Kiedy stoi przed Tobą jedzenie, pamiętaj dziś można się najeść, a 'od jutra' idziesz na dietę. Dietę należy stosować każdego dnia.
Znam jedną osobę, która od lat stosuje tę dietę... zawsze gdy ją spotykam, czymś się zajada, mówiąc, że od jutra idzie na dietę :)
Bo jak się dobrze przyjrzeć, to znam więcej takich ludzi! Dieta ta jest bardzo wygodna - nie wymaga żadnego działania, które mogłoby zaszkodzić leniuchowaniu.
Ta dieta to nic innego jak brak działań... a na uspokojenie sumienia zastrzyk do działania - 'od jutra', rzecz jasna. Okazuje się, że człowiek jest leniem, który wiecznie odkłada wszystko na jutro.
Obawa przed spożywaniem więcej niż trzech jaj na tydzień z uwagi na obecność w nich cholesterolu, jest w naszym społeczeństwie mocno rozpowszechniona.
Opinie wielu specjalistów medycyny i żywienia często są jednostronne, a czasem wręcz tendencyjne. Przeciwnicy konsumpcji jaj, w oparciu o przestarzałą informację i nie w pełni aktualną wiedzę z tego zakresu, ciągle cierpią na cholesterolofobię , podczas gdy w ciągu ostatnich dwudziestu lat, w wyniku szerokich badań, istniejące kontrowersje ulegały polaryzacji i istotnym zmianom.
Artykuł prof. dr hab. Tadeusza Trziszki - Akademia Rolnicza Wrocław
Okazało się, że zawarty w jajkach cholesterol nie stanowi większego zagrożenia chorobami układu krążenia i nie przyczynia się do arteriosklerozy u osób z normalną funkcją metaboliczną. Wysoka zawartość cholesterolu w żółtku ulegała zmniejszeniu poprzez pracę hodowlaną, w wyniku której udało się ją obniżyć z 270mg (w latach 70) do 210 mg w jednym jajku (obecnie). Dalsze obiżanie, ze względów genetycznych i fizjologicznych, jest już niemożliwe.
Ponadto współczesna wiedza i praktyka zootechniczna pozwala wzbogacać jaja w naturalny sposób – poprzez odpowiednie żywienie niosek, wprowadzając takie substancje jak wielonienasycone kwasy tłuszczowe z rodziny omega-3 oraz witaminy A i E, a także mikroelementy (w tym: selen, jod, krzem). Są to zatem substancje niezbędne do funkcji życiowych, sprzyjające zachowaniu młodości.
W kontekście powyższych faktów jaja, poza swoją tradycyjną funkcją żywieniową, przejmują funkcję nutraceutyków, tj. żywności leczniczej. Temu zagadnieniu poświęca się wiele badań naukowych, międzynarodowych sympozjów i konferencji. Znawcy żywienia, medycyny i technologii jaj podkreślają ich wysokie walory kulinarne i biologiczne. Ta wiedza w krajach zachodnich już znalazła praktyczne odzwierciedlenie.
Obecnie, np. w USA, Niemczech, Francji bez problemu można kupić tzw. bio-jaja, eko-jaja, jaja naturalnie wzbogacone w witaminy, omega-3, kwsy tłuszczowe, jod. W Polsce poza fachowcami z branży, mało kto słyszał o takich możliwościach, aby jaja przedstawiały wartość leczniczą, będąc jednocześnie wysokiej wartości surowcem spożywczym.
Nasz konserwatyzm nie może trwać długo.Szkoda, że nasza zaściankowa wiedza uderza w nas samych, w nasze rodziny, naszych producentów jaj, przemysł żywnościowy.
W Polsce, dość skutecznie, w wyniku rozpętanej cholesterolofobii ograniczono konsumpcję jaj, których spożycie wynosi zaledwie 170 sztuk (przez rok) na mieszkańca, podczas gdy w UE, USA spożywa się ok. 240 sztuk, w Czechach, Brazylii i Meksyku ok. 300, a w Japonii i Izraelu ok. 400 i - o dziwo - jak wynika z powszechnych informacji, zachorowalność w tamtych rejonach na choroby serca i krążęnia nie jest większa niż u nas.
