wtorek, 28 lutego 2012

Jak walczyć z wolnymi rodnikami?


Ostatnio dużo słyszy się o wolnych rodnikach, które mają szkodliwe działanie dla organizmu. Kiedy powstają i w jaki sposób z nimi walczyć?

Wolne rodniki są cząsteczkami organicznych związków (najczęściej tlenu) pozbawionymi jednego elektronu, bez którego nie mogą stanowić pełnej cząsteczki. Dążą więc za wszelką cenę do tego, aby uzupełnić brakujący elektron z cząsteczek związków znajdujących się w innych tkankach. Są niezwykle aktywne i przemieszczają się szybko po całym organizmie. Napotkawszy zdrowe cząsteczki, błyskawicznie wchodzą z nimi w reakcje i zabierają potrzebny im elektron. Powoduje to uszkodzenia białek, tłuszczów i kwasów nukleinowych zdrowych komórek, a także spustoszenie w naszych zasobach tlenowych. W efekcie wolne rodniki rujnują nam zdrowie i przyczyniają się do przedwczesnego starzenia się organizmu. Naukowcy twierdzą, że mogą wywoływać nowotwory, artretyzm, miażdżycę naczyń, a w konsekwencji udar lub zawał serca.


Tworzą się one w naszym organizmie w sposób biologicznie naturalny, podczas procesów przemiany materii oraz rozpadu zużytych komórek. Jednak ich gwałtownemu namnażaniu się sprzyjają także stany zapalne, zwłaszcza przebiegające z gorączką, zażywanie wielu leków, a także stres, zanieczyszczenia powietrza, palenie papierosów, alkohol i środki chemiczne.


Jak z nimi walczyć? Sposobem na wolne rodniki jest szybkie dostarczenie im elektronu do pary. Antidotum
przewidzianym przez naturę są tzw. antyoksydanty, czyli po polsku przeciwutleniacze. Należą do nich  witaminy A,C, E, beta-karoten i niektóre składniki mineralne. Ich elektrony są łatwym łupem, toteż antyoksydanty chronią
organizm przed uszkodzeniami czynionymi przez wolne rodniki w zdrowych komórkach.


Przeciwutleniaczy można dostarczać organizmowi w tabletkach, ale znacznie lepiej jest tak skomponować jadłospis, by zawierał również odpowiednią pożywkę dla wolnych rodników. Gdy wchłoną brakujące im elektrony, staną się nieszkodliwe.Na przykład posiłek z mięsa upieczonego na grillu, bogatego w wolne rodniki, dobrze jest uzupełnić neutralizującymi je warzywami i owocami. Aby uchronić się przed tymi szkodnikami, zaleca się także unikanie wędzonych produktów, alkoholu, środków chemicznych, leków, a także dymu papierosowego, nadmiaru słońca oraz stosowanie kosmetyków zawierających antyutleniacze. Dobrze jest również chronić organizm przed stresem, stanami zapalnymi, które sprzyjają powstawaniu tych toksycznych cząsteczek.


Prof. Witold Zatoński radzi:
Jak zdrowo się odżywiać



 Motto:


Jeżeli nie palisz, a alkohol pijesz w sposób bardzo umiarkowany,najważniejszym czynnikiem kształtującym Twoje zdrowie jest dieta.
- Panie Profesorze, uporczywie propaguje Pan wśród Polaków nowy model diety. Pięć razy dziennie warzywa i owoce. Czy to nie przesada?


Prof. Witold ZATOŃSKl: Najbardziej fascynującym odkryciem ostatnich 10 lat jest wykazanie ochronnej roli diety bogatej w warzywa i owoce. Choć nie do końca jeszcze znamy cały ciąg zależności, chociaż badania trwają, to wiemy, że wśród ludzi, którzy jedzą dużo warzyw i sięgają po nie wystarczająco często, znacznie rzadziej występują zawały mięśnia sercowego oraz nowotwory. W grupach, które decydują się na wegetarianizm, czyli skrajną formę odżywiania, częstość tych schorzeń jest o połowę mniejsza. Dlaczego to takie ważne teraz? Bo świat się zmienił, ludzie żyją znacznie dłużej niż sto lat temu. Kiedy człowiek żył około 40 lat, nie było takie ważne, czym się odżywiał. Tłuszcz zwierzęcy był dobrym źródłem energii, jako że jest to pokarm wysoce kaloryczny i w dodatku może się w organizmie odkładać, tworzyć zapasy. W tej chwili chorobami, determinującymi długość naszego życia są schorzenia, które wynikają częściowo z nadmiaru, a na pewno z niewłaściwych proporcji.


