do żywności można opóźnić pojawienie się objawów wielu chorób przewlekłych.
Trzy poniższe zasady dotyczące trybu życia, zgodnie z opinią Prof. Jeffrey'a Blumberga, mają znaczący wpływ na stan zdrowia ludzi. Są także sposobem na przezwyciężenie zbliżającego się kryzysu zdrowotnego, jaki może mieć miejsce w najbliższym czasie.
1. Należy spożywać więcej bogatych w antyoksydanty warzyw i owoców takich jak: brokuły, marchew, brzoskwinie. 2. Należy regularnie podejmować umiarkowany wysiłek fizyczny, co zachowuje w dobrej kondycji układ krążenia, wzmacnia serce, układ mięśniowy oraz zmniejsza ryzyko osteoporozy. 3. Należy rozważyć suplementację antyoksydantów, które zwykle w procesach przygotowywania żywności ulegają degradacji.
To prawda, że posiłek i ćwiczenia powinien dzielić pewien okres czasu.
Czasami mówi się, że po jedzeniu odczekać należy co najmniej dwie godziny. Czas ten wydłużany jest dodatkowo jeśli wybieramy się na basen. Tak naprawdę jednak najważniejszy jest tutaj skład danego posiłku. To jak długo poszczególne jego składniki zalegać będą w żołądku i podlegać będą w nim procesom trawienia.
Nasz organizm działa na zasadzie wzajemnych oddziaływań na siebie poszczególnych narządów i układów. Czasem to działanie wyklucza jeden narząd, na rzecz innego. Część ciała, która akurat zmuszona jest do intensywnej pracy wynikającej czy to z trawienia pokarmu czy z treningu, potrzebuje zwiększonej ilości tlenu oraz składników odżywczych. Dostarczone muszą one zostać do każdej jego komórki wraz z krwią. Zjawisko to zgodne jest z zasadą, iż najlepiej działa ta część ciała, która jest najlepiej ukrwiona.
W związku z tym, po posiłku, podczas trawienia, to układ pokarmowy, a przede wszystkim żołądek są narządami, do których krew tłoczona jest w zwiększonej ilości.Dzieje się to na skutek rozszerzenia włosowatych naczyń krwionośnych tego organu. W tym samym czasie naczynia, które doprowadzają krew do innych narządów znajdują się w stanie lekkiego skurczu. Podobnie podczas treningu to pracujące mięśnie są najlepiej ukrwione. Można powiedzieć, że wszystkie pozostałe organy, w tym układ pokarmowy, znajdują się w stanie uśpienia.
Stąd jeśli trening będzie miał miejsce zbyt szybko po posiłku, kiedy pokarm nie zdąży jeszcze opuścić żołądka, dojść może do nieprzyjemnych bólów brzucha, wymiotów, wzdęć. Zahamowany zostanie wówczas bowiem proces trawienia, gdyż krew z układu pokarmowego odpłynąć będzie musiała do pracujących mięśni.
Tak zatem bardzo istotne jest to, jaki posiłek poprzedzał będzie ćwiczenia. Jeśli będzie to coś lekkostrawnego, trening możemy rozpocząć nawet już po 1 – 1,5 godzinie po posiłku. Jeśli jednak danie które zjedliśmy będzie odznaczało się długim okresem trawienia, czas ten należy wydłużyć. Z tych samych względów również zaraz po zakończeniu ćwiczeń nie należy sięgać po jedzenie. Warto zachować tutaj choćby pół godzinny odstęp czasu.
Dla uzupełnienia utraconych podczas treningu elektrolitów i energii sięgnąć można po coś do picia, choćby po sok owocowy.
Antyoksydanty są obecne w wielu produktach żywnościowych. Każdy kiedyś o nich słyszał bądź widział ich listę na etykiecie opakowania jakiegoś produktu.
Antyoksydanty odgrywają bardzo ważną rolę w zapewnieniu odpowiedniego smaku, koloru żywności oraz okresu przydatności do spożycia. Ich użycie w produktach zawierających tłuszcz sprawia iż opóźniony zostaje proces jełczenie z towarzyszącym temu charakterystycznym nieprzyjemnym zapachem.
Dobrym przykładem na działanie antyoksydantów jest zatrzymanie ciemnienia jabłka po skropieniu go sokiem z cytryny. Kwas askorbinowy, czyli witamina C, znajdująca się w wielu owocach cytrusowych jest naturalnym antyoksydantem. Dzięki swoim właściwościom często znajduje wykorzystanie w różnych produktach żywnościowych. Kwas askorbinowy i jego różne sole (E300 - E304) są dodawane do napojów bezalkoholowych, dżemów, mleka kondensowanego czy też kiełbas.
Tokoferol (E306 - E306), który należy do rodziny witaminy E, dodawany jest do produktów orzechów, ziaren słonecznika, soi, kukurydzy, oleju, margaryny i kakao. Odkąd oba związki stały się popularne i wzrosło na nie zapotrzebowanie, rozpoczęto produkować je sztucznie. Obecnie możliwe jest kopiowanie struktur molekularnych tych związków tak dokładnie, że nie ma różnic w budowie ani efekcie działania. Związki te są w zasadzie takie same jak oryginalne, występujące naturalnie w żywności, dlatego często czytamy 'identyczne z naturalnymi'. Doświadczenia dowodzą jednak iż związki sztucznie produkowane przez człowieka są mniej przyswajalne od swoich naturalnych odpowiedników.
Wytworzone przez człowieka sztuczne antyoksydanty są używane w takim samym stopniu jak naturalne. Najważniejsze z nich należą do grupy galusan (E310 - E312). Galusany są dodawane przeważnie do olejów roślinnych i margaryn, w celu zachowania dobrego smaku i niedopuszczenia do ich zjełczenia. Dwa inne sztuczne antyoksydanty, które nie należą do powyższej grupy to butylohydroksyanizol (BHA; E320) i butylohydroksytoluen (BHT; E321).
Pomimo, że witaminy C i E mają korzystny wpływ na nasz organizm, to nakładane są oficjalne limity co do ilości ich użycia jako antyoksydantów w artykułach żywnościowych. Dyrektywy Unii Europejskiej wymagają umieszczania na opakowaniu listy wszystkich substancji dodatkowych, w tym wszystkich antyoksydantów, wraz z numerem symbolu E.
Aby zwiększyć zakres działania naturalnych antyoksydantów podejmowane są próby uzyskania nowych substancji roślinnych o działaniu antyoksydacyjnym. Jest to dość trudne, ponieważ naturalne substancje posiadają często niepożądane cechy. Naukowcy odkryli, że wiele substancji roślinnych, obecnych np. w szałwi i rozmarynie, jest skutecznymi antyoksydantami.
Jednakże zawsze należy brać pod uwagę dwa problemy. Po pierwsze, substancje naturalnie występujące w żywności nie są automatycznie bezpieczne dla ludzi. Po drugie, naturalne substancje roślinne często mają silny, charakterystyczny smak. Tak więc nowo odkryte substancje nie zawsze są użyteczne do produkcji środków żywnościowych. W przypadku gdy mogą być używane, muszą przejść wiele procedur zabezpieczających, jak np. określenie ich dopuszczalnej zawartości w dodatkach do żywności oraz umieszczenie ich nazw w przepisach ustawodawczych. Skoro więc zamierzasz zadbać o swój organizm, upewnij się że produkt który chcesz nabyć posiada odpowiednie zezwolenia. Najlepiej gdy jest to produkt który ma już swoją "historię" i możesz zapytać innych ludzi o jego działanie.