Chyba nadszedł już wreszcie czas na zrewidowanie naszych poglądów i docenienie, jak doskonałym produktem pod wzgelędem biologicznym, zdrowotnym i kulinarnym są jaja. Wartość biologiczna
Nie ma w przyrodzie bardziej doskonałego surowca spożywczego niż jaja. Nikt się nad tym nie zastanawia, że normalnie zapłodnione jajo kurze po dostarczeniu energii w postaci ciepła (39°C przez 21 dni) przeistacza się w żywy organizm (pisklę), w którym jest układ kostny, mięśniowy, pokarmowy, nerwowy, immunologiczny itd..
Powstał żywy organizm zdolny do wzrostu i dalszego rozwoju, jedynie energia była potrzebna do wzbudzenia życia. Zatem wszystkie niezbędne substancje potrzebne do jego stworzenia zawarte są w jaju. Ten właśnie fakt świadczy wystarczająco o jego wartości biologicznej i wskazuje jak cenne zawiera składniki. Z prostej kalkulacji wynika, że aby w pełni zaspokoić zapotrzebowanie organizmu człowieka na wszystkie składniki niezbędne do funkcji życiowej, wystarczy konsumować jedynie jaja. Stanowią one najlepsze źródło aminokwasów, w tym szczególnie egzogennych, kwasów tłuszczowych, witamin, związków mineralnych. Należy dodać, że proporcje pomiędzy poszczególnymi składnikami chemicznymi, ich treść, są idealne brak jest jedynie witaminy C. Białko jaja zostało uznane prze organizację FAO/WHO za międzynarodowy wzorzec. Przyswajalność poszczególnych składników jest imponująca i nieporównywalna z innymi produktami, na przykład białko jest przyswajalne w 94%, tłuszcz w 95%, węglowodany w 98% , związki mineralne w 76%. Porównajmy - przyswajalność białka zawartego w mleku kształtuje się na poziomie 85% w ziemniakach 77%, a w mięsie 78%, w roślinach strączkowych 40 - 60%.
Szkoda, że bez uzasadnienia często w wielu gabinetach lekarskich zakazuje się spożycia jaj, a przecież jest to przede wszystkim żywność niskokaloryczna i pełnowartościowa. Dwa duże jaja zawierają tylko 150 kcal, a więc mogą stanowić doskonały składnik diety odchudzającej.
Cholesterol w świetle badań
Delikatny problem, jakim jest zalecana wstrzemięźliwość konsumpcji jaj z powodu obecności w nich cholesterolu, wymaga rzetelnych wyjaśnień opartych na badaniach naukowych, a nie na opiniach obiegowych.
Opublikowane w ostatnich latach wyniki badań w renomowanej literaturze, w tym medycznej, dowodzą nieszkodliwości cholesterolu zawartego w żółtku jaja. Oczywiście faktem niezaprzeczalnym jest negatywna rola cholesterolu w schorzeniach serca i układu krążenia, ale główną tego przyczyną jest określony defekt w funkcji naszego organizmu. W tym kontekście ograniczenia w diecie wszelkich surowców pochodzenia zwierzęcego powinny obejmować jedynie osoby dotknięte hipercholesterolemią, czy hiperlipidemią. Natomiast zdrowy organizm jest zdolny do samoregulacji poziomu cholesterolu, bez względu na jego udział w diecie. W przypadku, gdy więcej spożywamy składników bogatych w cholesterol - obniża się własna synteza i na odwrót. Coraz częściej w literaturze fachowej podkreśla się genetyczne uwarunkowania regulacji poziomu cholesterolu. Zatem liczba spożywanych jaj nie ma bezpośredniego związku z jego poziomem we krwi. Dowodzą tego liczne wyniki badań.