- Ale to niemożliwe, by pięć razy dziennie żywić się roślinami, bo na inne składniki pokarmowe nie starczy czasu
i miejsca.


Prof. Witold ZATOŃSKl: Nie chodzi o to, by pięć razy dziennie jeść bardzo dużą miskę sałaty, ale żeby zadbać o
stały dopływ witamin w ciągu dnia, co pewien czas tę dawkę uzupełniać i co najmniej pięć razy dziennie dostarczyć organizmowi porcję antyoksydantów (przeciwutleniaczy). Nie wystarczy do śniadania wypić dwa litry soku pomarańczowego i cieszyć się, że zapewniło się dzienną porcję witamin. Raczej niech do śniadania będzie banan, potem szklanka soku, garść rodzynek, później do obiadu sałata, do kolacji jabłko. Warzywa i owoce nie muszą być wyłącznie świeże i surowe. To również soki, mrożonki, owoce suszone, właściwie przyrządzone zupy, które zachowują bardzo wiele działań ochronnych. A niezbędna każdego dnia dawka tłuszczów powinna pochodzić z roślin oleistych. W tej chwili wiemy, że antyoksydanty determinują procesy dobrego funkcjonowania
komórek (są tak niezbędne jak olej do dobrego funkcjonowania silnika). Wiemy, że człowiek jest tak zbudowany, że pewnych bardzo ważnych dla metabolizmu czynników nie potrafi produkować - np. witaminy C. Organizm nie potrafi jej ani wytworzyć, ani odłożyć na zapas. Z tego powodu bardzo ważne jest stałe dostarczanie organizmowi witamin. Model diety bogatej w antyoksydanty reprezentuje kuchnia śródziemnomorska, a podobnie jest z kuchnią chińską i wieloma azjatyckimi, gdzie podstawą potraw są składniki roślinne.


- Czy stąd właśnie przyszła moda na dietę śródziemnomorską na talerzu Polaka?


Prof. Witold ZATOŃSKl: Moda na ten rodzaj diety wzięła się z obserwacji. Tuż po wojnie zaczęto porównywać stan zdrowia ludzi w różnych zakątkach świata. Okazało się, że w Europie - ze zdumieniem wszyscy się tego dowiedzieli - najdłuższą oczekiwaną długość życia, najrzadsze występowanie chorób układu krążenia i nowotworów notuje się wśród mieszkańców największej z greckich wysp, Krety. Nie w społeczeństwie bogatej Szwecji, nie w rozwijającej się bardzo dynamicznie Finlandii, nie w uchodzącej za symbol bogactwa Szwajcarii,
tylko w Grecji i wśród mieszkańców basenu Morza Śródziemnego. Jednym z wniosków, który został wysnuty z
pogłębionych potem badań, było stwierdzenie, że na długie życie można liczyć spożywając raczej pokarmy roślinne niż zwierzęce.


- Ale przecież te społeczeństwa różni nie tylko dieta. Również klimat, kultura, brak stresów. Tysiące czynników
mogło wpłynąć na to, że mieszkańcy Krety są zdrowsi od Finów. Czy nauka wie na pewno, że te wszystkie korzyści zdrowotne wynikają z innego sposobu odżywiania się?


Prof. Witold ZATOŃSKl: W latach 60. zgłaszano podobne wątpliwości. Tymczasem miał miejsce jeszcze inny, też niejako naturalny eksperyment. Mianowicie w Finlandii, rozwijającej się po wojnie bardzo dynamicznie, ludzie
zaczęli realizować swoje marzenia o dostatku. Jedli dużo mięsa, pili dużo wódki, palili dużo papierosów. We
wszystkich tych kategoriach wysunęli się na czoło statystyk,np. spożycie masła osiągnęło poziom 20 kg rocznie na mieszkańca, najwyższy w Europie. I w tymże kraju w latach 60. przedwczesna umieralność mężczyzn na zawał mięśnia sercowego oraz na raka płuc była najwyższa na świecie. Właśnie Finlandia dostarcza nam trudnych do zbicia argumentów, bo tam przez ostatnie 30 lat radykalnie zmieniła się dieta. Od początku lat 60. zaczął się spadek spożycia tłuszczów zwierzęcych, papierosów i alkoholu. Czterokrotnie spadło spożycie masła, do 4,5 kg rocznie na mieszkańca. I znalazło to swoje odbicie we wskaźnikach zdrowia społeczeństwa. Zestawienie tych dwóch eksperymentów, które same narody na sobie przeprowadziły, pokazało, że duże
spożycie warzyw i owoców jest ważnym czynnikiem zdrowia. Szczególnie po czterdziestce.