Dzisiaj już wiesz jakie znaczenie mają antyoksydanty w produkcji żywności.
Przeciwutleniacze są od zawsze przyswajane przez nasz organizm głównie z pożywieniem w naturalnej formie.
Działają jako pewien rodzaj tarczy obronnej, chroniąc nasz organizm przed wolnymi rodnikami, które powstają m.in. w wyniku procesu oddychania.
W zdrowym organizmie poziom wolnych rodników powstających w wyniku oddychania nie przekracza 5%, jednak ich ilość może rosnąć na skutek działania hormonów, nieodpowiedniego trybu życia, nałogów, braku odpoczynku, niewłaściwego odżywiania.
Wolne rodniki przyłączają się do białka, tłuszczów, doprowadzając do uszkodzenia komórek. Badania dowodzą iż niski poziom antyoksydantów w organizmie przyśpiesza procesy które niszczą tkankę skórną, tkanki. Wysoki poziom wolnych rodników utrudnia autoregenerację komórek, powodując nie tylko starzenie się skóry, lecz także przyczynia się do powstania nowotworów, zapaleń stawów, astmy, niektórych chorób serca, sklerozy, choroby Alzheimera, choroby Parkinsona i zwyrodnieniowych chorób oka.
Badania dowodzą iż naturalne przeciwutleniacze dostarczone organizmowi mogą pomóc w zapobieganiu wielu dolegliwości, schorzeń, a nawet chorobom oraz spowolnić proces starzenia.
Starsze panie pijące niewielkie ilości alkoholu mają nieco większą sprawność umysłową od tych, które całkowicie zrezygnowały z alkoholu - stwierdzili naukowcy po przeprowadzeniu badań z udziałem 7 tys. starszych kobiet. Naukowcy z Wake Forest University Baptist Medical Center dowodzą, że alkohol najbardziej poprawia u kobiet w podeszłym wieku zdolności werbalne. - Nasze badanie potwierdza inne opracowania sugerujące, że starsze kobiety wybierające picie alkoholu i nie mające ku temu przeciwwskazań zdrowotnych, w przypadku niewielkich dawek alkoholu nie tracą zdolności poznawczych i odnoszą korzyści umysłowe - twierdzi lider zespołu badawczego, dr Mark Espeland.
Wyniki badania zostały opublikowane w czasopiśmie "Neuroepidemiology". Wskazują one, że kobiety przyznające się do picia dwóch czy trzech drinków dziennie mają lepsze wyniki testów dotyczących ogólnych zdolności poznawczych, jak koncentracja, język, pamięć i myślenie abstrakcyjne.
Kobiety te były najlepsze w zdolnościach werbalnych - pijące przynajmniej jednego drinka dziennie wypadały korzystniej w testach ze słownictwa i płynności wymowy.
W miarę jak się starzejesz, normalna zdolność Twojego organizmu do regeneracji i zdrowienia zmniejsza się, powodując wszystkie symptomy starzenia się. Odpowiedzialne za tą całą degenerację są wolne rodniki. Wolne rodniki po prostu sprawiają, że wyglądasz staro.
Nauka jednak zaobserwowała coś nadzwyczajnego: Antyoksydanty ostudzają wolne rodniki i spowalniają
symptomy procesów starzenia się. Antyoksydanty tak właściwie zapobiegają rozkładowi komórki poprzez
dostarczanie potrzebnych elektronów do neutralizowania wolnych rodników. Tak właśnie Twój organizm radzi sobie z nadmiarem stresu w szaleńczym trybie życia, i coraz większą ilością zanieczyszczenia w otaczającym nas świecie.
Obfita ilość antyoksydantów znajduje się w świeżych owocach i warzywach, które są niezastąpionym składnikiem zdrowej diety.
Niestety, w dzisiejszych czasach, zamiast owoców i warzyw jemy pożywienie przetworzone, rafinowane
i syntetyczne z pustymi kaloriami. Nawet, jeśli jesz warzywa i owoce, mogą one zawierać niewystarczająco
dużo nutrietów przez zubożoną ziemię, zanieczyszczenie środowiska i inne czynniki.
A dobre odżywianie polega przecież na różnorodności. Potrzebujesz całej gamy różnych owoców, warzyw i roślin by otrzymać kompletny wachlarz antyoksydantów, by uzyskać najlepsze skutki.
Przyzwyczailiśmy się do myśli, że w walce o szczupłą i zdrową sylwetkę najważniejsze są kalorie.
Większość diet zaleca, aby dokładnie wyliczać, ile w posiłku znajduje się kalorii, i gdy jest ich za dużo -
eliminować je. Okazuje się jednak, że to zdecydowanie za mało.
Podczas zjazdu Amerykańskiego Stowarzyszenia Diabetologicznego, który odbywa się w Waszyngtonie, przedstawiono wyniki badań pokazujące, że ważna jest nie tylko ilość, ale również jakość tego, co jemy. Naukowcy z Wake Forest University dowiedli, że spożywanie pokarmu zawierającego tę samą ilość kalorii, lecz inne rodzaje tłuszczów może w różny sposób odbić się na naszej wadze i zdrowiu. Konkretnie chodzi o tzw. tłuszcze trans.
Tłuszcze trans (właściwa nazwa to izomery trans kwasów tłuszczowych) powstają podczas utwardzania olejów roślinnych. Ten proces technologiczny jest powszechnie wykorzystywany w przemyśle spożywczym.
Oleje roślinne mogą być utwardzane przez uwodornienie, czyli dodanie wodoru pod wysokim ciśnieniem. Powstają przy tym jednak szkodliwe dla zdrowia tłuszcze trans. W ten sposób otrzymujemy np. twarde margaryny, ale nie tylko.
- Mało, kto zdaje sobie sprawę, że również w wielu innych produktach, jak np. niektórych zupkach w proszku, chrupkach, słodyczach, większości gotowych wyrobów cukierniczych i fast foodów czy słonych
przekąsek, znajdują się duże ilości tych związków - mówi dr Agnieszka Jarosz z Instytutu Żywności i Żywienia. - Tymczasem to właśnie ten rodzaj tłuszczów od dawna znajduje się na czarnej liście czynników
zwiększających ryzyko choroby niedokrwiennej serca, nawet w większym stopniu niż tłuszcze nasycone, które konsumujemy, jedząc mięso zwierząt.
Koczkodany puchną
Tłuszcze uważane są za jednego z głównych sprawców epidemii otyłości na świecie. Aby temu przeciwdziałać, lekarze od lat nakłaniają nas do ograniczenia ilości pokarmów zawierających ten groźny składnik. Teraz jednak okazuje się, że samo zmniejszenie porcji frytek czy zjedzenie jednego kawałka ciasta zamiast dwóch to za mało. - Dni, kiedy myśleliśmy o tych tłuszczach tylko w kontekście kalorii, odchodzą w
niepamięć. Szczególnie, jeżeli chodzi o tłuszcze trans. Od dziś wiemy, że są znacznie bardziej niebezpieczne, niż sądzono. To tłuszcze-zabójcy - stwierdziła Kylie Kavanagh, główna autorka badań, w których obserwowano wpływ tłuszczów na małpy - koczkodany zielone.
