sobota, 26 czerwca 2010

Skład pożywienia.


Może to być dla Ciebie przydatne w codziennym życiu,
szczególnie w sklepie podczas zakupów.

Czy wiesz, że spożywając codziennie tylko produkty spożywcze, które już wszystkie są przemysłowo wytwarzane i przetwarzane dostarczamy do swojego organizmu jedynie 70%
zapotrzebowania na wszystkie substancje odżywcze? U niektórych (w zależności od sposobu odżywiania) może to być nawet poniżej 60% dziennego zapotrzebowania na niezbędne
substancje warunkujące prawidłowe funkcjonowanie organizmu.

Przykład: skład serka homogenizowanego: 90% woda, 10% spulchniacze i barwniki.
To jeden z wielu przykładów, nie będę tutaj wymieniała wszystkich, sam je poznasz w przyszłości.

Zapewne zastanawiałeś się co oznacza sformułowanie na opakowaniu: "aromat identyczny z naturalnym"... to taki aromat, który smakuje tak samo jak ten naturalny, niby proste, tylko pochodzenie tego aromatu jest przeróżne...
Znowu podam przykład: smak wiśniowy otrzymuje się z tego samego składnika który używa się do produkcji LAKIERÓW SAMOCHODOWYCH.

Są jednak ludzie, którzy myślą przyszłościowo - zdrowo o życiu każdego człowieka......
www.ambasadazdrowia.mycali.biz
www.1-szy.net/ambasadazdrowia

środa, 23 czerwca 2010

Resweratrol na odchudzanie.



Resweratrol - składnik m.in. czerwonego wina, który do tej pory doceniany był głównie ze względu na swoje przeciwmiażdżycowe właściwości, ma prawdopodobnie działanie odchudzające.


Powyższe informacje przekazał Fabienne Aujard z Centre National de la Recherche Scientifique, Paris, na podstawie przeprowadzonych przez siebie i swój zespół badań.

Korzyści z przyjmowania resweratrolu są obecnie przedmiotem intensywnych badań. Francuski zespół skupił się nad tematem wykorzystaniu resweratrolu w terapii otyłości. Badanie przeprowadzono na lemurach, które suplementowano resweratrolem.

Resweratrol podawano zwierzętom przez okres 4 tygodni. Po tym czasie zaobserwowano, że zwierzęta które otrzymywały resweratrol spożywały mniej jedzenia, miały mniejsze sezonowe przyrosty masy ciała. Zwierzęta miały również zwiększony spoczynkowy metabolizm aż o 29 %.

Wyniki tych badań są niezwykle obiecujące. Dają nowe światło na leczenie otyłości.

Resweratrol to silnie działający antyoksydant. Zawarty jest m.in. w skórce czerwonych winogron, w czerwonym winie. Resweratrol ma dobroczynne działanie na układ sercowo-naczyniowy. Przypisywana mu jest kluczowa rola w tzw. paradoksie francuskim. We Francji, gdzie spożywa się czerwone wino w dużych ilościach, obserwuje się zmniejszoną ilość zachorowań na choroby sercowo-naczyniowe np. miażdżycę, mimo że dieta francuska obfituje w tłuszcze.
Taki efekt przypisuje się m.in. resweratrolowi.

Osoby nie lubiące czerwonego wina, a chcące uzupełnić dietę w resweratrol mogą sięgnąć po suplementy diety zawierające ten związek Pure Yucca<<<<.

www.ambasadazdrowia.mycali.biz

www.1-szy.net/ambasadazdrowia

sobota, 19 czerwca 2010

Nadmiar wody w organizmie.


Mimo, że woda jest całkowicie naturalnym i przeważającym składnikiem naszego organizmu, sprawia nam tak wiele problemów… Puchniemy, czujemy się ociężale i źle, kiedy jest jej zbyt wiele. Gdy natomiast brak jej w głębszych warstwach skóry narzekamy na coraz bardziej widoczne zmarszczki. I jak tu nam dogodzić…?