Badania kliniczne prowadzone przez Ginsberga (1994) na 24 młodych mężczyznach uwzględniały 30-procentowy poziom lipidów w diecie dziennej, z dodatkowym udziałem cholesterolu w czterech grupach, tj. I - 128 mg, II - 283 mg, III - 468 mg, IV - 858 mg. Taki system żywienia był prowadzony przez 8 tygodni. Stwierdzony poziom cholesterolu we krwi wynosił odpowiednio w grupach; 155, 161, 162, 166 mg/dl. Prowadzący badania wyciągając wnioski stwierdzili, że nie ma przeszkód, aby w diecie dziennej uwzględniać dwa jaja.
Kern (1991) w badaniach klinicznych podawał kobietom (z których połowa była zdrowa, a druga połowa cierpiała na komicę żółciową) 5 żółtek dziennie (939 mg cholesterolu) przez 18 dni. Stwierdzono wzrost cholesterolu w plaźmie krwi w grupie kobiet zdrowych o zaledwie 6 mg., a w grupie chorych tylko o 8 mg. Kern wykazał, iż w obu grupach pacjentek występowała samoregulacja poziomu cholesterolu we krwi.
W raporcie prestiżowej organizacji kardiologów - American Heart Association czytamy, iż badania średniego wieku mężczyzn i kobiet cechujących się umiarkowaną hipercholesterlemią lub hiperlipidemią stosowano w jednej grupie dietę bez jaj, natomiast w drugiej grupie dodawano do typowej diety po dwa jaja na dzień. Wykazano w grupie pacjentów z umiarkowaną hipercholesterolemią wzrost cholesterolu o 1,6 mg obecnego cholesterolu w ciągu dnia, podczas gdy u pacjentów z hiperlipidemią wzrost poziomu był dwukrotnie wyższy (3,2 mg/100 mg.). Autorzy raportu wnioskują, iż u ludzi w średnim wieku efekt spożycia dwóch jaj jest porównywalny zarówno u zdrowych jak i u pacjentów z umiarkowaną hipercholesterolemią. Bardziej wrażliwi na wzrost poziomu cholesterolu w diecie po spożyciu dwóch jaj okazali się pacjenci z hiperlipidemią.
Dzisiaj już wiadomo, że określając poziom cholesterolu we krwi nie możemy pominąć dwóch ważnych frakcji lipoproteidowych, tj. LDL (o niskiej gęstości), i HDL (o wysokiej gęstości). Cholesterol może być związany z obydwiema frakcjami i nie jest ważny bezwzględny poziom cholesterolu, ale stosunek frakcji LDL do HDL, bowiem LDL-cholesterol jest tzw. złym cholesterolem, przyczyniającym się do arteriosklerozy, natomiast HDL-cholesterol, tzw. dobry cholesterol nie odklada się w naczyniach krwionośnych, lecz jest metabolizowany w wątrobie. Stąd też określając poziom cholesterolu należy koniecznie dokonać pomiaru stosunku frakcji LDL do HDL, w celu ustalenia ewentualnego zagrożenia.
W kontekście wyżej prezentowanych danych cholesterolu nie wolno traktować jako negatywnej i niebezpiecznej substancji, zagrażającej naszemu życiu, bowiem jest on prekursorem hormonów płciowych, kwasów żółciowych i witaminy D3. Ponadto jest ważnym skladnikiem błon komórkowych i bierze udział w transporcie aktywnym. Jak z tego wynika, jest czynnikiem niezbędnym dla funkcji organizmu ludzkiego. Gdyby udało się wykluczyć z organizmu cholesterol oraz jego związki pochodne, zanikłoby życie.
Z drugiej strony wiadomo, że jedynie w wyniku choroby, niekontrolowane odkładanie się cholesterolu w naczyniach krwionośnych jest zabójcze dla człowieka.
Definicja trucizny wg. Dr Williama Coda Martina z 1957 r. Definicja medyczna: "Trucizną jest każda substancja dostarczona ciału, strawiona lub powstała wewnątrz ciała, która powoduje lub może powodować choroby." Definicja fizyczna: "Trucizną jest każda substancja, która hamuje aktywność katalizatorów, które są znajdującymi się w organiźmie w niewielkich ilosciach substancjami chemicznymi lub enzymatycznymi aktywującymi reakcje."