51 zwierzętom każdego dnia dostarczano identyczną ilość kalorii. 35 proc. z nich pochodziło z tłuszczów. - Taka liczba kalorii powinna zapewnić małpom prawidłową wagę, ale w żadnym wypadku jej nie
zwiększać - komentuje prof. Lawrence Rudel, kierujący Programem Badań nad Tłuszczami i nadzorujący pracę Kavanagh. Połowa małp dostawała 8 proc. swoich dziennych kalorii w postaci tłuszczów trans (badacze z USA porównali to do sytuacji, w której człowiek spożywa każdego dnia jednego cheeseburgera z frytkami). Reszta zwierząt otrzymywała owe 8 proc. pod postacią tłuszczów nienasyconych, np. z oliwy z oliwek. Po sześciu latach (to odpowiednik 20 lat u ludzi) okazało się, że małpy, które karmiono zdrowszymi tłuszczami nienasyconymi, przytyły tylko o 1, 8 proc, te zaś, w których diecie były tłuszcze trans, aż o 7,2. proc.
- Byliśmy zaskoczeni - relacjonowała na kongresie Kavanagh. - Pomimo naszych wysiłków, aby zwierzęta nie przybierały na wadze, one wciąż tyły i tyły. Doszliśmy do wniosku, że choć kalorii było tyle samo, spożywanie tłuszczów trans sprawiło, że nasze koczkodany puchły. Cała ta dodatkowa masa tłuszczu odłożyła się w najgorszym z możliwych miejsc, czyli na brzuchu.
Wędrujący tłuszcz
Za pomocą tomografu komputerowego naukowcy zmierzyli ilość tkanki tłuszczowej na brzuchach koczkodanów. Te małpy, które odżywiały się tłuszczami trans, miały jej aż o 30 proc. więcej. - Podejrzewamy też, że pod wpływem diety część tkanki tłuszczowej znajdującej się w innych częściach ciała przesunęła się na brzuch - poinformowała Kavanagh. Ta ostatnia uwaga jest o tyle ważna, że coraz więcej ekspertów przychyla się do poglądu, że właśnie ilość tkanki tłuszczowej w okolicy brzucha, a nie na przykład wskaźnik BMI (stosunek wagi ciała do kwadratu wzrostu), jest najważniejszym wyznacznikiem nadwagi i otyłości, a zarazem czynnikiem zwiększającym prawdopodobieństwo np. ewentualnej cukrzycy czy kłopotów z krążeniem.
- Wyniki tych badań dowodzą, że dieta bogata w tłuszcze trans powoduje przesunięcie się tkanki tłuszczowej w rejon brzucha i zwiększa masę ciała nawet wtedy, gdy kontrolujemy ilość kalorii zawartą w naszej diecie - tłumaczy Rudel.
Małpy karmione tłuszczami trans miały ponadto więcej glukozy we krwi, stawały się też oporne na insulinę (hormon odpowiedzialny właśnie za regulowanie stężenia glukozy w naszej krwi), co wskazywało na początki
cukrzycy. Badacze z Wake Forest University podejrzewają, że szkodliwe substancje mogą np. pobudzać trzustkę do produkcji większej ilości insuliny, co paradoksalnie sprawia, że organizm staje się na nią coraz
bardziej odporny.
- Ludzie, którzy jedzą tłuszcze trans, wchodzą na zabójczą dla zdrowia drogę - podsumowała swoją prezentację Kavanagh.
Co zrobić, by temu zaradzić? Rozwiązanie wydaje się proste: trzeba wyeliminować z diety tłuszcze trans. Z tym postulatem zgadza się większość ekspertów. Podejmowane są już pierwsze działania.Jedna z największych amerykańskich sieci fast foodów - Wendy's - poinformowała, że nie będzie już wykorzystywać olejów utwardzanych za pomocą wodoru. Wszyscy producenci żywności w USA muszą umieszczać na opakowaniach swoich produktów informację o ilości tłuszczów trans. Z kolei Duńczycy ustalili nieprzekraczalną zawartość tłuszczy trans w produktach spożywczych na 2 proc.
Oczyszczanie organizmu z kwasu moczowego (stosować przy następujących chorobach: osteoporoza, podagra, chroniczny reumatyzm, kamienie żółciowe i nerkowe, anemia, dna moczanowa, niektóre choroby nerkowe, cukrzyca, nadwaga, nadciśnienie, katar żołądka, choroby wątroby).
Najlepszym sposobem uwolnienia organizmu od trującej substancji, która pomału zabija nasz organizm jest picie zwykłego soku z cytryny. Kuracja sokiem cytrynowym nie wymaga od chorego zmiany miejsca pobytu (jak często radzi się przy chronicznym reumatyzmie) ani zmiany diety, jest stosunkowo tania, a przy tym daje fantastyczne rezultaty.
Aby przeprowadzić tę kurację potrzebna jest zwykła cytryna, przy czym najlepiej, jeśli owoc ma cienką skórkę, gdyż wtedy zawiera więcej soku. Świeży sok cytrynowy bardzo szybko rozkłada się pod wpływem powietrza i światła i dlatego za każdym razem należy przygotować nową porcję soku.
Wśród ludzi, którzy nie tolerują kwasu rozpowszechnione jest zdanie, że duża ilość soku z cytryny może spowodować rozstrój żołądka. Podobne obawy są nieuzasadnione i ten, kto myśli w taki sposób zupełnie nie zna fizjologii procesu trawienia. Sok z cytryny ma kwaśny smak w momencie przygotowywania. Gdy tylko zostaje wypity, enzymy w jamie ustnej zmieniają jego smak na słodki.
Tym niemniej do żołądka dochodzi kwas cytrynowy i askorbinowy. Ale te dwa kwasy, w porównaniu z kwasem solnym zawartym w sokach żołądkowych są tak słabe, że w żadnym wypadku nie mogą zaszkodzić błonie śluzowej żołądka.
Wręcz przeciwnie-osoby, które cierpią na katar lub wrzody żołądka odczuwają korzystne działanie kuracji sokiem cytrynowym. Jest on bogaty w witaminę C, mikroelementy i hormony. Wspaniale oczyszcza organizm z nierozpuszczalnych soli i śluzu.
Ci z Państwa, którzy chcą wyglądać młodo, powinni pić sok z jednej cytryny dziennie.
Dzięki zawartości hormonów fitoestrogenowych sok z cytryn jest szczególnie pożyteczny dla kobiet w starszym wieku. Zadziwiające związki pierwiastków chemicznych zawarte w soku cytrynowym to wspaniała profilaktyka w chorobach infekcyjnych. Późną jesienią i wczesną wiosną należy zapobiegawczo pić go przeciwko epidemii grypy i przeziębieniom.
Kurację sokiem z cytryny można podzielić na dwa rodzaje: profilaktyczną i leczniczą. Profilaktyka wygląda
następująco:
Przepis nr 5 (kuracja profilaktyczna)
Sok cytrynowy należy pić według następującego schematu:
dzień 1 i 10 -1 cytryna
dzień 2 i 9 -2 cytryny
dzień 3 i 8 -3 cytryny
dzień 4 i 7 - 4 cytryny
dzień 5 i 6 -5 cytryn.
Od 1-ego do 5-ego dnia zwiększamy spożycie o 1 cytrynę, od 6-ego do 10-ego dnia zmniejszamy o jedną cytrynę. W sumie przez 10 dni należy wypić 30 cytryn.