- Czy to znaczy, że do osiągnięcia wieku średniego można jeść, co się chce?


Prof. Witold ZATOŃSKI: Jeść warzywa i owoce należy od urodzenia, tak wcześnie, jak to możliwe. Po czterdziestce ujawniają się korzyści dla zdrowia płynące z odpowiedniej diety. Także przeprowadzone przeze mnie w Polsce badania wykazały, że rak trzustki i pęcherzyka żółciowego, krtani, żołądka występuje rzadziej wśród ludzi spożywających więcej warzyw i owoców.


- Panie Profesorze, ale my się boimy. Nie wiemy, czy bardziej nas chronią przed chorobami witaminy zawarte w
pożywieniu, czy też bardziej szkodzą substancje chemiczne zawarte w roślinach - pozostałości nawozów sztucznych, środków ochrony roślin czy metali ciężkich, wyciąganych przez rośliny z gleby.


Prof. Witold ZATOŃSKI: Ta przewrotna teza, którą w Polsce powtarza się powszechnie, była przedmiotem badania przed kilku laty w Niemczech. Badacze, wychodząc właśnie z tej hipotezy, zebrali dużą grupę wegetarian. I choć w Niemczech, kraju intensywnie uprzemysłowionym, rośliny zawierają pewne śladowe ilości substancji niepożądanych, to badania dowiodły, że wegetarianie jako populacja cieszą się znacznie lepszym zdrowiem niż ludzie spożywający dużo tłuszczu zwierzęcego. Każdy rodzaj pokarmu może być nośnikiem różnych niepożądanych substancji. Jeżeli ktoś myśli, że uchroni się przed nimi unikając warzyw, to jest to myślenie magiczne. Ten, kto je mięso czy nabiał, też jest na nie narażony, bo zwierzęta karmione są tymi samymi roślinami. On się wcale nie uchroni przed chemią, on tylko nie dostanie swoich dawek antyoksydantów. Warzywa i owoce są bardzo bogate w antyoksydanty, czyli substancje ochronne (głównie witaminy), a mięso czy nabiał ma ich znacznie mniej. Naturalnie, że kotlet schabowy nikogo nie zabije. Nie namawiam tu do skrajności w odżywianiu, do przestrzegania surowych reguł wegetarianizmu, ale do takiego przesunięcia proporcji, by zawsze, przy każdym posiłku dostarczać organizmowi warzyw i owoców. Warzywa i owoce to nie tylko witaminy, to również błonnik, który odgrywa ogromną rolę w prawidłowym funkcjonowaniu przewodu pokarmowego. Nie wszystko jeszcze wiemy o prawidłowym żywieniu, ale możemy powiedzieć, że warzywa i owoce chronią nas przed wieloma chorobami nazwanymi cywilizacyjnymi. Szczególnie tę naukę powinni brać sobie do serca Polacy, bo podobnie jak Finowie w latach 60., realizują swoje marzenia o "dobrobycie". Polacy, wbrew wszelkim zaleceniom lekarzy, dużo palą i nadmiernie piją. W Norwegii bardzo ciekawe rezultaty badań uzyskał mój kolega,
profesor Bjelke. Zebrał dwie grupy nałogowych palaczy, przy czym jedni lubili warzywa, a inni nie. I okazało się, że ci palacze, którzy zapewniają sobie stały dopływ naturalnych antyoksydantów, rzadziej zapadają na choroby nowotworowe. Cały metabolizm jest jakby grą - czy więcej jest czynników ochronnych, czy szkodliwych. Chodzi  o to, by czynników chroniących zdrowie dostarczać jak najwięcej, a także dostarczać je regularnie, wielokrotnie w ciągu dnia.


Wywiad, który przeprowadziły red. Hanna Mądra i Elżbieta Cichocka,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Oceń stan swojego zdrowia - dieta