Ubrania wydają ci się być zbyt ciasne mimo, że dbasz o ilość i jakość posiłków? Pierścionki już w połowie dnia sprawiają, że twoje palce wyglądają jak serdelki? Magazynowanie wody w drugiej fazie cyklu miesięcznego to czysta fizjologia, która daje o sobie znać większości kobiet, ale warto korzystać ze współczesnej wiedzy o funkcjonowaniu organizmu, aby kobiece przypadłości nie były aż tak uciążliwe.

Pozbycie się nadmiaru wody z organizmu, to również skuteczna forma walki z cellulitem typu wodnego, który spędza nam sen z powiek, szczególnie wtedy, gdy staje się ciepło i nosimy coraz bardziej skąpe ubrania.

Polutealna faza cyklu kobiety, czyli ta, która następuje po owulacji, a przed wystąpieniem miesiączki, daje nam często o sobie znać obrzękami w obrębie stawów, dłoni, stóp i twarzy. Również tzw. worki pod oczami i lekko zaokrąglony brzuch to częste znaki gromadzenia przez kobiecy organizm wody w drugiej połowie cyklu miesięcznego. Aktywność ciałka żółtego zaczyna się w tym czasie zmniejszać wraz z jego zamieraniem. Towarzyszy temu spadek poziomu progesteronu, a poziom estrogenów z kolei rośnie. Jeśli weźmiemy jeszcze pod uwagę ogólne uczucie rozbicia skutecznie zniechęcające nas do aktywności fizycznej przed menstruacją, łatwiej można zrozumieć skąd to kobiece comiesięczne poczucie opuchnięcia.

W czasie tuż przed miesiączką, przez zatrzymanie wody w organizmie, możemy przybrać na wadze nawet od 1 do 3 kg, a to żadnej kobiecie nie poprawia nastroju. Siedzący tryb życia, chodzenie w butach na obcasie pogłębiają problem powodując zastój wody w organizmie, a więc i zaawansowanie cellulitu, na który narzeka dziś większość pań.


Aby poradzić sobie z nadmiarem wody w organizmie najlepiej zacząć działania od zmiany nawyków żywieniowych.


Redukcja soli i eliminacja produktów bogatych w sód to najważniejszy krok.
Będą to:
  • wędliny, sery twarde, dania z torebek, ryby i sery wędzone, a przede wszystkim chleb, a także dania typu fast-food, produkty konserwowane, kostki rosołowe, mieszanki przypraw.

Warto natomiast wprowadzić do diety produkty bogate w potas, takie jak:
  • pomidory (sok z pomidorów to wyśmienita przekąska dla kobiet, również ze względu na zawartość żelaza i kwasu foliowego), banany, ziemniaki, fasola, owoce cytrusowe. Doraźnie można również wspierać się domowymi naparami o działaniu moczopędnym z pokrzywy lub brzozy, a także natki pietruszki.

Łatwe w użyciu i skuteczne jest stosowanie suplementów diety >>> specjalnie skomponowanych z myślą o przykrych objawach towarzyszących drugiej połowie cyklu miesięcznego kobiety.

Tego typu preparaty pomocne są również w walce z wodnym cellulitem, a także w każdej innej sytuacji spowodowanej magazynowaniem przez organizm wody, kiedy doświadczamy uczucia ciężkości, obrzmienia (np. po zarwanej przez pracę lub długie biesiadowanie nocy). Zawarte w nich substancje pochodzenia roślinnego mają na celu ułatwienie wydalania wody z organizmu. Jest to istotne nie tylko ze względu na samopoczucie kobiety czy kwestie estetyczne, ale i dlatego, że cellulit typu wodnego w znaczący sposób upośledza krążenie krwi i limfy, a to z kolei utrudnia organizmowi pozbycie się zbędnych produktów przemiany materii.

Oprócz zmian w diecie, drugim bardzo istotnym elementem walki z nadmiernym magazynowaniem wody jest aktywność fizyczna. Już trzy intensywne, półgodzinne spacery tygodniowo znacząco poprawiają krążenie krwi i limfy, a więc i zapobiegają obrzękom i ułatwiają pozbywanie się ubocznych produktów przemiany materii (toksyn). Nie należy zapominać o piciu niegazowanej wody mineralnej, co dodatkowo pomoże w wypłukiwaniu toksyn z organizmu. Również niesłodzone herbatki owocowe i napary z ziół skutecznie nawadniają organizm od środka, a właściwości niektórych z nich wspomagają oczyszczanie organizmu (np. pokrzywa, bratek).