Przemysł cukrowniczy na świecie, przeznaczył i przeznacza miliony dolarów na subsydiowanie nauki. Wynajęto najbardziej znane autorytety naukowe, które można było kupić za pieniadze, w nadziei, że uda się naleźć coś, nawet pseudonaukowego, co pozwoliłoby oczyścić opinię o cukrze.
Mimo to udowodniono, że: *cukier jest głównym czynnikiem powodującym próchnicę zębów, *występując w ludzkiej diecie powoduje nadwagę, *usunięcie go z diety, leczy objawy okaleczających, szeroko rozpowszechnionych chorób, takich jak cukrzyca, rak i choroby serca.
W latach 1930-tych dentysta - badacz z Clewland w stanie Ohaio dr Weston A.Price podróżował po świecie. Dr Price uznał cały świat za swoje laboratorium. Jego druzgocący wniosek był prosty. Ludzie, którzy żyją w tzw. prymitywnych warukach, mają wspaniałe zęby i wspaniały stan zdrowia ogólnego. Jedzą naturalne, nie rafinowane pożywienie z ich miejscowego otoczenia. Importowanie jedzenia z cywilizowanego świata, rafinowanego, słodzonego pożywienia, zapoczątkowuje degradację w sposób, który można wyraźnie zaobserowować w czasie jednego pokolenia.
Producenci cukru nie dają jednak za wygraną i sowicie opłacają badania naukowe, lecz laboratoria badawcze nie mogą znaleźć niczego konkretnego, co mogłoby być użyte przez nich do promowania cukru. Wyniki badań są niezmiennie złymi wiadomościami.
Dr. Martin sklasyfikował cukier rafinowany jako truciznę ponieważ jest on pobawiony swoich sił witalnych, witamin i substancji mineralnych. To co zostaje zawiera czyste rafinowane węglowodany. Ciało ludzkie nie może wykorzystywać też rafinowanej skrobi i węglowodanów. Niekompletny metabolizm węglowodanów powoduje tworzenie "metabolitów toksycznych", takich jak kwas pirogronowy lub "nienormalne" cukry. To zakłóca oddychanie komórek, brak jest tlenu do ich przeżycia i normalnego funkcjonowania organizmu.
Cukier rafinowany jest szkodliwy, co więcej jest gorszy od innych rzeczy, ponieważ drenuje i wypłukuje z organizmu cenne witaminy i substancje mineralne. Organizm aby zabezpieczyć się przed nagłym szokiem spowodowanym dużym spożyciem cukru mobilizuje do jego przemiany chemicznej: sód, potas,magnez i wapń. Codzienne spożywanie cukru powoduje stan nadmiernego zakwaszenia i konieczne staje się pobieranie coraz większej ilości tych pierwiastków z naszego organizmu.
W końcu, w celu zabezpieczenia krwi, z kości i zębów zostaje pobrane tyle wapnia, że powstaje próchnica i rozpoczyna się stan osłabiania organizmu.
Nadmierna ilość cukru ma wpływ na każdy narząd. Początkowo cukier magazynowany jest w wątrobie w formie glukozy, gdy wątroba wypełniona jest do swojej maksymalnej objętości nadmiar glikogenu (glukozy) powraca do krwi w fomie kwasów tłuszczowych. Kwasy te zostają przenoszone do ciała i magazynowane w najmniej aktywnych miejscach, czyli na brzuchu, pośladkach, piersiach i na biodrach. Gdy to się wypełni, kwasy tłuszczowe rozprowadzane są do aktywnych narządów takich jak serce i nerki. To powoduje osłabienie ich funkcji i prowadzi do degradacji. Organizm jako całość zostaje uszkodzony - powstają zakłócenia ciśnienia krwi. Następuje uszkodzenie parasympatycznego układu nerwowego. Zostają opanowane układy krążenia obwodowego i limfatycznego. Jakość czerwonych ciałek zaczyna się zmieniać. Występuje nadmierna ilość czerwonych ciałek. Tolerancja i odporność naszego organizmu ulega ograniczeniu.Nadmiar cukru powoduje senność i drastyczny spadek naszej zdolności oceny i zapamiętywania.
Nadmiar cukru wywiera silny negatywny efekt na funkcjonowanie mózgu