Sok przygotowuje się następująco: cytrynę przekroić wszerz na dwie połowy, każdą wycisnąć i pić sok bez dodatku cukru. Jeśli nie możecie Państwo pić czystego soku cytrynowego, to można go rozcieńczyć wodą i dodać 1 łyżeczkę miodu.
Wyciśniętych połówek cytryny nie należy wyrzucać, przecież w pozostałej części cytryny i skórki są cenne fitoncydy i olejki eteryczne, które korzystnie działają na pracę serca, naczyń krwionośnych, mózgu. Wyciśnięte połówki cytryn należy drobno posiekać, przełożyć do słoika zalać miodem lub posypać cukrem i wstawić do lodówki. Po 10 godzinach otrzymacie Państwo wspaniałą esencję (wyciąg z cytryny),
którą można pić zamiast herbaty lub kawy, dodając wodę mineralną lub przegotowaną.
Kuracja lecznicza.
W czasie tej kuracji sok należy pić tylko w czystej postaci, tzn. nie rozcieńczać go wodą, nie dodawać miodu ani cukru. Sok należy przygotować tak, jak w przypadku kuracji profilaktycznej. Pić go trzeba pół godziny przed lub godzinę po posiłku jak komu wygodniej.
Aby leczyć ciężkie, chroniczne choroby należy w ciągu całej kuracji wypić sok z 200 cytryn! Tyle
kwasu? Właśnie 200 i ani jednej mniej (więcej można).
Bardzo rzadko pod wpływem wprowadzenia do żołądka dużej ilości kwasu cytrynowego mogą pojawić się jakieś zakłócenia w funkcjonowaniu jelita. W tym przypadku należy zaprzestać przyjmowania soku według schematu kuracji leczniczej i przejść na kurację profilaktyczną. Pomoże to żołądkowi przyzwyczaić się do soku cytrynowego. Potem można przeprowadzić kurację leczniczą.
Opiszę teraz schemat spożywania soku w kuracji leczniczej, zalecanej w chorobach chronicznych.
dzień 1 i 12 - 5 cytryn
dzień 2 i 11 - 10 cytryn
dzień 3 i 10 - 15 cytryn
dzień 4 i 9 - 20 cytryn
dzień 5,6,7 i 8 - 25 cytryn
Razem w ciągu 12 dni zużywamy 200 cytryn.
Sok należy pić kilkakrotnie (3-5 razy dziennie). Zwykle na szósty, siódmy, ósmy i dziewiąty dzień przypada największa ilość soku (prawie litr). Osoby przeprowadzające kurację bywają przerażone taką ilością soku, a przecież pije się po 2 litry soku z jabłek lub czarnej porzeczki. A cytryna to też owoc, tylko że ma kwaśny smak.
Podczas leczenia kamieni za pomocą soku z cytryny należy go pić według wyżej opisanego schematu. Sok z cytryny jest jednym z najlepszych środków przeciw kamieniom. Należy dodać, że w trakcie kuracji przez kilka dni widoczna jest wydajniejsza praca nerek. Mocz może zmienić kolor, stanie się ciemny, może pojawić się w nim osad ceglanego koloru, składający się z soli moczanowych. W pierwszej fazie leczenia ilość osadu na litr bywa duża. Świadczy to o tym, że organizm pod wpływem kwasu cytrynowego gwałtownie usuwa
kwas moczowy. Pod koniec kuracji mocz przybiera kolor bursztynu, nie widać osadów, nawet po długim czasie stania, co wskazuje na to, że nie ma nadmiaru kwasu moczowego w organizmie
Kuracja sokiem cytrynowym najlepiej zaopatruje organizm w witaminy, których nam chronicznie brakuje. Przecież 1 wypalony papieros niszczy w organizmie do 25 miligramów witaminy C, czyli dziennego zapotrzebowania.
Czym można wytłumaczyć tak zdumiewające działanie soku z cytryny? Kwas cytrynowy jest jedynym kwasem wiążącym się w organizmie z wapniem. W wyniku tego procesu tworzy się unikalna sól. Podczas jej
rozpuszczania organizm otrzymuje fosfor i wapń, pierwiastki, które normalizują przemianę materii i regenerują tkankę kostną.
Oprócz tego kwas cytrynowy tworzy się w procesie trawienia pokarmu. Jeżeli przyjmujemy kwas cytrynowy, to w ten sposób organizm zachowuje energię, którą może wykorzystać na oczyszczanie kości z
trucizny.Ponadto kwas cytrynowy, łącząc się z aminami tworzy kwas aminowo-cytrynowy o ładunku ujemnym. A pośród 21 niezastąpionych aminokwasów w naszym organizmie tylko 3 są naładowane ujemnie.
Szczególnie cenne w kuracji cytrynowej jest to, że podczas niej w organizmie powstaje naturalny kwas aminowo-cytrynowy, który jest składnikiem (w postaci syntetycznej) praktycznie wszystkich preparatów farmakologicznych przeznaczonych do walki z wyżej opisanymi chorobami.
Oczyszczanie organizmu z kwasu moczowego (stosować przy następujących chorobach: osteoporoza, podagra, chroniczny reumatyzm, kamienie żółciowe i nerkowe, anemia, dna moczanowa, niektóre choroby nerkowe, cukrzyca, nadwaga, nadciśnienie, katar żołądka, choroby wątroby).
Najlepszym sposobem uwolnienia organizmu od trującej substancji, która pomału zabija nasz organizm jest picie zwykłego soku z cytryny. Kuracja sokiem cytrynowym nie wymaga od chorego zmiany miejsca pobytu (jak często radzi się przy chronicznym reumatyzmie) ani zmiany diety, jest stosunkowo tania, a przy tym daje fantastyczne rezultaty.
Aby przeprowadzić tę kurację potrzebna jest zwykła cytryna, przy czym najlepiej, jeśli owoc ma cienką skórkę, gdyż wtedy zawiera więcej soku. Świeży sok cytrynowy bardzo szybko rozkłada się pod wpływem powietrza i światła i dlatego za każdym razem należy przygotować nową porcję soku.
Wśród ludzi, którzy nie tolerują kwasu rozpowszechnione jest zdanie, że duża ilość soku z cytryny może spowodować rozstrój żołądka. Podobne obawy są nieuzasadnione i ten, kto myśli w taki sposób zupełnie nie zna fizjologii procesu trawienia. Sok z cytryny ma kwaśny smak w momencie przygotowywania. Gdy tylko zostaje wypity, enzymy w jamie ustnej zmieniają jego smak na słodki.
Tym niemniej do żołądka dochodzi kwas cytrynowy i askorbinowy. Ale te dwa kwasy, w porównaniu z kwasem solnym zawartym w sokach żołądkowych są tak słabe, że w żadnym wypadku nie mogą zaszkodzić błonie śluzowej żołądka.
Wręcz przeciwnie-osoby, które cierpią na katar lub wrzody żołądka odczuwają korzystne działanie kuracji sokiem cytrynowym. Jest on bogaty w witaminę C, mikroelementy i hormony. Wspaniale oczyszcza organizm z nierozpuszczalnych soli i śluzu.
Ci z Państwa, którzy chcą wyglądać młodo, powinni pić sok z jednej cytryny dziennie.