Nie za dużo i nie za mało

To swoisty paradoks, bo o ile chcemy pozbywać się wody w celu zredukowania obrzęków, o tyle powinniśmy również zabiegać o jej zatrzymanie - tyle że w innych partiach organizmu.

Chcąc zadbać o właściwe nawilżenie skóry, a więc myśląc o młodym wyglądzie, musimy pamiętać zarówno o pielęgnacji kosmetykami nawilżającymi>>>, które zadbają o kondycję skóry od zewnątrz, a także o wypijaniu około 8 szklanek niesłodzonych płynów dziennie.

Warto wspierać nawilżenie i strukturę skóry wzbogacając dietę o odpowiednie składniki. Jednym z nich jest kwas hialuronowy - substancja, która naturalnie występuje w organizmie człowieka, w największej ilości właśnie w skórze. Stanowi ona naturalny magazyn wody, ponieważ ma zdolność magazynowania dużych jej ilości. Umożliwia to skuteczne nawilżanie i wygładzanie skóry odwodnionej, a także likwidowanie uczucia ściągnięcia skóry występującego głównie po myciu. Już po kilku tygodniach od włączenia do naszej diety kwasu hialuronowego (np. preparat , skóra staje się miękka, dobrze nawilżona i aksamitna, a drobne zmarszczki ulegają spłyceniu.

Myślenie o równowadze wody w organizmie jest szczególnie istotne latem. Wysokie temperatury, kąpiele w słonej wodzie, wiatr wysuszają skórę, dlatego konieczne jest zarówno nawilżanie organizmu dużą ilością płynów od wewnątrz, jak i pielęgnacja kosmetykami, a także stosowanie odpowiedniej diety.

Po morskiej kąpieli niezbędne jest opłukanie twarzy i ciała, a także nawilżenie go lekkim balsamem. W przeciwnym razie woda wyparuje, a sól zostanie na skórze i będzie wydobywać wodę z jej głębszych warstw.

Jeżeli natomiast zapomnimy o nawilżeniu organizmu od wewnątrz, możemy spodziewać się niemiłych konsekwencji takich jak:
  • bóle głowy, senność, spadek koncentracji. Specjaliści w dziedzinie żywienia podkreślają, że utrata wody odpowiadająca 5 % masy ciała skutkuje aż 30 % spadkiem wydolności organizmu! Trzymajmy więc wodę w ryzach - dla zdrowia, urody i dobrego samopoczucia.
www.ambasadazdrowia.mycali.biz

niedziela, 6 czerwca 2010

Jak zdrowi byli ,,ludzie pierwotni"?

Czy nasza opinia o ludziach pierwotnych jest dokładna? Powszechnie uważa się, że ludzie pierwotni byli niedożywieni i nękani przez choroby. Oczywiście, nie korzystali z nowoczesnych nauk medycznych, lecz czy w ogóle było im to potrzebne? Prawdą jest, że znacznie więcej dzieci umierało z powodu chorób dziecięcych. Jednak, biorąc pod uwagę traumatyczny stres i wypadki, które przytrafiały się ludziom pierwotnym, rzeczywista ocena wykazuje, że poza tym byli fizycznie zdrowi. Nasi "przed-rolniczy" przodkowie w wielu przypadkach byli zdrowsi niż my. Możemy sprawdzić zapisy antropologów, badaczy i innych, którzy mieli styczność ze szczątkami naszych przodków "myśliwych-zbieraczy". Możemy zbadać szkielety i zęby ludzi pierwotnych pod kątem niedoborów witaminowo-mineralnych. Dowody wskazują, że przed nastaniem rolnictwa ludzie byli silniejsi, więksi i zdrowsi. Ogólnie mówiąc, kiedy "myśliwi-zbieracze" zajęli się rolnictwem, ich stan zdrowia znacznie się pogorszył. Nic dziwnego, że starożytni Grecy i Rzymianie, w przeciwieństwie do nowoczesnego sposobu myślenia, świętowali przeszłość. Ich mitologia opowiadała o złotym wieku pokoju i szczęścia. Co roku świętowali Saturnalia, by uczcić Złoty Wiek i opłakiwać jego mijanie.