Dzięki zawartości hormonów fitoestrogenowych sok z cytryn jest szczególnie pożyteczny dla kobiet w starszym wieku. Zadziwiające związki pierwiastków chemicznych zawarte w soku cytrynowym to wspaniała profilaktyka w chorobach infekcyjnych. Późną jesienią i wczesną wiosną należy zapobiegawczo pić go przeciwko epidemii grypy i przeziębieniom.
Kurację sokiem z cytryny można podzielić na dwa rodzaje: profilaktyczną i leczniczą. Profilaktyka wygląda
następująco:
Przepis nr 5 (kuracja profilaktyczna)
Sok cytrynowy należy pić według następującego schematu:
dzień 1 i 10 -1 cytryna
dzień 2 i 9 -2 cytryny
dzień 3 i 8 -3 cytryny
dzień 4 i 7 - 4 cytryny
dzień 5 i 6 -5 cytryn.
Od 1-ego do 5-ego dnia zwiększamy spożycie o 1 cytrynę, od 6-ego do 10-ego dnia zmniejszamy o jedną cytrynę. W sumie przez 10 dni należy wypić 30 cytryn.
Sok przygotowuje się następująco: cytrynę przekroić wszerz na dwie połowy, każdą wycisnąć i pić sok bez dodatku cukru. Jeśli nie możecie Państwo pić czystego soku cytrynowego, to można go rozcieńczyć wodą i dodać 1 łyżeczkę miodu.
Wyciśniętych połówek cytryny nie należy wyrzucać, przecież w pozostałej części cytryny i skórki są cenne fitoncydy i olejki eteryczne, które korzystnie działają na pracę serca, naczyń krwionośnych, mózgu. Wyciśnięte połówki cytryn należy drobno posiekać, przełożyć do słoika zalać miodem lub posypać cukrem i wstawić do lodówki. Po 10 godzinach otrzymacie Państwo wspaniałą esencję (wyciąg z cytryny),
którą można pić zamiast herbaty lub kawy, dodając wodę mineralną lub przegotowaną.
Kuracja lecznicza.
W czasie tej kuracji sok należy pić tylko w czystej postaci, tzn. nie rozcieńczać go wodą, nie dodawać miodu ani cukru. Sok należy przygotować tak, jak w przypadku kuracji profilaktycznej. Pić go trzeba pół godziny przed lub godzinę po posiłku jak komu wygodniej.
Aby leczyć ciężkie, chroniczne choroby należy w ciągu całej kuracji wypić sok z 200 cytryn! Tyle
kwasu? Właśnie 200 i ani jednej mniej (więcej można).
Bardzo rzadko pod wpływem wprowadzenia do żołądka dużej ilości kwasu cytrynowego mogą pojawić się jakieś zakłócenia w funkcjonowaniu jelita. W tym przypadku należy zaprzestać przyjmowania soku według schematu kuracji leczniczej i przejść na kurację profilaktyczną. Pomoże to żołądkowi przyzwyczaić się do soku cytrynowego. Potem można przeprowadzić kurację leczniczą.
Opiszę teraz schemat spożywania soku w kuracji leczniczej, zalecanej w chorobach chronicznych.
dzień 1 i 12 - 5 cytryn
dzień 2 i 11 - 10 cytryn
dzień 3 i 10 - 15 cytryn
dzień 4 i 9 - 20 cytryn
dzień 5,6,7 i 8 - 25 cytryn
Razem w ciągu 12 dni zużywamy 200 cytryn.
Sok należy pić kilkakrotnie (3-5 razy dziennie). Zwykle na szósty, siódmy, ósmy i dziewiąty dzień przypada największa ilość soku (prawie litr). Osoby przeprowadzające kurację bywają przerażone taką ilością soku, a przecież pije się po 2 litry soku z jabłek lub czarnej porzeczki. A cytryna to też owoc, tylko że ma kwaśny smak.
Podczas leczenia kamieni za pomocą soku z cytryny należy go pić według wyżej opisanego schematu. Sok z cytryny jest jednym z najlepszych środków przeciw kamieniom. Należy dodać, że w trakcie kuracji przez kilka dni widoczna jest wydajniejsza praca nerek. Mocz może zmienić kolor, stanie się ciemny, może pojawić się w nim osad ceglanego koloru, składający się z soli moczanowych. W pierwszej fazie leczenia ilość osadu na litr bywa duża. Świadczy to o tym, że organizm pod wpływem kwasu cytrynowego gwałtownie usuwa
kwas moczowy. Pod koniec kuracji mocz przybiera kolor bursztynu, nie widać osadów, nawet po długim czasie stania, co wskazuje na to, że nie ma nadmiaru kwasu moczowego w organizmie
Kuracja sokiem cytrynowym najlepiej zaopatruje organizm w witaminy, których nam chronicznie brakuje. Przecież 1 wypalony papieros niszczy w organizmie do 25 miligramów witaminy C, czyli dziennego zapotrzebowania.
Czym można wytłumaczyć tak zdumiewające działanie soku z cytryny? Kwas cytrynowy jest jedynym kwasem wiążącym się w organizmie z wapniem. W wyniku tego procesu tworzy się unikalna sól. Podczas jej
rozpuszczania organizm otrzymuje fosfor i wapń, pierwiastki, które normalizują przemianę materii i regenerują tkankę kostną.
Oprócz tego kwas cytrynowy tworzy się w procesie trawienia pokarmu. Jeżeli przyjmujemy kwas cytrynowy, to w ten sposób organizm zachowuje energię, którą może wykorzystać na oczyszczanie kości z
trucizny.Ponadto kwas cytrynowy, łącząc się z aminami tworzy kwas aminowo-cytrynowy o ładunku ujemnym. A pośród 21 niezastąpionych aminokwasów w naszym organizmie tylko 3 są naładowane ujemnie.
Szczególnie cenne w kuracji cytrynowej jest to, że podczas niej w organizmie powstaje naturalny kwas aminowo-cytrynowy, który jest składnikiem (w postaci syntetycznej) praktycznie wszystkich preparatów farmakologicznych przeznaczonych do walki z wyżej opisanymi chorobami.
KILKA FAKTÓW O ODCHUDZANIU, PROGRAMACH ODCHUDZAJĄCYCH, DIETACH:
W dzisiejszych czasach nie jest łatwo zachować zdrową równowagę między ilością spożywanych posiłków a ilością zużywanej przez organizm energii. Nie sprzyja temu tryb życia, jedzenie w barach szybkiej obsługi oraz dostatek rozmaitych kuszących łakoci. Nie dość, że nasz współczesny jadłospis zawiera wiele potraw wysokokalorycznych, to na dodatek prowadzimy siedzący tryb życia. Siedzimy w samochodach, w biurach przed telewizorem i komputerami. Zamiast chodzić – jeździmy!
Między pojęciem nadwagi i otyłości nie możemy w żadnym przypadku postawić znaku równości. Nadwaga to przekroczenie pewnych norm wagowych, otyłość to stan patologiczny organizmu wynikający z nadmiernego otłuszczenia. Kiedy mówimy o otyłości? Kiedy tkanka tłuszczowa osiągnie poziom 35% masy ciała u kobiet i 25% u mężczyzn.
Gdy tkanka tłuszczowa przekracza 50% masy ciała dochodzi do skrajnego otłuszczenia organizmu, które stanowi bezpośrednie zagrożenie dla życia.
U osób nieaktywnych fizycznie zawartość tkanki tłuszczowej w organizmie systematycznie wzrasta po 30 roku życia, często osiągając 40-50% masy ciała w wieku starczym.
Sam wiek nie jest główną przyczyną postępującego otłuszczenia organizmu człowieka. Osoby systematycznie uprawiające ćwiczenia fizyczne, szczególnie ćwiczenia wytrzymałościowe o charakterze tlenowym i kontrolujący jednocześnie swoją dietę, potrafią zachować prawie nie zmieniony skład ciała między 30 a 60 rokiem życia. Co oznacza, że są szczupli i sprawni do późnej starości. Często posiadają młodzieńczy wygląd i zgrabne, jędrne ciało.
Brak aktywności fizycznej po 30 roku życia powoduje istotne obniżenie masy mięśniowej organizmu oraz znaczne pogorszenie wydolności krążeniowo – oddechowej, co pociąga za sobą spadek tempa metabolizmu (tempa przemiany materii).
Większość tradycyjnych programów odchudzania ogranicza się do ilościowej kontroli konsumowanych kalorii. Programy takie pozwalają na większe lub mniejsze obniżenie masy ciała i stopnia jego otłuszczenia, jednak ich efekty są krótkotrwałe. Po zakończeniu kuracji dietetycznej zbędne kilogramy często powracają, następuje tzw. „efekt jo-jo".
Niewiele programów odchudzających uwzględnia jakościowe zmiany w diecie i ćwiczeniach fizycznych, które pozwolą na trwałe zmiany metaboliczne. Mało kto wie i chce wiedzieć, że walka z otyłością to stopniowy i długofalowy proces.
O ile każde ćwiczenie fizyczne przynosi dla organizmu pewne korzyści, nie wszystkie są równie skuteczne w walce z otyłością.
Dieta najczęściej kojarzy nam się z głodówką lub znacznym obniżeniem wartości kalorycznej spożywanych posiłków, natomiast rzadko przychodzi nam na myśl racjonalne żywienie lub modyfikacja zachowań żywieniowych. Dieta należy natomiast do naszych głównych sprzymierzeńców w budowaniu zdrowego, szczupłego i pięknego ciała. Nie musi być nieprzyjemna i uciążliwa, pod warunkiem, że zrozumiemy, iż jej naczelnym celem jest modyfikacja nawyków żywieniowych.
Czy komukolwiek z was lekarz przysłał sprostowanie dotyczące zalecenia w sprawie diety?
Czy naprawił swój błąd?
Czy zalecił zażywanie soli? Następną chorobą, uwarunkowaną brakiem wapnia jest insania. Objawia się ona tym, że człowiek wstaje bardziej zmęczony, niż gdy się kładł spać. Lekarze tradycyjnie przepisują wtedy pigułki nasenne, aby zapewnić mocny, głęboki sen. Około 10 tysięcy ludzi umiera rocznie na skutek
przedawkowania środków nasennych. Także nocne skurcze mięśni, problemy kobiet w czasie miesiączki, bóle w dolnej części kręgosłupa, na które uskarża się 80% Amerykanów, to wskutek niedoboru wapnia.
Jeśli przeanalizujemy choćby te wyżej wymienione choroby stwierdzimy, że do ich leczenia potrzebujemy około 15 specjalistów. Ludzie wydają rocznie od 25 do 250 tysięcy dolarów na leczenie, zabiegi i operacje, gdy w większości przypadków można by tego uniknąć stosując odpowiednią dietę bogatą w witaminy i minerały. Cukrzyca jest w USA chorobą nr 3 jeśli chodzi o przyczynę zgonów. Wywołuje ona jeszcze wiele innych schorzeń i niedomagań, jak ślepota, czy problemy wątrobowe, łącznie z koniecznością transplatacji tego organu.
Cukrzycy znacznie krócej żyją. W 1975 roku dowiedziono, że chrom i wanad, występujące jako minerały śladowe, zapobiegają i leczą cukrzycę. W czerwcu 1959 roku miesięcznik Nationale Help przedstawił światu te dwa wyżej wymienione minerały. Ze szczegółowych badań Uniwersytetu Medycznego w Vancouver wynika, że w dużym stopniu mogą one zastąpić insulinę. Oczywiście, cukrzycy nie mogą całkowicie jej odrzucić, trwa to stopniowo, od 4 do 6 miesięcy. Pozytywne skutki oddziaływania tych minerałów odnotowano u tysięcy ludzi cierpiących na cukrzycę.
Zwróćcie uwagę na fakt, że kiedy zapyta się firmę produkującą karmę dla zwierząt, jakie są w jedzeniu suplementy, to okaże się, że jest tam ponad 40 składników odżywczych, witamin i minerałów.
W jedzeniu przygotowywanym dla szczurów jest 28 takich składników. Zakładam się z każdym z was, że nie znajdziecie dziś formuły, jeśli chodzi o zestawy spożywcze dla dzieci, które zawierałyby więcej niż potrzeba ważnych dla organizmu suplementów.
To wręcz kryminał.
Chcę wam jeszcze opowiedzieć o bardzo ciekawym zdarzeniu. Otóż kiedyś, wykładając na uniwersytecie w stanie Michigan, poznałem człowieka, który jest właścicielem przenośnej ubikacji. Opowiedział, co w nich znajduje wśród nie strawionych przez ludzki żołądek resztek. Zawartość pojemnika przenośnej toalety,
zanim zostanie wpuszczona do kanału przechodzi przez filtry, na których zatrzymują się rzucane przez dzieci do muszli kamienie oraz wszelkie nie rozpuszczone sokami żołądkowymi substancje. Mój rozmówca zaprowadził mnie do swojego warsztatu i pokazał stertę czegoś, co nazwał witaminami i minerałami. Zapytałem go skąd on to wie, że to witaminy. Odpowiedział, że na tym jest przecież napisane np. multiwitamina.
Wiele firm produkuje witaminy, które źle rozpuszczają się zarówno w wodzie, jak i w soku żołądkowym. Jeśli na opakowaniu przeczytacie np. tlenek żelaza Fe Acide, czyli po prostu rdza, to nie zawracajcie sobie głowy takimi suplementami i nie obciążajcie nimi żołądka. To jest nieprzyswajalne. Lepiej polizać jakiś zardzewiały płot lub samochód. Właściwą formą żelaza jest Fumaran Żelaza. Podobnym przykładem jest Calcium, czyli wapń, który bardzo tanio możemy kupić w każdej aptece. Jest to źle przyswajalna forma wapnia. Prawidłową formą jest Calcium Magnesium, czyli wapń z zawartością magnezu, który wpływa na
prawidłową przyswajalność potrzebnego składnika. Ktoś może uważać, że te składniki są dostępne w sposób naturalny.
Są przynajmniej cztery powody, dla których nie możemy asymilować wszystkich potrzebnych składników z pożywienia: - musielibyśmy spożywać bardzo duże ilości warzyw i owoców, produktów zbożowych
i białka, przy założeniu, że zawierają one właściwe ilości suplementów. Kupowane w sklepach produkty są bardzo ubogie w składniki mineralne, a wręcz pozbawione ich, na co wpływa wiele czynników, m in.: - transport i przechowywanie. Produkty spożywcze często pokonują daleką drogę między producentem a twoim stołem. Podczas tej podróży mogą utracić część zawartych w nich witamin.