Nawet dzisiaj wiele możemy nauczyć się o zdrowiu ludzi pierwotnych obserwując osoby, które wciąż odżywiają się tak jak nasi przodkowie "myśliwi - zbieracze". Np. Kitava - wyspiarze Papua Nowa Gwinea, niezmiernie rzadko umierają z powodu zawałów serca i udarów. W badaniu przeprowadzonym w 1991 r., wśród 213 wyspiarzy Kitava w wieku od 20 do 96 lat, wszyscy dorośli mieli niskie wartości ciśnienia rozkurczowego (poniżej 90 mm Hg). Zamiast tyć po 30 r. ż. (jak to zwykle dzieje się u ludzi współczesnych), wszyscy dorośli chudli. Dieta wyspiarzy składała się z owoców, ryb, bulw i kokosów. Zamiast chorób serca, główną przyczyną zgonów były infekcje, wypadki, powikłania w przebiegu ciąży oraz starzenie się.

Lekarz medycyny i misjonarz - dr Albert Schweitzer, podczas swojego pobytu w Gabonie w Afryce (1913), napisał:


"Zdumiałem się, nie stwierdzając żadnego przypadku raka wśród tubylców w odległości 200 mil od wybrzeża... Oczywiście, nie mogę kategorycznie powiedzieć, że wcale nie było raka, lecz jak inni lekarze, mogę tylko powiedzieć, że jeśli jakieś przypadki istniały, musiało to być naprawdę rzadko. Brak chorób nowotworowych jest prawdopodobnie spowodowany różnicą w sposobie odżywiania się tubylców w porównaniu z Europejczykami."

Badacz i antropolog Vilhjalmur Stefansson w książce pt.: "Cancer - Disease of civilization" (Hill and Wang, 1960) opowiadał o swoich niepomyślnych badaniach nad rakiem wśród Inuitów (Eskimosów). Jego książka wspomina o wielorybniczym lekarzu nazywanym Georgie B. Leavitt, który w swoim czterdziestodziewięcioletnim życiu zawodowym znalazł wśród Inuitów Alaski i Kanady tylko jeden przypadek raka. Do lat siedemdziesiątych, potem gdy Inuici zaczęli stosować nowoczesną dietę, rak piersi stał się częstym typem nowotworów.

Porównując grupy bardziej i mniej cywilizowanych Inuitów, choroby serca, w tym nadciśnienie tętnicze, częściej stwierdzano w grupie cywilizowanej. W ankiecie przeprowadzonej w 1958 r. wśród rdzennych mieszkańców Alaski, badani nie zgłaszali objawów nadciśnienia. Z kolei podobna ankieta, przeprowadzona jedenaście lat później wśród rdzennych kobiet, wykazała, że ich wartości ciśnienia stały się porównywalne do tych, jakie występowały u kobiet z krajów wysokorozwiniętych.

Do lat siedemdziesiątych rzadko stwierdzano przypadki cukrzycy wśród australijskich Aborygenów. Obecnie, według prof. Kerin O'Dea z Monash University, cukrzyca wśród Aborygenów w grupie wiekowej od 20 do 50 lat jest dziesięć razy częstsza niż u Australijczyków, których przodkowie przybyli z Europy.

Antropolog Wilnom Menad, piszący w latach dwudziestych XX w., donosi, jak Polinezyjczycy z Wysp Marqueza zaczęli odżywiać się konserwowaną żywnością i słodyczami z powodu prestiżu, jaki te europejskie towary przynosiły spożywającym je osobom. Stutysięczna populacja zmniejszyła się wtedy do 2 500!
Jednak, kiedy spadła cena copra (suszonego ziarna kokosu), Markwezjanie nie mogli dłużej pozwolić sobie na importowaną żywność, powrócili do swojej tradycyjnej diety, odzyskując wkrótce swoje pełne wigoru zdrowie.

Najlepsze informacje, dotyczące pierwotnej diety, pochodzą od absolwenta Harvardu - stomatologa, Westona A. Price.
W latach trzydziestych XX w. odwiedził on pięć kontynentów, by obserwować pierwotnych ludzi, ich sposób odżywiania oraz stan ich zdrowia. Podróżował do odległych dolin Szwajcarii, skalistych wysp Zewnętrznych Hebryd, żył wśród Inuitów Alaski i różnych indiańskich plemion w Peru. Rejestrował życie mieszkańców wysp the Torres Strait, Melanezji, Polinezji, australijskich Aborygenów, ludności Maroi Nowej Zelandii oraz różnych plemion we wschodniej i centralnej Afryce. Gdziekolwiek podróżował, obserwował, jak nowoczesny sposób odżywiania wywołuje choroby i próchnicę u osób, które przedtem cieszyły się wyśmienitym zdrowiem, stosując swoją tradycyjną - prymitywną dietę.



JAK ZDROWI JESTEŚMY - LUDZIE WSPÓŁCZESNEGO WIEKU?

Nasz organizm - fizjologia i biochemia - domaga się diety naszych przodków, którzy spożywali urozmaiconą żywność, biorąc nawet pod uwagę dzisiejsze standardy. Odżywiali się różnymi rodzajami zwierząt, dzikich traw, warzyw, larw, owadów, korzeni, orzechów, ziaren, itd.

Biolog Gary Nabhan ocenia, że rdzenni Amerykanie, którzy żyli w południowo-zachodnich stanach, w swojej diecie mieli 1100 roślin. "Myśliwi - zbieracze" nie prowadzili osiadłego trybu życia, byli zawsze w ruchu. Zdobywając żywność, zużywali dużo energii.

Kiedy wzrosła populacja ludzka, a ilość dzikiej zwierzyny znacznie zmalała, nastąpiły gruntowne zmiany. Ludzie stali się rolnikami. Wcześniej żywili się chudym mięsem, pochodzącym od rozmaitych zwierząt, teraz zaczęli spożywać mniej zdrowe mięso pochodzące z nielicznych gatunków zwierząt domowych. Podstawą pożywienia stały się ziarna zbóż. Ludzie zaczęli pić krowie mleko. Bogate w skrobię owoce i bulwy zastąpiły cierpkie owoce i dzikie trawy. Zmalała różnorodność spożywanego pożywienia, ponieważ ludzie już nie szukali żywności, lecz sami ją hodowali. Zaczęli prowadzić bardziej osiadły tryb życia i, jak wiemy, zaczęła rozwijać się i ostatecznie kwitnąć cywilizacja. Najbardziej gruntowne zmiany w nawykach żywieniowych pojawiły się z początkiem Rewolucji Przemysłowej. Kiedy ludzie ruszyli z gospodarstw do miast, potrzebowali więcej żywności, by móc podróżować na duże odległości. Musieli też zabezpieczyć ją przed psuciem przez długi okres czasu. Ponadto, wraz ze wzrostem populacji, rolnicy, którzy pozostali na roli, musieli wyżywić znacznie więcej osób. Zwiększone zapotrzebowanie na trudno psującą się żywność, przyczyniło się do rozwoju rolniczych praktyk i technik przetwarzających żywność.

Współcześni rolnicy opryskują swoje rośliny uprawne pestycydami i herbicydami, żeby zabezpieczyć je przed pasożytami. Używają chemicznych nawozów z dużą zawartością azotu, by zwiększyć plony. Bydło karmi się antybiotykami i hormonami wzrostu. Dojrzewanie owoców jest sztucznie ("gazowo") przyspieszane. Przemysł spożywczy serwuje żywność, wytwarzaną z mieszanki rafinowanej mąki, uwodornionych olejów (margaryny), słodzików kukurydzianych i soli. Sztuczne konserwanty i słodziki poprawiają smak żywności, która w przeciwnym razie byłaby po prostu niesmaczna. Rafinacja w znacznym stopniu pozbawia zboża ich wartości odżywczej. Nadmierne spożycie cukru, w dużej mierze napojów gazowanych i "sportowych" przyczyniło się do wzrostu cukrzycy, osteoporozy i próchnicy zębów. W tym samym czasie zaczęliśmy prowadzić osiadły tryb życia. Podczas gdy pierwotni przodkowie w poszukiwaniu pożywienia pokonywali różne odległości, naszą jedyną potrzebą jest podróż na odległość z kanapy do lodówki.

www.ambasadazdrowia.mycali.biz

sobota, 5 czerwca 2010

Bakterie przewodu pokarmowego a otyłość.