-Mycie i gotowanie. Wiele witamin rozpuszczalnych w wodzie jest wrażliwych na działanie wysokiej temperatury, kwasów i związków alkalicznych. Na przykład brokuły mogą utracić 40% witaminy C
podczas pierwszych 10 minut gotowania. -Przetwarzanie. Ceną, jaką płaci nasz organizm za wygodę korzystania z przetworzonej żywności jest gorszy stan odżywiania. Mrożone warzywa często zawierają do 50% mniej witaminy C niż świeże. Mielone ziarno zbóż traci niejednokrotnie do 90% zawartych witamin. Produkty mogą być skażone substancjami rakotwórczymi, co w dobie tak dużego zanieczyszczenia jest wręcz oczywiste. Sklepy ze zdrową żywnością nie zawsze oferują pełnowartościowe produkty, zdarza się, że są one niewiadomego pochodzenia.
Cukrzyca to choroba, która zbiera coraz większe żniwo na całym świecie, a szczególnie w Ameryce Północnej. Również w Polsce liczba cukrzyków rośnie lawinowo.
Jak sama nazwa choroby wskazuje, jest to choroba polegająca na tym, że organizm nie toleruje dłużej cukru jako paliwa i próbuje go wydalić do moczu. Robi to olbrzymim kosztem, gdyż potrzeba do tego dużych ilości wody i rozchwiewa się przez to cała gospodarka mineralna organizmu.
Istota choroby (mówimy o cukrzycy typu II dot. osób starszych) polega na tym, że receptory dla insuliny, od których zależy wpompowywanie cukru do komórek stopniowo przestają reagować na insulinę. Narastająca stopniowo oporność na insulinę jest jednym z elementów procesu starzenia się organizmu. Szybkość tego procesu zależy przede wszystkim od ilości węglowodanów w diecie. Skutki:
- rośnie cukier we krwi,
- rośnie insulina we krwi (trzustka wytwarza więcej insuliny, by jakoś dostarczyć cukier do komórek
- w komórkach natomiast cukru brakuje
Teoretycznie lekarze mówią pacjentom, że powinni ograniczyć węglowodany w diecie. Jednak z drugiej strony każą też ograniczać tłuszcz, gdyż "od niego dostaje się miażdżycy".
W praktyce pacjent odstawia cukier z cukierniczki, który jest drugim w kolejności najgorszym rodzajem pożywienia dla człowieka, jednak cukru z cukierniczki człowiek w sumie nie zjada aż tak dużo...
A przynajmniej w porównaniu z produktem, który jest najistotniejszym ilościowo węglowodanem w naszej diecie - MĄKĄ.
Pół szklanki cukru nikt nie zjada na jedno posiedzenie, natomiast pół szklanki mąki bez problemu (np. kluski śląskie, drożdżówka). Zjeść naraz pół szklanki mąki da się, gdyż nie jest ona słodka i nie zemdli od tego tak jak od cukru.
Tymczasem MĄKA TO TAKI SAM CUKIER JAK CUKIER, tyle tylko, że nie słodki.
O tym, że skrobia to cząsteczki cukru ułożone w łańcuszek, można przeczytać już w podręcznikach do szkoły średniej, a już na pewno dla studentów medycyny.
Ile gramów cukru krąży po organizmie, jeśli poziom cukru wynosi prawidłowe 100mg%?
Odpowiedź brzmi: ok. 10-15g.
Niestety mało który lekarz potrafi na to pytanie odpowiedzieć, choć wyliczyć to sobie jest bardzo prosto. Zastanówmy się, co się dzieje ze 100-gramową drożdżówką zjedzoną na jedno posiedzenie? Zawiera ona ok. 75g cukru, czyli mniej więcej 6-krotność tej ilości, która krąży po krwi. Bez insuliny, która upycha tą olbrzymią falę napływającego z jelit cukru po kątach "gdzie się da", poziom cukru wzrósłby do ok. 700mg% - wartość prawie śmiertelna. Tak też się dzieje u cukrzyków typu I, którzy nie produkują insuliny. Na szczęście insulina na bieżąco obniża poziom cukru, tak, że w maksymalnym momencie (ok. 1 godz. po posiłku) nie przekracza on 200mg%. Po 2 godzinach mamy z powrotem 100mg%.
U cukrzyka ten mechanizm jest osłabiony, stąd poziom cukru po posiłku osiąga maksymalnie wyższe wartości, dłużej utrzymuje się też nieco wyższy poziom cukru: ok. 3-4 godziny.
-----
Wystarczy ograniczyć spożycie węglowodanów do mniej więcej 3-4x po 15-20g na dobę, by ograniczyć gwałtowne skoki cukru po posiłkach. !!!!
Ważne też jest zjadać produkty o niskim indeksie glikemicznym, czyli takie, z których cukier powoli wchłania się do krwi.
-----
Alternatywą dla cukru jako paliwa jest tłuszcz oraz białko. Oba te związki w zdecydowanie mniejszym stopniu wymagają insuliny do ich przyswojenia przez komórki.
Tłuszcz biochemicznie nie jest się w stanie zamienić w cukier.
Białko może się zamienić na cukier maksymalnie w 60%.
W obu przypadkach trzustka nie jest jednak zmuszana do produkcji dużych ilości insuliny w krótkim czasie, stąd po ich zjedzeniu do wahań cukru zasadniczo nie dochodzi, a w każdym bądź razie w sposób bezpośredni. Białko może powodować, że cukier będzie wysoki rano na czczo, gdy w nocy zamieni się na cukier. Tłuszcz natomiast, przy zbyt dużej podaży i niepełnym spalaniu przekształca się w tzw. ketony, które dodatkowo hamują i tak osłabione wchłanianie cukru do komórek, skutkiem czego cukrzyca się rozchwiewa.
Jeśli twoje życie ma dla ciebie taką wartość jak moje dla mnie, to powinieneś się upewnić, czy pobierasz z pożywienia to wszystko co jest potrzebne twojemu organizmowi.
Jeżeli się okaże inaczej, czym prędzej należy uzupełnić dietę suplementami: witaminami i minerałami w tabletkach. Zaręczam, że nie dożyjecie 120 czy 140 lat w dobrej kondycji, jeśli nie będziecie spożywać odpowiedniej ilości i jakości dodatków spożywczych. Jeśli chodzi o minerały sytuacja jest wręcz dramatyczna. Witaminy są wytwarzane przez rośliny, minerały - niestety, nie. Pobierane są one przez rośliny
z gleby i wody. Bardzo często jednak ich tam nie ma, bowiem gleby są wyjałowione, zanieczyszczone ołowiem, innymi metalami ciężkimi i radioaktywnymi.
W 1936 roku Senat amerykański na II sesji 74 Kongresu wydał dokument nr 264 stwierdzający, że ziemia w USA jest bardzo uboga, wręcz pozbawiona minerałów. Tak niestety dzieje się na całym świecie. Czy sytuacja od 1936 roku poprawiła się? Raczej nie. Wręcz przeciwnie. Podczas sztucznego nawożenia dostarczamy glebie tylko trzy podstawowe składniki: nitrogen, fosfor i potas. Są one potrzebne do wzrostu roślin, co jest ważne szczególnie dla rolników, bo nie zarobi on na zawartości witamin w swoich plonach, lecz na ich ilości. Wystarczy 5-10 lat aby przy braku odpowiedniego nawożenia całkowicie wyjałowić glebę ze wszystkich
znajdujących się tam składników. Jeśli z gleby wyciąga się 60 składników a dostarcza trzy, to bilans jest całkowicie zachwiany.