Wyniki przedstawione na 100 zjeździe American Society for Microbiology wskazują, ze istnieje związek pomiędzy naszą florą bakteryjną przewodu pokarmowego a otyłością.

Prowadzone obecnie badania sugerują, że oddziaływanie pomiędzy czynnikami genetycznymi oraz składem bakterii żyjących w jelitach mogą predysponować niektóre osoby do otyłości. Jak mówi Margaret Zupancic, z Institute for Genome Sciences at the University of Maryland School of Medicine, która przedstawiła swoje wyniki badań "to odkrycie, może pomóc w przyszłości osobom z ryzykiem wystąpienia otyłości na utrzymanie prawidłowej masy ciała poprzez odpowiednie leczenie poprzedzone badaniami genetycznymi".

Naukowcy zaobserwowali zależność pomiędzy wariantem genu FTO (związanego z otyłością) oraz obecnością pewnych szczepów bakterii w przewodzie pokarmowym.

W innym badaniu stwierdzono, że bakterie z przewodu pokarmowego dzieci z problemem otyłości są bardziej efektywne w pozyskiwaniu energii z diety. Ta nadwyżka diety, może prowadzić do wzrostu masy ciała.

Naukowcy stwierdzili również, że u osób z niektórymi zmianami genetycznymi w obrębie genów receptorów smaku - niski poziom różnorodności bakterii w jelitach skorelowany był z większym prawdopodobieństwem otyłości. Natomiast wysoki poziom różnorodności szczepów bakterii - szedł w parze z mniejszym prawdopodobieństwem otyłości.

Badacze podkreślają, że dieta i aktywność ruchowa w utrzymaniu prawidłowej masy ciała są bardzo ważne. Jednak wyniki przedstawionych badań, mogą przyczynić się do rozwoju nowych metod leczenia otyłości - poprzez odpowiednie modyfikowanie mikroflory jelitowej<<<<.

www.ambasadazdrowia.mycali.biz

środa, 2 czerwca 2010

Nadwaga wśród polskich dzieci



31 maja 2010 r. W Warszawskim Centrum Zdrowia Dziecka miała miejsce konferencja, na której dyskutowano o nadwadze i otyłości wśród dzieci. Na konferencji podano m.in. wyniki badań projektu "Olaf", mającego na celu określenie częstości występowania nadwagi i otyłości wśród polskich dzieci. Przez 2 lata od listopada 2007 r. prowadzono badania na grupie 17573 dzieci i młodzieży w wieku 7 - 18 lat. Wyniki przeprowadzonych badań dotyczących otyłości wśród polskich dzieci są niepokojące.

"Otyłość i nadwaga dotyczy 18 proc. chłopców i ponad 14 proc. dziewcząt. W grupie wieku 9-18 lat, łączna liczba dzieci dotkniętych nadwagą i otyłością, stanowi 20 proc." - powiedział lekarz medycyny Zbigniew Kułag, koordynujący projekt "Olaf"..

Tempo wzrostu dzieci dotkniętych otyłością jest prawie 6-krotnie większe niż w latach ubiegłych. Jak mówi Minister Zdrowia "Zjawisku temu, należy przeciwdziałać".

"Nadwaga dotyczy dzieci pochodzących z miast powyżej 500 tys. oraz dzieci rolników. Dzieci, które są jedynakami, gdzie status społeczno-ekonomiczny, jest dość wysoki. Dotyczy dzieci, które mają w swoim pokoju telewizor i komputer oraz dzieci, których oboje rodziców pracuje. To jest dość niepokojące" - mówiła na konferencji Minister Zdrowia Ewa Kopacz.

Jak podkreśliła Minister Zdrowia - w przeciwdziałaniu otyłości wśród dzieci, ważne jest uświadomienie rodziców, że dla zdrowia dziecka ważna jest odpowiednia dieta i ruch. Jego brak, może skutkować rozwojem różnych chorób w tym otyłości.

www.ambasadazdrowia.mycali.biz

Oceń stan swojego zdrowia - dieta