Możesz to porównać z twoim kontem w banku. Pomyśl, co stanie się, jeśli będziesz z niego więcej wyciągał niż wkładał. Musimy zatem uzupełniać nasze pożywienie witaminami i minerałami spożywanymi w innej postaci. Dawniej dieta ludzka bazowała tylko na płodach ziemi, której nie nawożono sztucznymi nawozami. Robiła to natura. Ludzie żyli wśród wielkich rzek, nawadniali swe pola wodami spływającymi z gór. Starożytni modlili się nie tylko o deszcz, ale i o powódź, gdyż dzięki temu gleba była wzbogacana minerałami. W dalszej części pragnę państwu uświadomić jakie spustoszenie w organizmie powoduje niedobór minerałów.
Brak wapnia może spowodować, czy choćby mieć wpływ na powstawanie aż 140 chorób. Jedną z nich jest reumatyzm. Jest on na 10 miejscu w USA wśród chorób powodujących śmierć. W bardzo ciężkich
przypadkach pacjentom wymienia się stawy. Zabieg ten kosztuje 35 tysięcy dolarów. Ludzie boją się śmierci, więc za leczenie gotowi są płacić ogromne sumy. A przecież wystarczy dostarczyć organizmowi odpowiednią dawkę łatwo przyswajalnego wapnia w tabletkach. Zwierzęta nie chorują na reumatyzm. Dlaczego?
Bo farmer nie ma 35 tysięcy dolarów, aby zapłacić za operację jednego kolana krowy. Załóżmy, że rolnik wzywa do chorego zwierzęcia specjalistę, czyli weterynarza. Ten po zbadaniu pacjenta stwierdza reumatyzm i mówi: - Jak chcesz, to ja ci go zoperuję za 120-140 tysięcy dolarów. W tym momencie farmer wyciąga broń i strzela do byka czy krowy. Ale tak naprawdę to rolnik nie dopuści do reumatyzmu u swoich zwierząt, ponieważ daje im codziennie wapń. To go kosztuje parę groszy.
Człowiek, niestety, kieruje się fałszywie pojętą oszczędnością, a skutki są fatalne i dla jego zdrowia i kieszeni. Również wszelkie bóle kręgosłupa w 90% spowodowane są brakiem wapnia w organizmie. Lekarze przepisują wtedy środki przeciwbólowe, które łagodzą cierpienie, ale nie leczą przyczyny. Wyobraź sobie taką sytuację: źle dokręciłeś korek wlewu oleju w swoim samochodzie. W czasie jazdy cały olej został wychlapany, a w aucie zapaliła się czerwona lampka. Ponieważ światełko po pewnym czasie zaczyna cię
denerwować, więc odcinasz kabelek doprowadzający światło tej lampki. Jak daleko w ten sposób dojedziesz? Czy nie przypomina ci to sytuacji z tabletkami przeciwbólowymi?
Inną niebezpieczną chorobą, mającą przyczynę w braku wapnia, jest wysokie ciśnienie. Pierwszą rzeczą, którą zaleci lekarz, jest wyeliminowanie soli. A co w takich wypadkach robią farmerzy hodujący bydło i leśnicy? Zawieszają w paśnikach bryły soli kamiennej. Gdyby farmer tego nie zrobił, to nie wypłaciłby się
weterynarzowi. Z badań nad grupą 5 tysięcy nadciśnieniowców, którym na okres 20 lat wyeliminowano z diety sól wynika, że u 99,7% badanych nie miało to wpływu na zmianę ciśnienia. Ciągła obawa przedawkowania soli wywołuje stres, który znacznie bardziej podwyższa ciśnienie niż mogłaby to uczynić właśnie sól. Drugiej grupie, 5 tysięcy nadciśnieniowców, podawano przez 6 tygodni zwiększoną dawkę wapnia i w tym czasie u 86% badanych ciśnienie spadło i uregulowało się. Czy komukolwiek z was lekarz przysłał sprostowanie dotyczące zalecenia w sprawie diety?
Najlepiej i chyba najwygodniej to pić cały czas około 1, 5 litra wody dziennie, to powinno na bieżąco oczyszczać nasz organizm.
Spośród wielu wariantów oczyszczania nerek podaje 2 najbardziej skuteczne. Można stosować dowolny z nich, można je stosować wymiennie.
Wariant 1
Dobry wynik daje oczyszczanie nerek przy pomocy mieszanki soków z marchwi, selera, pietruszki w proporcji (9:5:2). Wciągu dnia należy 3-4 razy pić najlepiej około godziny przed jedzeniem 1/2 szklanki mieszanki. Czas trwania kuracji 1-2 tygodnie. W pierwszym roku, co 3 miesiące kuracje należy powtarzać, następnie raz w roku.
Wariant 2
W celu rozpuszczenia i rozdrobnienia do wielkości ziarna piasku wszystkich kamieni w organizmie jest konieczny napar z owoców dzikiej róży. Dwie łyżki stołowe owoców dzikiej róży zalać 200 ml. wody, gotować przez piętnaście minut a, następnie ostudzić. Po tym przecedzić i pić po 1/3 szklanki trzy dziennie.
Czas trwania kuracji - dwa tygodnie. Co trzy miesiące powtarzać kurację.
Sok z pietruszki - bardzo skuteczny środek przy schorzeniach układu moczowego-płciowego i kamieniach w nerkach (szczególnie wtedy, gdy w moczu znajduje się białko, lub w nerkach jest infekcja). Sok z pietruszki jest jednym z najsilniej działających, dlatego też należy go spożywać oddzielnie, w czystej postaci, w ilości powyżej 30-50 g.
Po wydaleniu kamieni z nerek należy zmienić sposób odżywiania, ponieważ kamienie są tylko skutkiem, główną przyczyną ich tworzenia się - to nadmiar kwasu moczowego i jego soli, które to w wyniku wielu
przyczyn (zaburzenia przemiany materii, dziedziczności, itp.) nie są wydalane z organizmu.
Co robić, aby nie dopuścić do mocnego zanieczyszczenia nerek?
Należy wyeliminować z jadłospisu produkty zawierające dużo białka, szczególnie: wątrobę, smażone i wędzone mięso, ryby solone, buliony mięsne, itp. Należy spożywać więcej sałatek, surówek owoców,
przerośniętej pszenicy, codziennie pić soki. Sałatki można umiarkowanie solić, żeby stymulować prace nerek i unikać słodyczy, która je zaburza.
Przyczyny chorób?
Przyczynami chorób nerek i dróg moczowych mogą być zakażenia bakteryjne. Drobnoustroje mogą przedostawać się przez cewkę moczową do pęcherza, później do wyższych odcinków układu moczowego i do samych nerek, wywołując zakażenia. Szkodliwe bakterie mogą także przeniknąć do nerek wraz z krwią lub limfą. Nie należy lekceważyć żadnych, nawet drobnych objawów dolegliwości układu moczowego i nerek, bowiem zaniedbanie podjęcia leczenia w odpowiednim czasie może skończyć się groźnymi powikłaniami.
"Choroby nerek są zdradliwe, rozwijają się powoli i bezboleśnie, czasami przypominają zwykłe przeziębienie. Zbyt późna diagnoza może oznaczać ich pełną niewydolność. Od takiego wyroku może nas uchronić tylko profilaktyka i regularne wykonywanie podstawowych badań krwi"